Obserwatorzy

poniedziałek, 29 października 2012

Chapter 8 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak , tak . A jednak , wracanie w środku nocy z klubu nie jest czymś dobrym , gdy chce się rano wstać . Samo " chcę " nie wystarczy . Siła woli jest ważniejsza . Drugi dzień tygodnia , wtorek chyba jest jednym z tych dni , gdy chce się wstać rano , by jakoś dotrwać do końca . Czyżby? Wstanie o 6.30 a 11.00 ma pewną różnicę . Wynikiem tego jest zignorowanie dzwoniącego budzika oraz " pewnych " osób , które siłą chcą cię wyciągnąć z łóżka . Wyszłam z ciepłego łóżka do łazienki. Najpierw zadzwonił mój telefon , nie kto inny a Alexis .
-Hej , hej ! - powitała mnie radośnie jak zawsze .
-Cześć - odpowiedziałam jej zaspanym głosem .
-Czemu nie w szkole ?
-Jakos tak , nooo zaspało mi się .
-Haha , nie przejmuj się , nie ty jedna . Ja sama wyleguję  się przed telewizorem .
-Właśnie , haha , tak to byś nie dzwoniła .
-Wow , masz refleks . To jak wychodzimy gdzieś dzisiaj , ładny dzień nie moze się zmarnować .
-Już wiecej nie idę z toba na lekcje karate , oni mnie tam zabiją .
-Ale , nie o to mi chodzi . Może pójdziemy pochodzić po sklepach , jutro ten  wielki bal  .
-Jednak idziesz ?
-Samantha by się obraziła , ale co tam , chociaż się z siebie pośmieje .
-Mogę iść dzisiaj , ale ja nie idę .
-Czemu ?
-Mówiłam , ok pogadamy później . Przyjdźcie do mnie za pół godziny .
-Spoko , paa .
-Pa .
Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki . Po załatwieniu wszystkich "spraw " , przebrałam się . Zeszłam na dół , gdzie chłopcy już zdąrzyli zapanować nad salonem . Jednak , gdze weszłam w głąb pokoju , zauważyłam że ktoś nowy juz tu jest . Alexis i Samantha . To juz minęło pół godziny ? Spojrzałam na Sam , miała tą minę , gdy coś wykombinowała .
-Co zrobiłaś ?
-Najpierw mówi się cześć .
-Dobra cześć , co zrobiłaś ?
-Czemu mnie osądzasz od razu .
-Zdradziła cię twoja mina .
Gdy ona się do mnie uśmiechała , wszedł Hazza do salonu .
-Razem z nami będzie próbowała nakłonić cie do pójścia , na .... cos tam .
-Dzięki Harry - zarzuciła mu Sam , a on tylko wyszczerzył zęby .
-Mówiłam że nigdzie nie idę .
-Czemu ? zgódź się na zaproszenie Dylana i kazdy bedzie szczęśliwy .
-Jakiego Dylana ? - zdziwił się Niall .
-Cichego adoratora Olivii - zaśmiała się Alexis .
-Haha jakie śmieszne - powiedziałam z sarkazmem .
-Przecież kiedyś ci się podobał .
-Noi co ? Oni nie muszą tego wiedzieć , moze ogłoście to całej ulicy !
-Ciii , pójdziesz z nim i koniec .
-Idę po ciastka - mruknął pod nosem Niall i wyszedł , a za nim Liam .
-Nie idę .
-Jak nie chcesz iść z Dylanem to idź no nie wiem z Harrym - zasugerowała Alex .
-Hahahah - zaczęłam śmiać sie w niebogłosy , a Loczek mi wturował .
-Na serio , idziesz .
-Nie i zdania nie zmienię . To co wychodzimy juz , bo Harry wybuchnie za chwile ze śmiechu .
-Dobra , skoro tak .
-Mozecie wyjść , ja jeszcze wejdę po wodę .
Dziewczyny wyszły na zewnątrz , a ja weszłam do kuchni po butelkę wody . Przy stole siedział Liam i Niall pogrązeni w rozmowie , gdy mnie zobaczyli rozmowa ucichła .
-Coś nie tak ? - zapytałam ich .
-Nie , nie - powiedział Liam i wyszedł .
-Okeyyy , obraził się za cos ?
-Nie - odpowiedział mi Blondyn .
-Dobra , nie wiem co grane , moze mi powiesz ? - usiadłam obok Horana .
-Czemu nie chesz tam iść .
-Głównie dlatego że nie mam partnera , nie będę podpierać ścian .
-A czemu nie pójdziesz z tamtym chłopakiem ?
-Bo za nim nie przepadam , zgodziłabym sie z grzeczności , ale nie potrafię .
-Czyli z kims innym byś poszła ?
-No pewnie .
-To moze chciałabyś pójść ze mną ? - ostatnie słowa prawie wyszeptał.
-Nie wiem Niall , nie chcę żeby każdy robił wielką aferę że przyszłam z tobą .
-Ale bedzie ciemno .
-Racja . Wiesz , pójdę z tobą i nawet się z tego cieszę .
Chłopak wyszczerzył zęby , a ja odwzajemniłam gest .Dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę , że bardzo chcę isć tam . A Niall miło postąpił idąc ze mną . Świetny  z niego przyjaciel .
-Co się tak szczerzysz ? - spytała mnie Alexis gdy do nich wyszłam .
-Nie mogę się trochę poszczerzyć .
-Wiem ! - gdy szłyśmy już chwilę , Alex krzyknęła i odwróciła się do nas.
-Co ? - udając wielkie podekscytowanie zaczęłyśmy sie z Sam naśmiewać z siebie .
-Z którym jutro idziesz na studniówkę ?
-Czemu coś takiego ci przyszło do głowy .
-Strzelałam , a skoro nie zaprzeczyłaś to masz już kogoś .
-Zaskakujesz mnie czasami - wtrąciła się Sam .
-Tego się domyśliłaś , to chyba z kim idę nie bedzie ci przyprawiało trudności .
-No wiesz ! Harry ? Na pewno , Harry .
-Nieee ! Pff , Jego i jego loczki zostaw w spokoju .
-Nie wiem , to Zayn ?
-Zayn jest kimś innym zajęty .
-Dobra , nie strzelaj dalej - Niall ! - dodała Samantha .
-Skąd wiedziałaś .
-Po prostu wiem , że pasujecie razem z Niallem .
-Serio ? Czy może go po prostu namówiłaś .
-I myślisz że by mnie posłuchał , nigdy . Cześć Niall , idź z Olivią na szkony bal  ?
-Kto wie .
-To się go spytaj jak przyjdziemy .
-Dobra .
Tak się zagadyłyśmy , że nawet nie spostrzegłyśmy się , że jesteśmy pod centrum handlowym . Chyba gdyby nie było Alexis , byśmy szły przed siebie nie zwarzając na to gdzie idziemy .
Samo chodzenie po sklepach zajęło nam o wiele więcej czasu . Samantha jak to ona , pierwsza kupiła sukienkę na jutrzejszy wieczór . Nie oznacza to , że zajęło to jej mało czasu . Chodziła od manekina do manekina i zbierała rzeczy . Potem długo się przebierała i tak w kółko .  Następnie ja znalazłam coś dla siebie . Wpadła mi w oko , gdy Sam wertowała mase ciuchów , a tą właśnie sukienkę odrzuciła . Taka jest między nami różnica . Sam i Alexis lubią zakładać dresy i luźne ubrania, a ja nigdy bym nie pojawiła się w dresach w miejscu publicznym . Tak samo moja zdobycz nie przypadła im do gustu . Żadna z nich nie założyłaby obcisłej mini , a ja tak . Śmiejąc się z ich przekomicznych min komentujących moją sukienkę , zapłaciłam za nią . Potem poszłyśmy coś zjeść , gdyż byłyśmy nieźle głodne po kilku godzinnych "poszukiwaniach" . Oczywiście tam , gdzie zawsze ciagnęła nas Alexis - McDonald . Wraz z Sam przyzwyczaiłyśmy się do takiego jedzenia , więc za bardzo nie protestowałyśmy . W środku usiadłyśmy pod oknem i komentowałyśmy każdego wchodzącego do środka . Po półgodzinnym ocenianiu , zaczęłam kończyć sok .
-Ale przystojniak ! - szepnęła mi do ucha Sam , gdy brałam ostatni łyk .
-Gdzie ?
Odwróciłam głowę , we wskazanym przez nią kierunku i zadławiłam się swoim piciem . Jej " przystojniak " okazał się panem w podeszłym wieku . Dławiąc się zaczęłam się smiać , tak że to wyglądało przekomicznie . Wreszcie gdy się ogarnęłam , wyszłyśmy .
Następnie Alexis zaczęła nas pchać ku wyjściu , niespodziewanie szybko . Jednak przypomniało mi się dlaczego .
-Nie tak prędko , a twoja sukienka ? - spytałam ją .
-Kurde , a było tak blisko .
-Nie , nie . I tak idziesz , a teraz po sukienke .
-Nie mogę iść w spodniach ? dobra pójdę na kompromis , pójdę w legginsach .
-O nie , idziemy po sukienkę .
Przeklnęła cicho pod nosem i pomaszerowała do sklepu wskazanego przeze mnie . Z miną męczennika zaczęła odrzucać rzeczy . Jeden sklep , drugi , trzeci i tak dalej . Wreszcie , gdy miała dosyć znalazła coś .  Chociaż sukienka nie była w moim guście , podobała mi się . Już w drodze powrotnej mówiła , że na pewno nie założy butów na obcasie, ale to już jakoś przeżyje . Grunt , że przekonałam ją do założenia sukienki . Trzeba będzie to uwiecznić na zdjęciu , Alex od kilkunastu lat założy sukienkę ! pamiętne wydarzenie .
W drodze pierwszą pożegnałyśmy właśnie ją . Potem wracając razem z  Sam , wyobrażałyśmy sobie jak Alexis będzie wyglądać w sukience . Przez to zanosiłyśmy sie głośnym śmiechem , co przechodznie obrzucali nas spojrzeniami typu " Wariatki " . Pod domem pozegnałam się z Sam . Ona poszła do siebie , a ja weszłam do środka . Jak zwykle było otwarte . Weszłam dalej do salonu z perspektywą zobaczenia ich na tym samym miejscu przed telewizorem bądź w kuchni . Jednak nie , robili coś innego , nietypowego , nawet jak na nich. " Wciskali " Niall'a w garnitur ?
-Aaaaa nie mozesz mnie zobaczyć . ! - zaczął sie drzeć Blondyn .
-Pierwsza rzecz , nie żenimy sie ,a po drugie nie jesteś panną młodą .
-Serio ?
-Haha , noo . A teraz pokażcie mi nad czym tak stoicie .
-Niall nam troche urosnął i nie wchodzi w garnitur - wytłumacz mi Harry .
-Może czas kupić nowy .
-Tylko teraz na to za późno .
-To musisz sie jakoś wcisnąć .
-Albo pójdę w dresach - zasugerował .
-Następny ? Co wy z tymi dresami macie .
-Haha co ? - zaśmiał się Malik .
-Najpierw Alexis chce w dresach iść , a teraz on . Najlepiej wszyscy idźmy .
-Dobra , dobra nie bulwersuj się , do jutra go jakos wciśniemy -wyszczerzył zęby Harry .
-A któryś z was nie moze mu pożyczyć ?
-Taa , jakby któryś z nas miał .
-Taaaa .
Wywróciłam oczami i weszłam do góry . Po drodze jeszcze słysząc głoś Niall'a : Bo spodnie sie rozedrą . Zaśmiałam się i rzuciłam na łóżko z którego za nic nie chciało mi sie wstać . Dopiero po kilkunastu minutach zdjęłam marynarkę i usiadłam na parapecie z laptopem na kolanach . Po internecie chodziła plotka , że mieszkam u 1D . Dowodu nie mieli , lecz to , że ich znam potwierdzało zdjęcie gdzie wysiadałam z auta kierując sie z nimi do Nando's . Minęło tyle czasu , a nikt tego jeszcze nie wie i mi to pasuje . Odłożyłam laptop i wzięłam się za lekturę . Jednak po kilku rozdziałach znudziła mi się . Było już dosyć późno , więc zjadłam coś , wzięłam prysznic i odpłynęłam w krainę Morfeusza w moim wygodnym łóżku .

_____________________________

Chyba jest trochę lepszy niż ostatni ? Oczywiście wy macie własne zdanie . Ale ja nad tym rozdziałem siedziałam trzy dni , więc mam nadzieję że taki żałosny nie jest . Nn postaram sie dodać środa/czwartek , gdyż jeszcze tylko dwa dni do szkoły ! Ok , już was nie zamęczam , teraz lecę spać bo nie wyrabiam pod 02.00:) (wszyscy już śpią :*) teraz trzeba wstać o 7.00 :D

środa, 24 października 2012

Chapter 7 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Stroje z  tego dnia :





Party :* :




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Budzik dzwoniący o 6.30 rano . Największy potwór . Czemu do szkoły nie można chodzić po południu , lub chociaż o 11.00 . Wtedy nie byłoby oznak mało godzinnego snu w postaci ciemnych plam pod oczami . Jednak cały rok jest ta sama , zwykła monotonia . Wstaję , idę do łazienki , przebieram się i schodzę na dół by coś zjeść . Nudne życie ? nie moje . Los chciał , żebym trafiła pod dach , pięciu zdziecinniałych chłopaków . Może tak miało po prostu być , może ja miałam ich poznać w taki sposób .
Z moich przy śniadaniowych rozmyślań wyrwał mnie Liam .
-I jak , wyspałaś się ?
-A jak myślisz .
-Cóż , wytrzymasz jeszcze to pół roku .
-Nie dobijaj mnie .
-To jak jedziemy  , bo się niedługo spóźnisz .
-Ehm , jasne - odłożyłam miseczkę po płatkach do zmywarki , zabrałam torebkę i wyszłam za chłopakiem .
Uzgodnili , że co tydzień będą się zmieniać w podwożeniu mnie do szkoły . Chociaż prosiłam , narzekałam i błagałam , uparli się że będą mnie wozić . Jedna strona jest dobra , chociaż nie będę musiała chodzić na pieszo , ale z drugiej strony jest problem z pobudką . Ostatnio Niall nie wstał na wyznaczoną porę i musiał mnie odwozić w piżamie . Na drugi raz sama go budziłam . Harry , też nie był lepszy ...
Tego dnia , pod szkołą byłam wyjątkowo wcześnie . Nawet nie spojrzałam na zegarek , gdy wychodziłam z domu . Poszłam pod klasę , gdzie czekały na mnie , niespodziewanie , Alexis i Sam .
-Co wy tu robicie ? - spytałam je , ale od razu przypomniałam sobie , ze tą lekcję mamy razem .
-Idziemy , na lekcje , ale to nie ważne , powiedz lepiej z kim idziesz na studniówkę ? -zaświergotała radośnie Sam , a Alexis chyba nie podzielała jej opinii .
-Przecież wiesz , ze nie mam pary , chyba nie idę .
-Co , jak to ? A Niall ?
-Co Niall ,niby czemu miałby mnie zaprosić ?
-Jak to czemu , w sobotę tak ładnie wyglądaliście razem .
-Nie mam ochoty na razie na związek .
-Ale masz okazje nareszcie być szczęśliwa , nie psuj tego .
-Niall to tylko przyjaciel , tego nie zamierzam psuć .
-Rób jak uważasz , żebyś potem nie żałowała .
-Pogódź się z tym że ja do niego nic nie czuje i ty przez dwa słowa tego nie zmienisz .
-Ale ....
-Nie , chyba wcale nie idę tam , w dwa dni nie znajdę pary .
-Skoro tak to ja też nie idę - wtrąciła Alexis , która wcześniej tylko przysłuchiwała się naszej rozmowie .
-Niby czemu ? -zapytała ją Sam .
-Sukienki , szpilki i tańce to nie mój żywioł .
-A Josh  ?
-Pójdzie z kimś innym .
-No weź nie chcę iść sama - zaczęła ją przekonywać Samantha .
-Idziesz z Taylor'em .
-Alexis , ty i tak idziesz .
-Ok w spodniach przyjdę .
-I może trampki ?
-Skąd wiedziałaś .
-Masz przyjść .
-Taaa .
Razem z Alex zaśmiałyśmy się a Sam wywróciła oczami . Wreszcie zabrzmiał dzwonek .Super matematyka . Przedmiot który zawsze mi najgorzej szedł . Jednak nie dzisiaj , przy oddawaniu testów , pierwszy raz od trzech lat dowiedziałam się dostałam 5 . To był dla mnie wielki szok , gdyż zawsze moja poprzeczka utrzymywała się przy 4 . Nawet nie wiem co ja zrobiłam że dostałam taką ocenę .Pod koniec lekcji nauczyciel zbierał również zadania domowe i modliłam się żeby Liam dobrze to zrobił , bo nie chcę popsuć średniej ocen . Dzień zleciał w miłej atmosferze , miałam same przedmioty które lubię . Ostatnie dwie lekcje spędziłam w gronie kujonkowatych chłopaków . Jeden poprawiał  okulary , drugi krawat . Jeszcze niedawno ja tu siedziałam w okularach . Nienawidzę tych lekcji , tata wyraził zgodę bym chodziła na lekcje dla "tych uzdolnionych" . Nie nazwałabym tego tak , chyba że dwie godziny katorgi lub uzdolnionych z dwóch przedmiotów . Wtedy tak . Nie mogłam się doczekać gdy to się skończy . Alexis i Sam pewnie teraz siedzą przed telewizorem , a ja tu muszę siedzie . Już gdy odliczałam minuty do końca , nauczyciel wyszedł , bo mu się przypomniało że miał nam coś pokazać . Mimowolnie zamknęłam oczy . Chwilę potem podskoczyłam na krześle , bo coś zapukało w okno . Stał za nim ... Niall ? Myślałam że mam zwidy , ale to był on . Spojrzałam na zegarek , zostały 2 minuty do końca . Wzięłam torbę i wyszłam przez okno . Miałam dosyć .
-Co ty tu robisz ?
-Przyjechałem po ciebie , bo Liam nie mógł .
-Haha , a czemu pukałeś ?
-Bo mi się nudziło , nie wiedziałem o której kończysz .
-Przyszłabym na pieszo .
-Nie bo Liam by mnie powiesił za uszy .
-Szkoda by było . Twoje uszy są twoim największym atutem .
-No dzięki .
-Oj przecież żartuję .
Śmiałam się jeszcze trochę , gdy ktoś PONOWNIE  zapukał do okna . Był to nauczyciel , popatrzyłam się na niego i wt tej samej chwili zadzwonił dzwonek  , wtedy krzyknęłam tylko "Do widzenia " i razem z Horanem udałam się do auta .
Zanim ruszyliśmy Niall dostał sms . Odczytał i odpisał , po czym zwrócił się do mnie .
-Robisz coś wieczorem - pewnie pomyślał że to dziwnie zabrzmiało bo się zarumienił .
-Zależy , a co proponujesz - chciałam rozluźnić atmosferę .
-Z Harry,m i Liam'em idziemy do klubu , może też chcesz .
-Jak się wyrobię z lekcjami to pewnie .
-Pomogę ci , jak chcesz .
-Zrobisz mi znowu hiszpański ?
-Jasne - uśmiechnął się znowu .
-A czemu Louis i Zayn nie idą ?
-Louis idzie do Eleanor , a Zayn umówił się z kimś .
-A z tą dziewczyną , spoko .
-To ty wiesz ?
-Niby czemu mam nie wiedzieć . Nie bez powodu , wszyscy mówią że jestem ciekawska .
-Zgadzam się .Szczerze mówiąc , gdy o niej na początku nam mówił myślałem ze to o tobie .
-Hah , Zayn jest super , ale wolę blondynów - w tej chwili zrobiłabym się czerwona , ale jakoś nie umiem . Nie powinnam mówić że lubię blondynów , jadąc właśnie z blondynem .!
-Dobrze wiedzieć .Jak chcesz możesz wziąć też koleżanki - chyba chciał zmienić temat,  bo widział że się zakłopotałam.
-One na pewno pójdą , chyba że Alexis będzie się zastanawiać , nie przepada za takimi miejscami .
-Czemu ?
-Ona woli pójść na jakiś trening , czy coś , jest tak , jak hmm , ty . No wiesz , luźne dresy , t-shirt i wysokie buty , nawet nie wiesz jak jesteście do siebie podobni.
-Jakaś akcja , zeswataj mnie ?
-Co- nie ? tylko tak mówię , i jej tego nie powtarzaj bo by mnie chyba zabiła .
-Spoko . To ja ci powiem że jesteś podobna do Zayn'a . Tyle że Zayn jest już zajęty .
-Nom i mam nadzieję że dzisiaj mu wyjdzie - uśmiechnęłam się do chłopaka , a on odwzajemnił gest .
-To jak dalej gramy w grę , kto jest do kogo podobny ?
-No wiesz zależy kto został .
-Chyba już nikt do siebie podobny - pokazał ząbki z aparatem .
Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę że jesteśmy już pod domem .
Gdy weszłam do niego , od razu coś zjadłam i zaczęłam razem z Horanem odrabiać lekcje . Zbliżała się godzina 19.00 , a mu już kończyliśmy . Potem weszłam pod prysznic , przebrałam się i razem pojechaliśmy pod klub , gdzie mieliśmy spotkać się z resztą . Pierwsze przyszły Sam z Alexis . Samantha od razu uśmiechnęła się na widok mnie i Blondyna , ale ja tylko wywróciłam oczami . Ma jakąś obsesję , ja jej na siłę ni chcę znaleźć chłopaka . Ma nowe hobby ?
 Gdy dołączyli do nas Liam i Harry , weszliśmy do środka . Tym razem nic nie wypiłam , zamówiłam sobie tylko sok i to też piłam . Alexis towarzyszyła mi , ale ona nigdy nie pije . Nie było to porównywalne do Sam, która szalała na parkiecie . Później dołączył do niej Harry , ale ten wiecej się śmiał niż tańczył . Ja , Alex , Liam i Niall siedzieliśmy przy stoliku i pękaliśmy ze śmiechu z popisów Harolda . Koło godziny 01.00 postanowiliśmy wrócić , bo za pięć godzin muszę wstać , ale nie jak oni wylegiwać sie do południa . Tylko gdy weszłam do domu , poszłam wziąć prysznic i prosto spać .!


_______________________________

Taaa . Nie za bardzo mi się podoba i do tego taki krótki !. O wszystkim i o niczym . Mózg mi się zlansował dzisiejszym dniem , załamka . Był konkurs muzyki disco - polo .! Umierałam , z poszanowaniem dla fanów tej muzyki , ale ja za nią nie przepadam , lepsze One Direction ;)
Już ksiądz i nauczyciel niemieckiego wiedzą że ich uwielbiam , haha :D
A teraz ocenę zostawiam tylko wam :)

piątek, 19 października 2012

Chapter 6 :D

Obudziłam się tak samo jak zawsze w moim pokoju . Nic złego się nie mogło stać skoro jestem u siebie i przecież jakoś tu musiałam dojść . Bez bicia się przyznam , ze znowu przesadziłam i się opiłam , ale wszystko jest okey . Strasznie chciało mi się pic , wiec wyszłam z łóżka i chciałam zejść na dół , ale na sobie miałam tylko wczorajszą bieliznę i nawet nie pamiętam , żebym się wczoraj rozbierała . Ubrałam się w jakieś luźniejsze rzeczy.
Zeszłam na dół . Godzina na telefonie wskazywała dopiero 10.00 , sama sobie się dziwiłam , że tak wcześnie dałam radę wstać . Zeszłam na dół najciszej jak potrafiłam , ale nie było to konieczne , bo siedzieli juz w salonie i zacięcie dyskutowali .
-Heej - przywitałam się z nimi .
-Cześć i jak tam ? - zaczął Liam nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
-Co , jestem brudna ?
-Nie , nie .
-To co .
Spojrzeli się po sobie i Hazza zaczął wyjmować telefon .Chyba rozmyślił się po chwili , bo zaczął zachowywać się tak , jakby wcale tego telefonu nie dotykał . Wiedziałam , ze coś przede mną ukrywa , spodziewałam się najgorszego .
-Harry , pokaż mi ten telefon .
-On jest mój , nie muszę nic .
-Pokaż .
-Nie .
-Bo już nigdy nie dostaniecie ode mnie nic do jedzenia .
Wtedy Niall poderwał się i chwycił telefon Hazzy , po czym go mi przyniósł .
-No co ty Niall ? - walnął go w ramie Harold .
-Co ? Jeśli chodzi o jedzenia , to zrobię wszystko .
Gdy włączyłam telefon , od razu pokazał mi się filmik z wczorajszą datą .
Poszłam do kuchni i zaczęłam oglądać . Nie wiedziałam , czemu nie chcieli mi tego pokazać , ale ja wręcz pękałam ze śmiechu . Nie mogłam uwierzyć , że ja takie rzeczy robiłam . Zaczęło się od pocałunku w kuchni ... miotły ?nie przypominam sobie , żebym brała coś takiego w ręce . Potem mój taniec na stole i to jak utknęłam w oknie . Okno było uchylone na 30 cm , a ja zaczęłam się w nie wciskać , ale nie udało mi się gdy chciałam wyjść , zacięło się . Wtedy chłopaki zaczęli mnie wyciągać za nogi a na koniec jak usnęłam na podłodze .  W tym momencie video się skończyło , a ja miałam łzy w oczach spowodowane śmiechem . Chwilę potem do kuchni wszedł Harold .
-Czemu nie chcieliście mi tego pokazać to jest genialne - sama z siebie zaczęłam się śmiać .
-Nie jesteś zła ?
-Za co ? Przecież nie jest to wasza wina .
-Czy ja wiem , ty możesz być zła za wszystko .
-Nie prawda - walnęłam go lekko w bok , a on mi oddał .
-Widzisz już się fochnęłaś .
-No i ? Trzeba było mnie nie oskarżać .
-Dobra , dobra , to co mam zrobić żeby jaśnie pani mi wybaczyła ? - zaśmiał się .
-Dobre śniadanie na pewno by pomogło .
-Ale ja żartowałem .
-Za późno .
Triumfalnie zostawiłam Hazze w kuchni i poszłam do chłopaków , którzy " pod słyszeli " naszą rozmowę .
-Gdzie zostawiłaś Harolda ? - zapytał mnie Liam .
-Robi mi śniadanie - uśmiechnęłam się szeroko .
-Jak go w to wkręciłaś - śmiejąc się zapytał mnie Louis .
-No wiesz , ma się te swoje sposoby .
Każdy zajął się swoimi rzeczami , Niall przeglądał TT na telefonie , Zayn i Lou również , Liam oglądał coś na laptopie , a ja ... czekałam na śniadanie od Styles'a , już robiłam się głodna , a jego nawet nie było widać . Postanowiłam pójść sprawdzić co robi . Stał odwrócony tyłem do wejścia i coś smażył .
-To jak , wychodzi ci coś ? - zapytałam go i usiadłam na blacie obok .
-Może ,  i ty we mnie nie wierzysz ?
-No wiesz , jeszcze nic dla mnie nie gotowałeś .
-Chcę ukrywać mój kulinarny talent w tajemnicy , bo Niall wykorzystywałby mnie w każdej chwili . Chyba bym z kuchni nie wychodził .
-Jednak w tej twojej lokowatej głowie , jest coś prócz siana .
Założył ręce i " niby " się obraził . Potem jednym zwinnym ruchem wziął mnie na ręce i zsadził z blatu .
-Teraz nie dostaniesz śniadania .
-Oj przepraszam , wiec masz tak dużą głowę by pomieścić w niej twój duży mózg .
-Nie pogarszaj sytuacji .
-Okej , to co mam zrobić być wybaczył mi jaśnie panie - zacytowałam jego słowa.
-Buziak w policzek na pewno by naprawił moje złamane serce .
-Nie za dużo to pan wymaga ?
-Dobra , dwa policzki .
-I czółko ? - dodałam z sarkazmem i pocałowałam go jak prosił , gdyż strasznie mi się chciało jeść .
-Teraz już dostanę śniadanie ?
-Jasne - zaśmiał się i "podał" mi do stołu . Sam zrobił sobie herbatę i usiadł koło mnie .
-Harry ?
-Nom .
-Tylko się nie śmiej .
-Spróbuję , dawaj .
-Dobra , no to kto wczoraj przeniósł mnie do pokoju ?
-Czemu pytasz ?
-Bo chciałabym wiedzieć też kto mnie rozebrał .
-Hahahaha .!
-Miałeś się nie śmiejąc .
-Sorry , ale nie spodziewałem się po Niall'u że cie rozbierze .
-Weź ty zboczeńcu , do bielizny , a ty od razu takie rzeczy .
-A skąd wiesz że o tym pomyślałem , kto tu jest zboczeńcem ?
-Że niby ja ? Ja to wzór normalnej , uprzywilejowanej osoby .
-Jeszcze powiedz , że grzeczna i miła .
-A nie jest tak ?
-Pfff .
-No wiesz, za kare zmywasz naczynia .
-Zrobiłem i jeszcze zmywam , to nie fair .
-Zycie nie jest fair .
Zostawiłam go w kuchni i poszłam do chłopaków , już coś oglądali , pewnie przeciążyli internet , nie rozumiem jak mogą tyle tam siedzieć .
-To jak , Liam czy chociaż dzisiaj mogę odpocząć ?
-Po czym ?
-Hallo ! Po szkole .
-Tylko tam siedzisz w ławce i nic nie robisz .
-Nic nie robię ? Wysilam mózgownice , a na w-fie nie siedzę .
-I tak nic nie robisz , wiem bo sam chodziłem do szkoły , jeśli o tym nie wiesz .
-Wow , ty chodziłeś do szkoły ? - zażartowałam sobie z niego .
-Cicho leniu , może być tak odrobiła lekcje ?
-A co ty mój tatuś ?
-Przecież Liam to Daddy - wtrącił Zayn .
-I tak lekcje idą na wieczór .
-Rób jak uważasz , ale potem z geografią do mnie nie przychodź .
-Łaski bez , pff Harry mi pomoże , prawda Harry ? - krzyknęłam by mnie usłyszał .
-Co ? nie zgadzam się póki , nie będę wiedział o co chodzi - odkrzyknął mi .
-I tak dzisiaj nie odpoczywasz , leniu .
-Co czemu , następna impreza ? wykończycie mój honor .
-Twój honor już dawno przepadł - zażartował ze mnie Louis i dostał poduszką .
-Dzisiaj wyjdziemy gdzieś wszyscy razem , jeszcze nigdy razem nie byliśmy.
-Osobno też nie - wtrąciłam .
-Bo chodzisz do szkoły , po co ci to w ogóle .
-By potem nie siedzieć w sklepie .
-No wiesz , jednym pod góre , a jednym luzik - zaśmiał się Zayn .
-Jakie śmieszne .
-Idziemy do Nando's - krzyknął Niall .
-Byłeś tam dwa dni temu - odpowiedział mu Louis .
-Ale jak powiedział Liam , jeszcze nie byliśmy tam wszyscy razem .
-Dzisiaj to ty wybierasz , ale jutro ja - żąchnął się Zayn .
-Jutro , to ja mam szkole - wtrąciłam .
-Jeden dzień w tą czy w tą nie robi różnicy .
-Jeden rok w tą czy w tą nie robi różnicy , prawda ? - zacytowałam go .
-Dobra , cicho dzieci , idziemy o 18.00 , tak żeby Niall mógł opróżnić ich cały towar .
-Co ja ? - oderwał swój wzrok od laptopa .
-Nic , nic .
Włączyliśmy kanał muzyczny i po kolei komentowaliśmy każdy teledysk . Wreszcie puścili LWWY i chłopaki zaczęli śpiewać " razem z telewizorem ".
Czas zleciał bardzo szybko , zbliżała się godzina 17.00 więc poszłam do góry się przygotować . Wyprostowałam włosy , pomalowałam się i przebrałam .
Gdy byłam gotowa zeszłam na dół , gdzie chłopaki juz na mnie czekali , a Niall najbardziej z nich się niecierpliwił . Gdy mnie zobaczył zeskoczył z kanapy i zapewne pobiegł prosto do samochodu . Ja z chłopakami wyszliśmy razem za nim . Nasza  szóstka musiała się zmieścić w pięcio-osobowym aucie . Zostałam ściśnięta miedzy Zayn'em i Niall'em. Z tyłu jeszcze siedział Harry , koło Zayn'a , a z przodu Liam i prowadzący Louis .Cieszę się że do Nandos nie było daleko , bo nie wytrzymałabym kręcenia się Blondyna i wiercenia Malika . Tasiemce w tyłku i tyle .
W Nando's usiedliśmy przy stoliku dla sześciu- osób . Ale i tak Niall tyle zamówił że brakowało miejsca na stole . On tak jadł i jadł , i jadł , i jadł , końca nie było widać , aż wreszcie koło godziny 21.00 skończył . Z powrotem wróciliśmy by gnieść się w aucie .
W domu , poszłam się przebrać i wziąć za lekcje . Zebrałam potrzebne książki i zeszłam na dół , gdzie chłopcy " odpoczywali " .
-No to tak , Liam zrobisz matematykę , Louis chemię , Zayn fizykę , Harry geografię , Niall hiszpański .
-Co ? - zdziwił się Malik .
-Pomożecie nie ?
-A ty co będziesz robić ?
-Jak to co PO , Angielski i Niemiecki .
-Chemia ? - wybałuszył oczy na książkę Lou .
-Powpisuj co wiesz , nie musi być dobrze , ważne żeby było .
-Powiedziałem że nie będę nic robił wieczorem - przypomniał mi Liam .
-Nie , powiedziałeś że nie będziesz robił geografii , a to matematyka .
-Ostatni raz .
-Tak wiem że mnie kochasz .
-Pfff.
-Dobra , dobra skupcie się .
-My już nie chodzimy do szkoły , czemu musimy to robić ? - zaczął narzekać Hazza.
-Przypomnisz sobie .
-A ja już skończyłem - wtrącił się Niall i podał mi książkę .
-Dzięki Niall - uśmiechnęłam się szeroko i odwzajemnił uśmiech .
-Jak to , dopiero zacząłeś - zdziwił się Lou .
-Trzeba było nie gadać tylko robić , a teraz idę do góry - odpowiedział mu Blondynek i poszedł .
Następnie ja swoje trzy przedmioty robiłam do 22.00 . Chłopaki nadal męczyli się nad podręcznikami . Pierwszy oddał Liam i poszedł w ślady Horana . Postanowiłam pomóc sobie i chłopakom . Najpierw razem z Harry'm skończyłam geografie , potem z Louis'em chemię , a na końcu z Mulatem fizykę . Gdy chciałam już odejść Malik pociągnął mnie za rękę .
-Olivia możemy porozmawiać ?
-Jasne , o co chodzi ?
-Nie dawno poznałem świetną dziewczynę i pierwszy raz chciałbym ja gdzieś zaprosić , nie wiem gdzie .
-A kto miał to szczęście ,być ta wybranką wielkiego Malika ?
-Może niedługo ja poznasz , ale też jest w zespole .
-Na pewno nie oprze się twojemu urokowi . A wiesz gdzie ja możesz zabrać , jeśli to pierwszy raz to nie do kina , tam się nie poznacie . Może kolacja ? Ale znajdź jakiś nietypowy lokal , żeby zrobić wrażenie , potem moglibyście pójść na spacer , ale pewnie nie chciałbyś wzbudzać zbyt wielkiego zainteresowania.
-Wow , ty to masz głowę , dzięki - wstał , przytulił mnie i biorąc część książek poszedł razem ze mną do góry . On poszedł do swojego pokoju , ja do swojego , spakowałam podręczniki i poszłam wziąć kąpiel . Potem przebrałam się moją "świnkową" piżamkę i poszłam spać .

--------------------

Taki krótki , bo mój mózg w piątkowy wieczór już nie pracuje . Dobra , dobra już w piątek rano wysiadł , ale postaram się podać o wiele lepszy w poniedziałek .
Jeszcze nie wiem co , ale coś się wymyśli .


poniedziałek, 15 października 2012

Chapter 5 :)

Październikowe dni leciały jak oszalałe . Czas przyśpieszały obowiązki szkolne . Tylko gdy przychodziłam ze szkoły , zaczynałam odrabiać lekcje , na nic więcej nie starczało czasu . Tak samo jak w weekend , odsypiałam cały tydzień i wylegiwałam się na kanapie do wieczora . Chłopaki również nie mieli lekko , jeden dzień Paryż na drugi już Dublin itd . Już są w domu , ale całe dnie spędzają w studio lub udzielają jakiegoś wywiadu . Co do szkoły - chyba poza nawałem pracy nie mam na co narzekać . Poprawiły się moje relacje z klasą , prócz jednej czwórki - Claudia , Veronica , Brandon i Jimmy - nasze dwie klasowe pary . Ale nie obchodzi mnie to , chcą toczyć nadal wojnę , proszę bardzo . I tak zostało mi trochę ponad pół roku nauki . Z początku listopada , czeka mnie również studniówka i chyba jako jedyna nie mam jeszcze partnera . Sam i Alexis zaprosił ktoś z ich klasy , mnie zaprosił Drake , ale wyjaśniłam z nim całą sprawę i doszliśmy do wniosku , że i tak by nic z tego nie wyszło . On więc odpada , a w ostateczności przyjmę zaproszenie Dylana .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój z tego dnia :



Stroje z imprezy :



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nareszcie weekend . Pora spania do południa . Oczywiście nigdy nie wychodzi równo z czasem . Dzisiaj wstałam godzinę później . Zeszłam na dół , gdzie chłopaki już siedzieli przed telewizorem , żadna nowość . Powitałam ich i weszłam do kuchni , gdzie Nialler próbował zrobić popcorn . Nie wychodziło mu to za specjalnie .
-Niall , tyle razy ci mówiłam o tym .
-Ale nadal nie wychodzi , jak chce to zamieszać to wszystko wylatuje .
-Trzeba zamieszać zanim zacznie się to robić .
-Trzeba było tak od raz- zaśmiał się .
-Jakie śmieszne , na prawdę , ale i tak to masz posprzątać - wskazałam na pełno przypalonego popcornu na podłodze .
-Wiesz co , przerzucę się na popcorn z mikrofalówki .
-Nareszcie - żartobliwie wzniosłam ręce do góry .
Blondyn wyszedł do chłopaków , a ja sobie zrobiłam płatki z mlekiem . Gdy juz zjadłam , umyłam naczynie i usiadłam obok chłopaków .
-To jak co dzisiaj oglądamy ? - zapytałam ich .
-Ty ? nic . Za bardzo się rozleniwiłaś ostatnio - zgasił mnie Harry , a miałam takie piękne plany na sobotę , albo następną połowę soboty .
-Ja , to chyba normalne , że w sobotę chcę odpocząć .
-Dzisiaj nie , możesz odpoczywać jutro - wyszczerzył się Lou .
-Co kombinujecie ?
-Małą imprezkę , tylko dla nas  - odpowiedział mi Zayn .
-Okey , ale mówię z góry ze nic nie pije - gdy to powiedziałam Zayn wybuchł śmiechem , a reszta popatrzyła się na niego z zdziwieniem .
-Nie ważne , ale przecież nic się nie stanie jak napijesz się trochę , w domu będziemy , co się moze stać , tylko my się trochę pośmiejemy i będzie dobrze - wytłumaczył mi z głupawym uśmieszkiem Harry .
-Pozamykacie drzwi , okna i jakoś to będzie .
-Widzę że masz mały problem z alkoholem - zwrócił się do mnie Louis .
-Ja ? poza tym że kompletnie odlatuje i przewracam się jakbym wypiłam beczkę wódki , to jest git - wszyscy wybuchli śmiechem .
-Dobra , to kiedy zaczynamy ? - zapytałam ich gdy się juz ogarnęli .
-Za dwie godziny .
-Co ? czemu tak wcześnie ?
-Jak wcześnie , będzie 16.30 .
-Serio ? trochę późno dzisiaj wstałam .
-Dokładnie leniu - złośliwie przytaknął mi Liam .
-A tak w ogóle jak chcesz możesz nas nareszcie poznać z przyjaciółkami - dodał Zayn .
-Wystarczy ze znasz Sam , Alexis może się was przestraszyć .
-Oj tam , spytaj się .
-Dobra , ale nie wie czy jednak Alexis przyjdzie , co dwa tygodnie ma trening karate .
-Co , zabije nas - przestraszył się Nialler .
-Haha , nie martw się , stosuje tylko to we własnej obronie .
-Uff - zaśmiał się Blondyn i wszyscy mu zawtórowaliśmy .
Wysłałam dziewczynom sms , tak jak się spodziewałam od razu odpowiedziały i zgodziły się. Nawet fajnie , że wreszcie je poznam z chłopakami , bo wcześniej jakoś nie było czasu .
-A ty Lou , kiedy mnie poznasz z Eleanor ?
-Kiedyś tam na pewno cię poznam.
-Dobra - kiedyś  , Alexis i Sam przyjdą , czyli zajmiecie się wszystkim , nie ?
-No mówiłem że leń -wtrącił się Liam .
-Oj dobra pomogę wam , co mam zrobić ?
-Możesz przygotować jedzenie - pierwszy zaczął Niall .
-Super , a dokładniej co ?
-Wszystko co jest - wyszczerzył zęby .
-Dobra - wstałam i poszłam do kuchni .
Zajęłam się robieniem przekąsek , ciastek itp . W tym czasie DJ Malik puszczał muzykę na cały regulator , wkurzając tym Niall'a który chciał oglądać telewizję . Liam , Harry i Louis poszli do sklepu po alkohol . Nie miałam pojęcia po co ich tyle skoro będzie tylko osiem osób . Zayn właśnie puścił piosenkę " Candy" R. Williams'a . A ja tańcząc od szafki do szafki przygotowywałam Muffiny . Wreszcie zaczęła lecieć piosenka "Gangnam Style" , nie mogłam się powstrzymać i trzymając babeczkę w ręce , tańczyłam " Horse Dance " . Przestałam gdy usłyszałam za sobą śmiechy . To chłopcy za mną stali i przyglądali się mojemu tańcowi . Musiało wyglądać to przekomicznie , bo Niall trzymając miskę po popcornie pokładał się na podłodze .
Ja tylko odłożyłam babeczkę , niestety nigdy się nie czerwienię .
-Zaczęliśmy już , czy coś wypiłaś ? - zapytał mnie Harry , gdy jako jeden " prawie " się opanował .
-Nie śmiać się , bo nie zrobię jedzenia - Horan jako pierwszy się opanował i wyszedł.
-Dobra , dobra , ale już nie tańcz .
Posłałam mu tylko spojrzenie w stylu " wypad " i wszyscy wyszli , a ja kończyłam moje "dzieła " . Potem gdy została mi już tylko godzina , poszłam się przygotować .
Wzięłam szybki prysznic , wyprostowałam włosy i przebrałam się . Co do makijażu , zawsze stawiałam na naturalny wygląd , chociaż niekiedy malowałam usta błyszczykiem , tak jak teraz . Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi , zbiegłam na dół , bo pewnie żaden z nich nie będzie chciał się ruszyć z kanapy i otworzyć ich . W drodze jeszcze zakładałam kardigan i gdy zbiegłam na dole Niall już siedział przy jedzeniu .
-Niall ! Nie będziesz miał potem nic do jedzenia !
-Ale jestem głodny .
-W lodówce jest cała Nutella .
-Nutella ! - zerwał się i pobiegł do kuchni .
Otworzyłam drzwi , gdzie stały już lekko zmieszane dziewczyny . Pewnie słyszały wydzieranie się Horana . Tylko się zaśmiałam na widok ich min i zaprosiłam je do środka , gdzie już raz były . Chłopcy zamiast pokazać się z lepszej strony , pokazali ta przeciwną . Niall siedział z Nuttelą na podłodze z wielką łyżką w ręce , Louis ganiał Harry'ego , który prawdopodobnie zabrał mu marchewkę , a Malik puszczał co sekundę to inną muzykę . Jeden Liam , pozostał normalny , chociaż nie do końca . Jadł pudding widelcem . On i jego fobia z łyżkami . Zrozumiałabym jeśli chodziłoby o noże , ale łyżki ? Dziewczyny trochę zdziwiło zachowanie dorosłych już chłopaków . Zaczęłam ganiać za Hazzą i Lou , żeby przerwać ich walkę , ale gdy powiedziałam żeby Harold oddał marchewkę , rzucił ją mi , na co Lou skoczył na mnie tak , ze oboje wylądowaliśmy na zdezorientowanym Niall'u i jego Nuttlelli .
-Niee ! Nuttlella ! Straciliśmy ją ! - zaczął się drzeć .
-Weź drugą i nie rozpaczaj - uspokajałam go .
-To jest druga ? - zrobił dziwną minę i pobiegł po następny słoik .
-Dobra Lou , masz marchewkę i stój spokojnie , a ty Harry juz mu jej nie zabieraj .
-Ale ona jest prawie twojego wzrostu - zaśmiał sie .
-Ja mam ponad 160cm , to dużo .
-I tak jesteś super - przytulił się do mnie , a ja dałam mu kuksańca w bok .
-Dobra , jeśli już się ogarnęliście no to tak , to jest Alexis i Samantha .
Obie pomachały chłopakom , ale gdy spojrzałam na Alexis zatkało mnie , jej mina przebijała wszystkie inne . Zaczęłam niepohamowanie się śmiać .
-Liam wszystko je widelcem - wytłumaczyłam jej , łapiąc oddech , a chłopak się zaczerwienił .
-Łyżki są złee - wytłumaczył się Li i odłozył pudding .
-Dobra , no to są Harry , Louis , Niall , Liam i Zayn .
-Tak poznaliśmy już się prawda Zayn - zaśmiała się Sam .
-Super to jak każdy każdego zna , to możemy zaczynać .
Usiedli na kanapie , a ja poszłam na Niall'em który znów "zboczył" do kuchni .
-Niall czemu tu przyszedłeś ?
-Chciałem odłożyć słoik .
-Za dużo ?
-Nie , już zjadłem .
-Jak to ? przecież dopiero co wziąłeś .
-Ale miałem dużą łyżkę .
-Haha jesteś genialny .
Razem z Blondaskiem wyszliśmy do reszty . Siedzieli na kanapie i o czymś gadali . Postanowiłam wystraszyć Harry'ego który siedział najbliżej i praktycznie nic nie robił , prócz wytrzeszczania patrzydełek na Sam , tak Harold lubi blondynki . Dałam znak Horanowi , żeby szedł cicho . Wtedy od tyłu skoczyłam na Hazze . Ten nie wiedząc o co chodzi , wziął mnie za nadgarstki i przerzucił przez siebie , tak że wylądowałam przy jego stopach .
-Harry pogrzało cie ?- zaczęłam się niego drzeć .
-To nie ja się na ciebie rzuciłem i myślałem że to Niall .
Wstałam i zaczęłam go bić , ale jego to tylko śmieszyło . Wreszcie razem przewróciliśmy się z jego fotela , a pozostali ryknęli śmiechem . Dobrze widziałam , ze gdy tylko Harry wstał , spojrzał się na Sam . Mam teraz na niego haczyka .
-Ja mam pomysł , Harry usiądziesz tu , a Olivia ty usiądziesz daleko , daleko od niego - zaproponował Lou .
-Z wielką chęcią .
Wreszcie gdy wszyscy ucichli , można było zacząć coś robić .
-To jak ja proponuje żebyśmy najpierw się poznali , chodzi mi oczywiście o Alexis i Sam , bo Olivie do tej pory zdążyliśmy poznać , prawda leniu ? - zaśmiał się Liam .
-Och no wiesz co , foch .
-Oj tam , oj tam , idę po butelkę .
Gdy Liam przyszedł ,wszyscy już siedzieliśmy w kółku , a nasz Loczek oczywiście usadowił się obok Sam . Pierwszy zakręcił Louis , jako najstarszy , padło na Zayn'a .
-Nie ma zobczonych zadań - zagroził mu .
-Pytanie czy zadanie ? - pominął jego groźbe .
-Pytanie .
-Która z tych dziewczyn podoba ci się najbardziej ?
-Hmm , Olivia - odpowiedział .
-Awww ! - spuściłam wzrok w dół , a wszyscy się zaśmiali .
Dalej zakręcił Zayn , wypadło na Sam , długo zastanawiała sie czy Pytanie , czy Zadanie .
-Pytanie .
-Masz już kogoś ? - zapytał , po czym spojrzał na Harolda .
-Wiesz trudne pytanie , mam psa , rodziców , wielu znajomych , ale jeśli chodzi o chłopaka to nie .
Ona zakręciła dalej i padło na Liam'ie .
-Pytanie .
-Gdzie zgubiłeś włosy ? - gdy to powiedziała , wszyscy wybuchnęli śmiechem .
-Obciąłem je w celach charytatywnych .
-Fajnie .
Następnie padło na Louis'a .
-Zadanie , ha!
-Oddaj mi jedną swoją marchewkę .
-Marchewkę ? Nigdy są moje .
-Zadanie !
-Dobra .
Przyniósł i niechętnie oddał mu warzywo , po czym zakręcił i padło na Niall'a .
-Zadanie .
-Pocałuj jedna z dziewczyn .
Horan popatrzył na nas i zmieszał się.
-Którą ?
-Wybierz sam .
-Jestem zmieszany , ty wybierz .
-Spoko , no to może ... haha Olivia . Ma być 5 sekund , nie krócej .
-Kurwa - przeklnęłam cicho pod nosem , specjalnie to zrobił - dobra .
Uklęknęłam na kolanach przed Niall'em który zrobił to samo . Trochę krępowało mnie to , że wszyscy się patrzyli , ale zgodziłam się w to grać .Popatrzyłam w niebieskie oczy Horan'a i po chwili wpił się w moje usta . Odwzajemniłam pocałunek i szczerze mówiąc byłam wniebowzięta , ale starałam się tego nie okazywać . Był taki delikatny , nie porównywalny względem Drake'a . Przerwał nam Louis .
-Mówiłem 5 nie ponad 20 - zaśmiał się a ja usiadłam obok Niall'a wbijając wzrok w nogi .
Zabawa trwała jeszcze ponad godzinę . Potem Malik wyjął alkohol i się zaczęło . Nie mogłam nic nie wypić , ale zdecydowanie przesadziłam . Znowu twarze mi się rozmazały , ale było lepiej , bo się nie przewracałam . Już więcej postanowiłam nie pić tego wieczoru . Poszłam do kuchni po wodę . Tak ktoś już stał . Trudno było mi odczytać kto to jest po niewyraźniej twarzy . Ten ktoś zbliżył się do mnie i złączył nasze usta . Ponownie poczułam cudowny zapach , ale tym razem pomieszany z alkoholem . Trwaliśmy w pocałunku jeszcze chwile , a potem urwał mi się film .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pewnie zastanawiacie sie czemu tak szybko napisałam , haha zasługa Kogoś , tak o tobie mówię Tic Tak :) Nn bedzie jakoś w czwartek :D
A teraz pozostawaim was w niepewności , wiecie kto to był ?

piątek, 12 października 2012

Chapter 4 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój Olivii :
Strój Alexis:


Strój Sam :


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Osoby , które wystąpią w tym rozdziale :
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziś pierwszy raz od dłuższego czasu , wyspałam się  . Trudno , żeby było inaczej gdy jest 11.30 . No tak , do szkoły nie musiałam iść . Jedna dobra strona i tysiąc złych . Kiedyś trzeba będzie zadzwonić tam i powiedzieć , ze już mnie nigdy nie zobaczą siedzącej w szkolnej ławce , ale nawyki powracają - lepiej zostawić to na później . Ubrałam się , zrobiłam poranną toaletę i zeszłam na dół . W salonie nikogo nie zastałam , chłopcy - jak mi mówili wczoraj - cały dzień będą w studiu .
Super , trochę sie ponudzę .  Oczywiście w salonie nikogo nie było . Przeszłam do kuchni i jednak . Lodówkę opróżniał chłopak z blond czupryną .
-Aż tak głodny jesteś ? - spytałam go , po czym podparłam się o ścianę .
-Co ? - wynurzył się z " wnętrza " .
-Nie nic - zaśmiałam się .
-Okey , to jak co chcesz na śniadanie ? - zapytał się mnie gdy chyba prawie całą zawartość lodówki położył na stole .
-Hmm , chciałabym naleśniki , ale zrobie sobie sama , moze ty chcesz ?
-No jasne , a jak sprawdzisz się jako kucharka możesz mi gotować codziennie .
-Nie ma sprawy i tak nie mam nic do roboty , a tak wogóle gdzie są pozostali ? - spytałam go gdy zaczęłam smażyć naleśniki .
-W studiu , ja też byłem , ale to co miałem zrobić już zrobiłem i przyszedłem .
-Aha , to ponudzimy się razem .
-Nie do konca , ze mną nie będziesz się nudzić , mozemy na przykład - podrapał się po głowie - jeść i ... jeść i no nie wiem ...
-Jeść ? - zgadłam .
-Widzisz , same dobre rzeczy .
Zaśmiał się , a ja mu zawtórowałam . Razem zdjedliśmy śniadanie , które w większości pochłonął Niall . Potem poszliśmy do salonu . Tam chłopak włączył jakiś film , który okazał się tak głupi , że aż śmiaszny . Gdy Horan wyłączał telewizor , zadzwonił dzwonek do drzwi . Nadal się śmiając z oglądanego filmu , pobiegłam otworzyć drzwi . Z wnętrza krzyknął Niall " Wyłączyłem " , otworzyłam drzwi . Za nimi stał nie kto inny a Drake . Momentalnie  usmiech z twarzy mi znikł .
Nie wiedziałam co robić , zamykać drzwi , wołać Niall'a czy zobaczyć po co przyszedł . Wybrałam opcje trzecią - chociaż nie wiedziałam czy własciwą .
-Po co przyszedłeś ?
-Przeprosić - jego odpowiedź mnie zdziwiła , nawet bardzo .
-Jakoś nie myślałam , że po tym co się wczoraj stało , przyjdziesz tu jeszcze raz .
-To chciałem ci wyjaśnić , możemy porozmawiać .
-Nie za bardzo .
-Proszę daj mi pięć minut .
-Tylko pięć - wyszłam z nim razem przed dom i usiadłam na ławce .
-Słucham - zaczęłam .
-Na początku chciałem cię przeprosić , nie wiem co się wczoraj stało , ale ...
-Jak to nie wiesz ? - przerwałam mu .
-I wszystko wraca do ogniska . Zrobiło mi się głupio , gdy przypomniało mi się Claudii i o tym co tam zaszło , wiedziałem że źle robię , ale olewałaś mnie za każdym razem gdy zaczynałem rozmowę .
-Twój wybór , a jak chcesz wiedzieć , to tak trochę nie kontaktowałam wtedy - odpowiedziałam oschle .
-Wiem , sam nie wiem czemu to zrobiłem . Teraz tego żałuję , dlatego wczoraj z samego rana wziąłem trochę i mi odbiło , przepraszam , ja nie pamiętam co robiłem .
-Po co brałeś ?
-Bo nie mogę sobie wybaczyć , ze mogłaś pomysleć że ja i Claudia .
-A co mnie to moze interesować , albo nie , co ja cie mogę interesować .
-Nawet nie wiesz jak dużo .
-Nie rozumiem .
-Posłuchaj , musisz wiedzieć , że , że ... kocham cię i nie wiem co zrobiłbym sobie gdybym ci coś wczoraj zrobił .
-Nie zrobiłeś - wydukałam tylko tyle . Chłopak , który tak mi sie podobał , właśnie odzwierciedlił moje uczucia .
-Tylko tyle mi powiesz ? - zapytał .
-A co mam ci powiedzieć .
-Myślałem , że nadal nas coś łączy .
-Nadal , to w ogóle nas coś łączyło ? Drake przepraszam za dużo razy mnie zraniłeś , ja nie mam siły ci ciągle wybaczać .
-Proszę zastanów się jeszcze , wiedz że tak po prostu o tobie nie zapomnę - wstał .
-Zasanowię się .
-A co do szkoły , mam nadzieję że jutro przyjdziesz , a jeśli tak to dzisiaj o 18.00 tam gdzie zawsze , jest spotkanie naszej całej klasy w sprawie studniówki , fajnie jak byś przyszła .
-Może .
Odwrócił się , a pozostałam na tej ławce i tępo wpatrywałam się w przestrzeń . Było zimno , a ja siedziałam w samej koszuli . Minęło trochę czasu , a główne drzwi otworzyły się , wypadł z nich Niall .
-Dziewczyno , nie wiesz jak mnie przestraszyłaś , uprzedź jeśli będziesz wychodzić .
-Przepraszam .
-Co się stało ? - zapytał i usiadł koło mnie . Położyłam głowę na jego ramieniu i pozwoliłam łzom swobodnie płynąć . Chłopak mnie przytulił .
-Co się stało - powtórzył .
-Nie wiem , za dużo .
-Powiedz mi - załozył mi swoją bluzę na plecy .
-Wiem że Zayn wam mówił co sie wczoraj stało . To własnie ten sam chłopak przyszedł teraz , przepraszał mnie i powiedział ze mnie kocha .
-Jeśli mówił prawdę , to nie powinnaś się cieszyć ?
-Czym , ze mój świat na powrót się zawalił .
-Posłuchaj , nic na siłę , jeśli coś do niego cały czas czujesz powiedz mu o tym , zobaczysz czy z tego coś będzie , jeśli już nie , nie należy nikogo okłamywać , wyjaw prawdę .
-To nie jest takie proste .
-Dlatego , masz od tego nas .
-Ale nie wiem co zrobić .
-Przemyśl to wszystko , czy nadal warto walczyć .
-Dzięki , za wszystko - przytuliłam go i wytarłam łzy .
-Zawsze do usług - zaśmiał się i teatralnie ukłonił .
-Która jest godzina ?
-Gdzieś koło piątej , a co ?
-Muszę iść na zebranie dotyczące studniówki .
-Jednak będziesz chodzić do szkoły ?
-Tak .
-Ale zostawisz mnie samego .
-Jak chcesz mozesz iść ze mną .
-Na serio ?
-Jasne , ale musimy wyjść za chwilę bo dosyć daleko to jest .
-Mozemy jechać samochodem .
-Nie sądze że przejedziemy , trzeba przejść .
-Dobra, to kiedy wychodzimy ?
-17.20 .
-Spoko .
Weszliśmy do domu , a potem do góry i do swoich pokoi . Założyłam kurtkę i czapkę oraz spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do torebki . Równo o wyznaczonej godzinie zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Niall . Chwilę potem wyszliśmy z domu i ruszyliśmy przed siebie . Mineliśmy dom Samanthy i skręciliśmy w lewo wprost na otwartą przestrzeń .
-Czekaj , przecież tu nic nie ma .
-Trzeba przejść przez to , a potem będzie nie duzy domek letniskowy , w którym od dwóch lat mamy sylwester -wytłumaczyłam mu gdy szliśmy .
-Mówiąc my , chodzi ci o ?
-Ja , moje dwie przyjaciółki , Drake i jego trzech kolegów .
-To już teraz mówię , ze tego Sylwestra spędzasz nami , nie ma odwrotu .
-Hah , dobrze ,dla ciebie wszystko .
-Tu bedzie cała twoja klasa ?
-Mniej więcej .
-Wymień mi chociaż imiona .
-Ok , Samantha , Alexis , Drake, Jimmy , Brandon , Josh , Marco , Taylor , Dylan , Victoria i Claudia , najmniejsza klasa w szkole.
-12 osób , na serio najmniejsza .
-Z początku było 20 osób , ale część nie zdała , zostało tyle .
-Wow , mam nadzieję że chociaż mnie nie wygonią .
-Ciebie ? jak by śmiali . Albo jest też taka opcja że cię rozpoznają .
-Nie przemyślałem tej opcji , kaptur wystarczy ? - założył kaptur .
-Super .
Szliśmy jeszcze chwile i skreciliśmy do małego lasku . Za nim wyszliśmy na polankę z domkiem letniskowym w centrum . Przeszliśmy odcinek łączący budynek ze skrajem lasu i weszliśmy do srodka . Tak jak myślałam, spóżniwszy się była juz cała klasa . Zajmowali kanapę i pobliskie pufy . Tylko gdy pojawilismy się raze z Niall'em , wszyscy ucichli i skupili wzrok na mnie . Pewnie w ich głowach kłębiło się pytanie z kim przyszłam . Usiedlismy na dwóch wolych miejscach i czekaliśmy , aż ktoś zacznie mówić . Zaczęli ale nie na ten temat jaki chciałabym .
-To jak Olivia , nie przedstawisz nam kolegi ? - pierwszy zaczął Brandon .
-Skoro , jeszcze tego nie zrobiłam , to chyba odpoiwedź brzmi nie - po tym jak to powiedziałam , Niall cicho obok się zaśmiał .
-Poprostu albo jest jakiś niedorozwinięty albo wzięła kuzyna żeby zrobić wrażenie - odezwała się Claudia .
-Jakbym chciała wziąć kogoś niedorozwiniętego , wziełabym ciebie - odpaliłam jej .
-Czy moglibyśmy zacząć już ? - odezwał sie po raz pierwszy Dylan , jego najbardziej lubiałam z klasy , za to że ma własne zdanie i nie podąrza szlakami klasy .
-Jak Olivia przedstawi nam kolege - Victoria poszła w slady przyjaciółki .
-Po co ci to wiedzieć ? - zapytałam ją .
-Aww , nie wstydź się , nie bedziemy sieśmiać jeśli na imie ma Eliot - ironicznie się zaśmiała.
-Ej , ej odwalcie się od niej , swoim zachowaniem pokazujecie tylko , ze jeszcze nie dorosliście - wreszcie odezwał się Niall .
-Umie gadać - Taylor zaczął się śmiać .
-I moze ci przywalić - zagroził mu Blondyn .
-Ej dobra , przejdźmy do tematu - wreszcie zainterweniował przewodniczący klasy , Marco .
Zaczeli gadać , jak to wszystko ma wyglądać , rozdzielali zajęcia - dekoracje , muzyka itp . Nie miałam zamiaru pomagać w niczym , jak zawsze siedziałam cicho w kącie . Potem gdy Marco poszedł zadzwonić w sprawie sali , prawie każdy trzymał przed sobą telefon . Po jakimś czasie , Claudia wydała z siebie dziwny dźwięk , przypminający pisk .
-PRZECIEŻ TO NIALL HORAN ! -zaczęła się drzeć , chociaż go wcześniej nie rozpoznała i żadną fanką nie była , miała świra na punkcie celebrytów .
-AAAAAAAAAA! - Veronica również zaczęła się drzeć .
Chłapaki nie wiedzieli o co chodzi , a ja siedziałam i czekałam na rozwój wydarzeń . Obie od razu do mnie podbiegły wlepiają swoje patrzydła w Niall'a .
-Jak go poznałaś ? - zapytała jedna .
-Na pewno nie tak jak ty , bo ty go nie poznałaś - mina jej zrzedła , a ja razem z Horan'em przybiłam piatkę.
-Możemy sobie zrobić zdjęcie z tobą ? - tym razem zwróciły się do Blondyna .
-Czekaj , ja nie chciałbym zdjecia z takimi osobami jak wy , więc nie .
Tym razem zaśmialiśmy się oboje , a zawtórowali nam Sam , Alexis , Dylan , Josh i Drake . Marco ogłosił jeszcze kolejną datę spotkania i wyszliśmy . Na dworze było już kompletnie ciemno . Jeszcze przed wyjściem , wymieniłam z Drake'iem spojrzenie w stylu - pogadamy jutro - a on tylko pokiwał głową . Z Niall'em wracaliśmy o wiele dłużej niż szliśmy , gdy co chwila wchodziliśmy w coś , a potem wybuchaliśmy głośnym śmiechem . Dotarliśmy po godzinie 21.00 . W domu , od razu chłopaki zaczęli nas wypytywać gdzie byliśmy . Powiedziałam im też , że wracam do szkoły , co Zayn przyjął z szerokim uśmiechem .Jutro też mieli wolne . Gdy przepytywanie się skończyło , Niall poszedł zapełnić swój brzuch , a ja wziąć prysznic i pójść spać .

````````````````````````````````````````````````````````````
Dodałam zdjęcia tych osób które wystąpia w tym rozdziale , bo mi się nudziło :) Tak po prostu , ale chyba część z nich będzie występować w małych wzmiankach.
PS : Mówiłam , że będzie trochę weselszy :)



wtorek, 9 października 2012

Chapter 3 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój Olivii :
Strój Alexis:
Strój Sam :


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy jeden dzień chcesz spać dłużej , dwie rzeczy są przeciwko temu .
Prawie podskoczyłam , gdy obok mnie rozległ się głośny odgłos włączanej gry .
-Louis przycisz to ! - ktoś z wnętrza domu zaczął się drzeć na tyle głośno , by przekrzyczeć grę .
-Chwile , było tak włączone - zaczął tłumaczyć się ktoś koło mnie .
Otworzyłam oczy i koło moich wyciągniętych nóg zobaczyłam siedzącego Lou . Powoli przyciszał telewizor . Podniosłam się z kanapy i spadł ze mnie koc , którego nie było gdy tu się położyłam . Przetarłam oczy i wtedy zauważył mnie Louis .
-Już wstałaś , jest wcześnie .
-O kurwa , która godzina ? - wyskoczyłam z kanapy jak oparzona .
-Spokojnie , dopiero w pół do ósmej - zaśmiał się .
-O nie , nie , nie - zaczęłam zbierać moje buty które leżały koło kanapy i wbiegłam po schodach , po drodze wpadając na Malik'a .
-Cześć - powitał mnie z uśmiechem .
-Hej , sory nie mam czasu , spóźnię się do szkoły - powiedziałam na jednym wydechu i wbiegłam do góry , a on za mną .
-Spokojnie podwiozę cie , na którą ?
-7.50 .
-Masz 20 minut wyrobisz się ?
-No właśnie nie .
-Haha , dobra będę czekać na dole .
Zayn wyszedł , a ja zaczęłam biegać od szafy do łazienki i z powrotem . Do szkoły miałam niedaleko 5 minut drogi stąd , od mojego domu było 20 minut . Szybko zrobiłam wszystko co robiłam rano , ubrałam się , wrzuciłam książki do torby i zbiegłam na dół zakładając marynarkę .
Zayn się uśmiechnął i za mną wyszedł z domu . Wyprowadził samochód i pojechaliśmy do szkoły , miałam niecałe 7 minut .
-Wiesz co rozmyśliłam się , zawracaj - odezwałam się dopiero pod szkołom , gdzie się zatrzymał .
-Musisz chodzić do szkoły , nie masz wyjścia , a nimi się nie przejmuj .
-Łatwo powiedzieć , trudniej zrobić . Proszę zawróć .
-Nie , wychodź .
-Super , wy cały dzień będziecie się lenić przed telewizorem , a ja będę pośmiewiskiem całej szkoły - powiedziałam naburmuszona i wyszłam z auta , a Zayn pomachał mi tylko przez szybę .
Mimo woli uśmiechnęłam się i odmachałam mu i powędrowałam do szkoły , nawet nie obracając się czy Malik odjechał . Tylko otworzyłam główne drzwi rozległ się dzwonek . Wbiegłam prędko do klasy i będąc pod ostrzałem wszystkich z klasy usiadłam w ławce , przed Alexis i Sam . Lekcja szła mozolnie , a ja cały czas czułam , że każdy sie na mnie patrzy , nawet nauczyciel , nienawidzę matematyki . Na pierwszej lekcji taki przedmiot to zepsuty humor na cały dzień . Cały czas wbijałam wzrok w zeszyt , by nie napotkać jakiejś rozchichotanej osoby . Najbardziej bałam się tego co będzie jak wyjdę . Głównie na przerwie siedziałam pod klasą razem z kilkoma chłopakami , bo Alex i Sam , prócz tej jednej lekcji mają całkiem inny plan . One poszły na botanikę , ja do klasy humanistycznej jak połowa klasy . Lekcja się skończyła , wzięłam torbę i zamierzałam pójść pod klasę . Gdy szłam z każdej strony towarzyszyło mi kilku chłopaków , którzy dokuczali mi z powodu tego ogniska . Nie odpowiadałam nic , więc zaczęli mnie zatrzymywać . Odtrącałam ich po kolei , ale ja na czterech chłopaków . Wreszcie stanęłam i popatrzyłam temu chłopakowi w oczy który jeszcze niedawno był moją wielką miłością . On się zaśmiał , a ja ze złości walnęłam go w twarz . Pozostali trzymali mnie , a on złapał się za cieknący krwią nos .
-I co ? masz za swoje - teraz ja śmiałam się z niego , chociaż mocno za nadgarstek byłam trzymana przez jego przyjaciela .
-Za chwile ty będziesz miała za swoje - zagroził mi .
-Nie boję się ciebie , jesteśmy w szkole , nic mi nie zrobisz .
-Przekonamy się ?
Jego koledzy gdzieś poszli , a on mimo mojego szarpania i bicia , przerzucił mnie przez ramie i wyszedł ze szkoły , minęliśmy przy tym profesora , który chyba myślał że to tylko zabawa i nic w tej sytuacji nie zrobił .Przed szkołą mnie postawił.
-I co , teraz sama wybierzesz sobie karę za złamany nos ?
-Spierdalaj .
-Nie ładnie .
Chciałam wrócić do szkoły , ale trzymał mnie za rękę . Chwilę staliśmy , a ja się szarpałam , gdy chciałam wracać na lekcje , bo rozległ się dzwonek , nie puścił mnie .
-Zostaw , muszę iść .
-Nic nie musisz .
-Weź się ogarnij , nic mi nie zrobisz na terenie szkoły , zbyt dobrze cie znam .
-W ogóle mnie nie znasz .
Chociaż mogło to wyglądać niebezpiecznie ja się wcale Drake'a nie bałam , wręcz przeciwnie rozśmieszał mnie . Trzymał mnie za rękę  , a z jego nosa ciekła krew .
-Długo będziemy tak stać ?
-Tak długo , aż wymyślę jak cię ukarać .
-Czy papierosy do końca wypaliły ci mózg .
-Święta się znalazła , bądź grzeczna , bo video z ogniska trafi do internetu  a tego chyba byś nie chciała ? Na pozór grzeczna , ale jeden dzień trochę wymknął się spod kontroli , jeżeli będę chciał może tez to trafić do dyrektora .
-Nie zrobisz  tego .
-Przekonamy się ?
-Czego chcesz ?
-Zastanów się , czy na prawdę nie wiesz ?
-Popierdoliło cie ?
-Nie .
Wziął mnie za rękę i zaczął ciągnąć za bramę szkoły . Nie miałam tyle siły , by uciec . Wiedziałam , że on tego nie zrobi , ale też wiedziałam , że do końca go nie znam . Ludzie nas mijali i nikt nawet nie zobaczył , ze próbuję się od niego uwolnić .Wreszcie wpadłam na pomysł , tak żeby nie widział wyjęłam nożyczki i wbiłam mu je w rękę . Wykorzystałam moment i zaczęłam uciekać . Łzy lały mi się po policzkach , wiedziałam że do szkoły już nie wrócę , zabije mnie . Nie wiedziałam , czy jeszcze teraz gdzie ktokolwiek dobiegnę , nie byłam wcale szybka jak Alexis . Dobrze , że do mojego nowego domu miałam blisko . Biegłam przed siebie cała zapłakana , raz odwróciłam się i zobaczyłam go za sobą jakieś 5 metrów . Moje łzy leciały jeszcze szybciej . Wreszcie dopadłam furtkę , nie zamykając jej wpadłam na podwórko a on za mną . Na szczęście drzwi były otwarte , ale  wiedziałam , że nie będę miała dość czasu by je zamknąć . Wpadłam do domu i już chciałam zamknąć drzwi , gdy on zaczął je otwierać . Nie wiedziałam czy chłopaki są gdzieś za mną , gdzie w ogóle są. Zaczęłam pchać drzwi , by je zamknąć , usłyszałam , że ktoś schodzi po schodach , to był Louis . Widząc co się dzieje , zaczął pchać drzwi razem ze mną . Zamknęliśmy je szybko. Popatrzyłam się na Lou , łzy zaczęły płynąć szybciej , a on wpatrywał się na mnie pytającym wzrokiem . Wbiegłam po schodach mijając w korytarzu pozostałych . Zamknęłam się w pokoju i bezsilnie zjechałam po drzwiach , pozwalając by łzy płynęły . Przeanalizowałam wszystko jeszcze raz i doszłam do wniosku , że muszę wypisać się ze szkoły , ale dopiero jutro , gdy wszystko przemyślę . Chociaż to wszystko mogło skończyć się inaczej , sama dolałam oliwy do ognia i go tylko podburzyłam . Nie minęła minuta , a chłopaki zaczęli dobijać się do mojego pokoju . Nie mogłam im otworzyć , bo co . Co miałabym im powiedzieć . . Chłopaki siedzieli pod drzwiami kilkanaście minut , pukając bym im otworzyła . Potem zrezygnowali , wiedzieli , ze i tak nic nie zdziałają . Zdjęłam marynarkę i usiadłam pod jedną ze ścian , chowając głowę między kolanami . Po chwili zasnęłam .
Nadal siedząc pod ścianą obudziłam się . Słońce już zachodziło , a moje policzki były mokre od łez . Podniosłam głowę i zobaczyłam twarz Zayn'a , przypatrywał się mi bardzo uważnie .
-Jak tu wszedłeś ? - spytałam go a on tylko pokręcił głową i objął mnie ramieniem.
-Olivia słuchaj , przepraszam cię . Nie powinien ci kazać tam iść skoro nie chciałaś , nie wiedziałem że tak się to skończy - skończył , a ja oparłam głowę na jego ramieniu .
-Nie mogłeś wiedzieć , to nie twoja wina , mogłam go nie uderzyć .
-Co się stało ?
-Gdy cały czas mi dogryzali , pierwszemu lepszemu walnęłam w nos . Potem on wyprowadził mnie ze szkoły i chciał , chciał ... - znowu po policzkach popłynęły łzy .
-Nie musisz nic mówić , rozumiem - przytulił mnie .
-Przepraszam .
-Ty za nic nie musisz mnie przepraszać . Może chcesz to zgłosić na policję ?
-Co ? nie , nie mogę .
-Czemu ? to był ON ? - zapytał mnie a ja wyrwałam się z jego uścisku .
-O co ci chodzi .
-Wiesz o co mi chodzi , w piątek mówiłaś tylko jedno słowo , a raczej imię .
-Tak .
-Rozumiem , ale kim on dla ciebie był .
-Sama nie wiem .
-Opowiedz mi .
-Dwa lata temu , byłam z nim , chociaż sama nie wiem czy naprawdę ...
-Czekaj , Liam mówił , ze nie miałaś nigdy chłopaka - przerwał mi .
-Bo wolę o tym zapomnieć , wydaje mi się , że było to tylko tak dla pokazu . Byłam nim zafascynowana , wiesz pierwszy chłopak , ale on nie traktował mnie tak jak jak ja jego . Minęło półtora roku i z nim zerwałam , bo nie czułam nic do niego , ale to się potem odwróciło , tyle że on nie chciał już być ze mną , bo powiedział , że zrobiłam z niego pośmiewisko .
-Błędne koło - mruknął pod nosem .
-Na szczęście się już zakończyło . Czemu to zawsze ja muszę mieć pecha w miłości .
-Nie masz pecha , tylko to nie była właściwa osoba dla ciebie .
-Szkoda że dowiedziałam się tego w taki sposób.
-Ale popatrz na to z innej strony , nie poznałabyś nas .
-Taaak , dziękuję .
-Za co ?
-Za wszystko , za to że jesteś i słuchasz moich problemów , choć wiem , że pewnie masz lepsze zajęcia .
-Zawsze możesz do mnie przyjść w trudnej sytuacji . A teraz wstawaj .
-Po co ?
-Idziemy się przejść . Nie będziesz tu siedzieć , nic się nie stało , do szkoły nie wracasz , więc nic ci się nie stanie .
-Skoro tak mówisz .
Założyłam marynarkę , wzięłam torebkę , najpierw wypakowawszy z niej książki , które wylądowały z głuchym łoskotem w koszu . Na dworze było już ciemno. Zeszliśmy na dół , gdzie wszyscy siedzieli przed telewizorem . Lekko się do nich uśmiechnęłam , by nie martwili się . Zayn wziął kurtkę z wieszaka .
-Gdzie idziecie ? - zapytał Niall .
-Nie wiem - odpowiedział mu Malik .
-Spoko , idę z wami .
Zayn się tylko zaśmiał , a Blondyn był już koło drzwi . Wyszliśmy wszyscy razem . Ja szłam między chłopakami . Trochę się bałam chodzić w nocy po zatłoczonym Londynie , dlatego nawet się nie obejrzałam , a po chwili szłam trzymając za ręce obu chłopaków . Im to chyba nie przeszkadzało . Ku prośbą Niall'a zgodziliśmy się pójść do McDonalda . Blondyn wziął cały zestaw , Zayn duże frytki , a ja ciastko . Oczywiście nie zgodziłam się by za mnie zapłacili . Wolno poszliśmy do domu . Wzięłam prysznic i położyłam się , choć długo nie spałam , bo Alexis i Sam bombardowały mnie telefonami .
_______________________

Wiecie co ? Ten rozdział miał być wesoły . Miałam pomysł co napisać , ale jakoś w trakcie co innego mi przyszło do głowy i tak wyszło , dobra wiem trochę przesadziłam . Następny obiecuje , będzie trochę weselszy :D

PS : wszystko co piszę wskazuje na to , ze Zayn i Olivia będą razem , ale nie koniecznie musi tak być , on tylko zachowuje się jak przyjaciel :)


LUKNIJCIENA NOWĄ ZAKŁADKĘ HEROES !!!

sobota, 6 października 2012

Chapter 2 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój Olivii :

Strój Alexis :


Strój Sam :


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 One Direction , One Direction , One Direction , One Direction  ...

W pokoju jeszcze było ciemno gdy się obudziłam . Nie mogłam już zasnąć bo po głowie chodziła mi jedna nazwa " One Direction " . Skąd w ogóle to się wzięło , przecież nigdy o czymś takim nie słyszałam . Dopiero teraz przypomniałam sobie , że nie jestem w swoim starym pokoju , przypomniałam sobie o Zayn'ie i feralnym wydarzeniu dwa dni temu . W głowie miałam mętlik . Setki pytań bez odpowiedzi . Wiedziałam tylko jedno , że  źle zrobiłam zgadzając się za propozycję Zayn'a . Przecież to chore - mam mieszkać u chłopaka , którego znam zaledwie dwa dni . Ja tak nie mogę , nie potrafię . Przebrałam sie i zaczęłam rozpakowywać pudełka , chociaż nie wiedziałam jeszcze do końca po co . Jak już zaczęło świtać , znalazłam pod stosem innych rzeczy , mojego laptopa . Wyciągnęłam go i wpisałam tą nazwę która nie dawała mi spokoju , a mianowicie - One Direction . Po tym jak strona się załadowała , zmroziło mnie . Kliknęłam pierwsze zdjęcia , na którym byli - nie mogłam w to uwierzyć - chłopaki , ci którzy właśnie śpią w pokojach obok . Ci u których wczoraj zamieszkałam . Jak ja mogłam ich nie poznać , wiedziałam , że mi się z kimś kojarzom , ale nie akurat z One Direction . Wszystko wydawało mi się takie śmieszne i nierealistyczne . Wielka gwiazda - Zayn Malik - pomógł zwykłej dziewczynie i to nie raz . Zwykła gwiazda jak Enriqo Iglasias czy ktokowliek inny , poprostu by przejechał obok i zaśmiał sie na mój widok , nie on . To mnie zadziwiało . Druga dziwna rzecz to to , że każdy na jego miejscu nie przywoziłby mnie to prywatnego domu , co najwyżej pożyczyłby pieniądze na mieszkanie czy hotel , ale on nie musi tego robić , bo jeśli chodzi o pieniądze to mam wystarczająco tyle , aby kupić mieszkanie . Odłożyłam latopa do pudełka , wiedziałam , że ja do tego domu nie pasuję . Na zegarku widniała jużgodzina 7.20 , więc postanowiłam zejść na dół . Jeszcze do końca nie wiedziałam co gdzie jest , ale po kilkunastu minutach szukania , znalazłam wreszcie kawę . Usiadłam na parapecie i popijając z kubka wsuchiwałam się w obijające się o taras , krople deszczu. Gdy już chciałam wypić z kubka kolejnego łyka , usłyszałam kogoś schodzącego po schodach . Po chwili w drzwiach pojawił się chłopak  w najkrótszych włosach , którego imienia niestety zapomniałam .
-Cześć Olivia , juz wstałaś ? - rozmawiał ze mną jakbysmy się znali dwa lata , a nie dwa dni.
-Tak , cześć ... ehm
-Liam - zaśmiał się .
-Przepraszam , kiedyś zapamiętam , a ty czemu wstałeś , chyba że u was to norma .
-Jakoś ostanio nie mogę spać - widać było , że chłopak był czymś przybity i z nikim jeszcze o tym nie rozmawiał , niestety ja nie byłam dobra w pocieszaniu ludzi .
-Rozumiem - chłopak również zrobił sobie kawę i usiadł przy stole , a ja obok niego .
-Co się wogóle stało ? - zaczął .
-Chodzi o to jak się u was znalazłam ? Sama nie wiem , to chyba wyłącznie decyzja Zayn'a . Nie wiem , czemu ale nie chciał żebym wyjeżdzała , wiedział że to dla mnie ważne abym tu została , to miłe z jego strony.
-A ty co o tym myślisz ?
-Już teraz nie wiem . Tylko tyle , ze to nie jest dobry pomysł , powinnam sie na to nie zgadzać .
-Czemu ?
-Nie zrozum mnie źle , ale ja was nie znam i nie mogę wam wiecznie siedzieć na głowie , macie własne życie.
-Ale my się na to zgodziliśmy i wcale nam w niczym nie będziesz przeszkadzać .
-To nie zmienia sprawy , że wy macie własne życie i kariere .
-Do czego zmierzasz ?
-Czemu żaden z was nie powiedział mi o One Direction .
-Zayn nas o to prosił , myślał , że się nie zgodzisz - chłopak spuścił głowę .
-I miał rację , dlatego teraz wiem , że muszę kupić mieszkanie .
-Nie musisz , u nas możesz mieszkać .
-Mogę , ale nie muszę .
-Proszę zrób to dla mnie .
-Czemu tak na tym wam zależy .
-Bo na codzień się nie zdarza , by jeden z nas przywiózł do domu nową lokatorkę .
-O co ci chodzi ?
-Sam nie wiem , ale na pewno coś w tobie jest , że cie tak po prostu nie ominął .
-Dzięki - powiedziałam , po długim namyśle .
-Za co ?
-Za to , że zmieniłeś moją perspektywę na tą sytuację .
-Polecam się na przyszłość - posłał mi uśmiech ,a ja odwdzięczyłam gest .
-Przekaż swojej dziewczynie że ma wspaniałego chłopaka - przypomniałam sobie zdjęcia Liam'a i dziewczyny z burzą loków na głowie , on jednak w momencie zgasł .
-Nie mam już dziewczyny .
-Liam , przepraszam - wydukałam .
-Nie masz za co , nie widziałaś .
-Przez to jesteś taki przybity ? - zapytałąm go , ale nie odpowiedział .
-Jeśli kogoś kochasz , daj mu wolność , jeśli już nie kochasz , zapomnij , a jeśli nie jesteś kochany , ta osoba nie zasługuje na ciebie , jesteś zbyt dobry by być odrzucony , pamiętaj o tym , znajdź sobie kogoś , kto będzie na ciebie zasługiwał . Moze twoja była dziewczyna nie była tą jedyną , wiem że to boli , z czasem przestanie , ale nie można siedzieć w kącie i płakać , trzeba temu stawić czoła - Liam cały czas nic nie odpowiadał .
-Wiem , że nigdy nie byłam w twojej sytuacji , w ogóle nie miałam nigdy chłopaka , ale to moze dlatego , że powinno się zaczekać na odpowiednią osobę .
-Nie jest tak łatwo zapomnieć - powiedział wreszcie .
-Teraz tak uważasz i uważać będziesz , ale z czasem zapomnisz , choć będziesz do tego wracał , ale wtedy twoje serce bedzie zajęte przez kogoś innego . Pamiętaj to juz o jeden krok dalej do żyli długo i szczęśliwie - za te ostatnie słowa nareszcie się uśmiechnął .
-Dzięki .
-Cieszę się , że pomogłam .
Wstał i mnie przytulił , po czym jeszcze raz się usmiechnął i poszedł do góry , skąd już przyszli pozostali . Było lika minut po dziesiątej , więc pewnie to była ich norma wstawań .
-Cześć - jednocześnie powitali mnie w drzwiach , tak jak to zrobił Liam .
Pomachałam im tylko ręką i uśmiechnęłam się po czym odłożyłam kubek i czmychnęłam do góry . Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju . Przypomniałam sobie słowa Liam'a . Szczerząc się sama do siebie zajełam się rozpakowywaniem pudeł . Połowę walizek również opróżniłam z ubrań , ale na resztę jakoś straciłam ochotę . Koło godziny 12.00 przyszedł sms od Sam :
" Przykro mi , że wyjechałaś . Byłaś dla mnie wspaniałą przyjaciółką i nigdy cię nie zapomnę . Gdziekolwiek teraz jesteś , w każdej chwili możesz do mnie przyjechać " .
Zdałam sobie sprawę , że ani Sam , ani Alexis nie wiedzą o mojej rychłej przeprowadzce .
Kazdej wysłałam wiadomość z adresem i godziną na którą mają przyjść . Chcąc nie chcąc opróżniłam pozostałe walizki i wszystkie ustawiłam pod ścianą . Rozłożyłam się na łóżku i zamknęłam oczy . Jednak chwilę później wszedł Zayn .
-Co tak szybko uciekłaś ?
-W najbliższym czasie wiele razy będę uciekać od ludzi .
-Od nas nie musisz .
-Wiem , ale nie obraź sie , w tym domu czuję się jakoś nieswojo .
Chłopak tylko się zaśmiał .
-Z czasem to minie .
-Wiem .
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu wpatrując się we własne nogi .
-Jutro idziesz do szkoły ? - zapytał mnie .
-Niestety tak .
-Mam dla ciebie radę : Jeśli ktoś będzie cię zaczepiał olej go , a jeśli dalej to będzie robił , po prostu przywal.
-Żeby też to było takie proste .
-Pokaż im , że nic się nie stało , śmiej się .
-Ale ja tak nie potrafię . Śmiałbyś sie , gdyby cała szkoła robiła to samo , ale z ciebie .
-Nie , