Obserwatorzy

poniedziałek, 1 lipca 2013

Chapter 52.

Dwa następne dni wyglądały tak samo. Prawie nic nie jadłam i nie piłam, leżałam na kanapie jakby coś miało to zmienić. Daiana przedłużyła mi urlop bo i tak żadna współpraca by się ze mną nie kleiła. Nadal trzymałam przy sobie telefon, jakby miał zadzwonić, a nie dzwonił, wcale. Tylko chłopaki po kolei się do mnie dobijali, Melanie i Perrie, która musiała się wszystkiego od Zayn'a dowiedzieć. Osoby poza naszym gronem, czyli fanki, prasa etc, jeszcze o niczym nie wiedzą, ale to tylko kwestia czasu. Teraz tylko odzywałam się do Eleanor, która towarzyszła mi ciałem, mało co do niej mówiłam, a jednak mówiłam. Często przychodził do niej Lou i Whity, która teraz jako jedyna mi została. To Tomlinson uświadomił mi że od tamtej pory Niall'a ani razu nie było w domu, więc także przekonał mnie do powrotu. Zgodziłam się, dla niego, dla Whity i Harry'ego. Nie dla mnie, bo wszystko tam będzie przypominać mi o nim, że kiedyś tam był, że razem byliśmy.
Właśnie tego dnia miałam wracać. Lou poprzedniego wieczoru podstawił mi moje Porshe (od Niall'a) pod budynek, w którym mieścił się apartament Eleanor.
Byłam bardzo wdzięczna jej, że wytrzymała ze mną te noce, które były najtrudniejsze i mój płacz musiała słyszeć, ale nigdy się nie poskarżyła.
Miałam dosyć wszystkiego, dlatego też ani żadne wysokie, ani skórzane kurtki tego dnia. Założyłam sweter Niall'a, żeby chociaż małym szczegółem pokazać mu, że źle osądził tą sytuację i nadal chcę żeby wrócił.
Pożegnałam El i kilkakrotnie podziękowałam jej za wszystko co dla mnie zrobiła, a następnie wsiadłam do auta i pojechałam do domu. Ostatnio nawet gdy na chwilę wychodziłam z mieszkania Eleanor zakładałam okulary. Nie chciałam by ktokolwiek zobaczył jak czerwone i nauchnięte mam oczy. Do tego zbliżał się termin operacji.
Jechałam przez środek miasta by zabić czas. Ruch uliczny szedł mozolnym krokiem i zaczęłam żałować mojego wyboru. W pewnym momencie gdy ze znudzenia zaczęłam obserwować ludzi chodzących po obu stronach ulicy na chodnikach, dostrzegłam coś. Z trudem, ale szybko zjechałam z ulicy i niedbale zaparkowałam na krawężniku. Nie liczyło się czy dostanę mandat czy nawet samochód odcholują mi. Pośpiesznie wyskoczyłam z auta.
-Niall! - krzyknęłam, bo szedł dość szybko.
Obejrzał się na mnie i popatrzał znudzonym wzrokiem. Przybliżyłam się, ale tylko trzy kroki, by nie musiała nas słyszeć cała ulica.
-Możemy porozmawiać?
Nic mi nie powiedział. Uśmiechnął się z ironią i wzruszył ramionami. Zero słów i odszedł. Stałam jak wryta może kilka sekund, które wydawały mi się kilkoma minutami. Czyli już wszystko było stracone.
'Co takiego zrobiłam że nawet nie chce ze mną porozmawiać?'- przemknęło mi przez myśl, ale odpowiedzi nie znałam.
Wróciłam do auta i znów poleciały łzy, ale tym razem je szybko wytarłam. Nie chciał naprawić naszej relacji, nie chciał porozmawiać, nie robił nic w naszym kierunku i doszłam do wniosku że przez takiego kogoś nie zamierzam uronić już łzy, a przynajmniej będę próbować. W środku samochodu spędziłam trochę czasu. Po pierwsze nie chciałam stać w korku, a po drugie musiałam opanować drżenie rąk i narastającą panikę.
Pojechałam do domu, przynajmniej tymczasowego, wszystko będzie mi się kojarzyło z NIM, dlatego muszę sama coś kupić.
Wjechałam na podwórko, by zostawić auto. Znów tu był, ale to było gorsze. Jego samochód miał otwarty bagażnik, a sam wychodził z wielkim pudłem. Minął mnie bez słowa, jakbym była niewidzialna. Sama już postanowiłam się nie nażucać, to już koniec, na zawsze.
Weszłam do środka. W drodze do schodów natknęłam się na Hazze. Ucieszył się że wróciłam, bo chyba nie uwierzył na słowo, gdy mówił mu o tym Lou.
Przytulił mnie i zakręcił mnie wokół własnej osi. Momentalnie przypomniało mi się jak identycznie było gdy Niall mi się oświadczył. O nim mowa, Blondyn wszedł do holu i rzucił pronujące spojrzenia Harry'emu który od razu postawił mnie na ziemi.
Poklepałam go po ramieniu, żeby się nie przejmował i weszłam za Horan'em.
-Wszystko dobrze? - zapytał mnie Loczek.
-Tak, chyba mogło być gorzej.
-Nie martw się wszystko się ułoży - pocałował mnie w głowę.
Postanowiłam ostatni raz spróbować, skoro był zazdrosny od Hazze to nie mogłam być aż tak mu obojętna.
 Minęłam mój pokój i stanęłam w wejściu do pokoju Niall'a. Na łóżku leżały jego rzczy a na podłodze kilka walizek.
-Wyprowadzasz się? - spytałam go, bo nie mogłam się wręcz powstrzymać.
-Nie.
-A gdzie jedziesz?
-Nie ważne.
-Dasz mi kiedyś szansę wytłumaczyć?
Odłożył to co trzymał i spojrzał się na mnie takim wzrokiem, że aż chciałam sie schować za ścianę. Zrobił krok do przodu.
-Wiem już wszystko. Miałaś rację ostatniego razu. Powinno to się skończyć już dawno. Nie jesteś odpowiednia dla mnie - ostatnie zdanie wypowiedział patrząc się ze wzrokiem mordercy.
-Nie jestem dość dobra?
Wiedziałam dobrze o co mu chodziło. To nie mogło być prawdziwe. On to Niall Horan, perfekcyjny w każdym calu, a ja? Nikt w porównaniu do niego. Zero koordynacji ruchowej, zero gracji, zwykły nieudacznik.
-Przykro mi że pozwoliłem żeby to tak długo trwało.
-Czyli nie kochasz już mnie.
Zapiął walizkę, spuścił głowę do granic możliwości i zatrzymał się tylko w wejściu obok mnie.
-Nie mógłbym przestać, skoro nigdy cię nie kochałem.
Odszedł szybkim krokiem nie oglądając się za siebię. Uderzyło to we mnie boleśniej niż nóż wbity prosto w serce i przekręcony. Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział. Te całe miesiące jego kłamstwa i to gdy mówił te dwa słowa, nigdy nie były prawdą. Tylko ja jak głupia kochałam go całym sercem i ponadto. Tylko ja nie umiałam go wyrzucić go z głowy, a jemu przyszło to tak łatwo, jakby mówił że za chwilę wróci. Nie, już nie wróci. Torebke jak i okulary wypadły mi z ręki, zsunęłam się bezsilna pod ścianie.
 Na domiar tego naprzeciw mnie było duże lustro. Widziałam jak spływa mi makijaż i jak teraz beznadziejnie wyglądam. Znów zaczęłam szlochać, choć obiecałam sobie że już nie uronię łzy, a tak się nie dało.
Whity mnie znalazła i by zwrócić moją uwagę zaczęła mnie ciągnąć za sweter. Poddała się wyczuwając mój nastrój, usłyszałam tylko jak z głośnym sapnięciem kładzie się koło mnie.
Następnum odgłosem była para stóp. Ktoś się do mnie zbliżał.
-Proszę wstań, nie będziesz tak siedzieć - poprosił mnie Harry.
Nie pokiwałam głową, ani nie dałam mu żadnego znaku. Nic.
Usłyszłam jak bierzę moją torebkę i okulary, lecz chwilę potem znów przyszedł.
Sądziłam że usiądzie obok, jednak miał inny pomysł. Jednym zwinnym ruchem wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju, a następnie położył na łóżku.
Sam też się położył za mną i przytulił mnie. Prawdziwy przyjaciel, nawet lepszy niż  chłopak, ale w ogóle trudno było nazywać Niall'a moim byłym chłopakiem, skoro żadnym uczuciem mnie nie darzył, żadnym innym niż Harry.
Zaczął nucić jakąś piosenkę, nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś stoi i się nam przygląda.
-Harry! - podniosła głos, no tak jej chłopak.
-Melanie, ja tylko...
-Nie ważne. Chciałam tylko przynieść Olivii płytę jej, wiem że na razie nie masz humoru, ale sprzedaje się niesamowicie.
Harry potarł moje ramie, a ja spojrzałam na kucającom przy łóżku Melanie.
-Obiecuję ci że wróci - odgarnęła mi włosy z czoła.
Zaniosłam się większym płaczem przypomniawszy sobie co powiedział Niall, gdy wychodził. Mogła mi obiecywać, ale to się nigdy nie spełni. Odwróciłam się w stronę Harry'ego i bliżej się go przytuliłam. Musiał dać Melanie jakiś znak, bo wyszła.
-Na prawdę nie wszystko jest stracone. Przemyśli to i wróci.
-Nie wróci.. - musiałam na chwilę się uspokoić by wydobyć z siebie te słowa.
-To jest Niall, on nie wytrzyma bez ciebie tygodnia, cały czas o tobie nawija i nigdy ten temat się nie kończy. Zobaczysz.
Spojrzałam na niego na moment.
-Przed chwilą powiedział że nigdy mnie nie kochał.
Znów się schowałam między jego ramieniem a szyją. Pogładził mnie po włosach i już nic nie mówił. Leżeliśmy tak dość długo. Mój płacz nawet trochę nie zelżał.
Nie chciałam już o tym myśleć. Wzięłam do rąk moją płytę. Jej tytuł tchnął we mnie małą iskierkę: Determinacja.
Po jakimś czasie, może godzinie, dwóch. Ktoś wszedł do domu, usłyszałam głos Lou, ale drugi był już cichszy, więc nie zdołałam dowiedzieć się dowiedzieć do kogo należały.
 Następnie usłyszałam roki po schodach i ten ktoś wszedł do pokoju. Harry 'odplótł' ode mnie ręce i wstał. Także się podniosłam, by zobaczyć o co chodzi.
To był Liam, zdejmował właśnie kurtkę. Musiało być późno, bo za okne było już ciemno. Harry szepnął coś do niego.
-Pomogę ci- odezwał się po raz ostatni Hazz i wyszedł.
Liam usiadł obok mnie.
-Co ty tutaj robisz? - zapytałam go, spojrzawszy na plecak który ze sobą przyniósł.
-Ty jesteś w dołku tak jak ja, a kto nas lepiej zrozumie?
-Nie rozumiem, co się stało, to było takie, takie...
 -Przykro mi, że Niall tak postąpił, ale nie jesteś jedyna...
Zwiesił głowę i zauważyłam że jedna łza spadł na jego ręce.
-Ja i Danielle też się rozstaliśmy.
Spojrzał na mnie ze załzawionymi oczami, musieliśmy teraz wyglądać podobnie. Przytuliłam go mocno. Po jakimś czasie leżeliśmy już tak jak ja i Harry wcześniej, przytuleni do siebie. On próbował zatamować łzy, tak jak ja. Miał rację, tylko my teraz się rozumieliśmy. Kochałam go tak jak Lou, jak Harry'ego czy Zayn'a, jak brata.
-Zostaniesz na noc? - zapytałam go, chyba zbyt odważnie.
-A kto mnie w nocy przytuli jak nie ty?
Uśmiechnęłam się do siebie. Wspaniale było mieć takiego Liam'a.
Mogliśmy śmiało sobie okazywać uczucia, bez żadnych zobowiązań.
Moje oczy skierowane były do drzwi, więc gdy zobaczyłam że Louis w spodniach od piżamy wpuszcza na noc Whity, zorientowałam się że musi być późno.
-Dobranoc - uśmiechnął się do nas Lou i wyszedł.
Whit spojrzała się na Liam'a. Pewnie coś musiało jej nie grać, bo leżał przy mnie ktoś kto nie był Niall'em. Wskoczyła na łóżko obwąchała go i poszła spać do siebie. My również wstaliśmy. Ja poszłam pod prysznic, tak jak Liam, ale on do całkiem innej łazienki, naturalnie.
Całe moje życie to liczne katastrofy, dosłownie całe. Wykorzystując fakt że nikt mnie nie widzi, rozkleiłam się, bardziej niż wcześniej. Gdy woda leciała na mnie w kabinie, tuszowała łzy. Jak wychodziłam z łazienki, musiałam się opanować. Liam już leżał w łóżku. Trochę to dziwne. Tak jakbym wchodziła do łóżka przypadkowego faceta, a nie Liam'a. Jemu to jednak nie przeszkadzało, wiedział że w tej sytuacji oboje siebie potrzebujemy. Od razu się do mnie przytulił, co Whit skomentowała głośnym szczeknięciem.

--------------------------

Spokojnie, tej całej afery nie będę ciągła jak jeszcze przez następny rozdział :))
Możecie coś podejrzewać, Liam sam Olivia sama, ale spokojnie, to oczywiste jak się zakończy :**

Zapraszam również na nowy blog : Trying Not To Love You

Następny rozdział gdy będzie 10-12 komentarzy <33

16 komentarzy:

  1. Boże,ale się popłakałam.Czyli mam podejrzewać że Liam będzie z Olivią?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall nie mógł tak po prostu odejść,prawda? On wróći i wszystko będzie tak jak dotychczas.
    Plissss...Ale czy Oliwia będzie z Liamem??
    Pozdrawiam Vicky
    i
    Zapraszam na rozdział 6
    http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/07/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ogarniam :/ oni będą razem? o_O

    OdpowiedzUsuń
  4. O maaaaaaaatko.
    Och. Ejj...No nie wierze.
    Ciekawie się zrobiło...
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Żeś wzbudziła moją ciekawość ;]

    Zapraszam do siebie:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym rozdziale jest tyle emocji , że WOW.
    Dobrze , że Olivia ma takich przyjaciół.
    Niall mnie naprawdę zaskoczył swoim zachowaniem .
    Jestem bardzo ciekawa jak to zakończysz.

    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall ją kocha ! i on wróci , on musi wrócić !
    lubię Liam'a ale Olivia powinna być z Niall'em i koniec kropka !

    OdpowiedzUsuń
  7. ON MA DO NIEJ WRÓCIĆ.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niall zachował się jak świnia aż nie mogę w to uwierzyć ;(
    No ale cóż myślę że Liam lepiej zaopiekowałby się Olivią :)
    Tylko co z Danielle?
    Czekam na kolejny rozdział*.*
    Dzula

    OdpowiedzUsuń
  9. Niall coś takiego o jaa !! ;O Nie mogę w to uwierzyć !!
    On zawsze był słodki i milusi a tu taki diabeł xd ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i znowu będą razem. Oni muszą być razem !!!
    Ściskam mocno :**** życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, super, super czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się i normalnie nie mogę uwierzyć w to c o ty tu porobiłaś dziewczyno ! *o* masz talent i pisz dalej <3 !!! Musisz

    OdpowiedzUsuń
  12. Awww... *-*
    Kocham, kocham, kocham <3<3<3<3
    Ten rozdział po prostu wymiata o_O
    I uzależnia zarazem...
    Szybko dajesz nexta, nie mogę się już doczekać :-)
    PS zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. ej.... bo.ja rycze .. znowu .. kocham kocham kocham ! kiedy next ?? <<3<3<3 TT @Arri_g

    OdpowiedzUsuń
  14. Olivia ma na ręce tatuaż , literkę 'N' , która oznacza Niall. co z nim zrobi jak się rozstaną ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu, dziewczyno, co ty ze ze mną robisz?! Normalnie siedzę i ryczę! Znowu...
    Oni muszą być razem do cholery! xD Nie wyobrażam ich sobie oddzielnie...
    A Niall zachował się jak cham mówiąc jej, że nigdy jej nie kochał. Ale mam wrażenie, że on kłamał xD Ale nic nie przypuszczam :D
    I strasznie mi szkoda Liama, bo jest w takiej samej sytuacji co Olivia. Ale fanie, że mają teraz siebie nawzajem w tej trudnej chwili :)
    A teraz niecierpliwie czekam nn :*
    I masz ich pogodzić! :D
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń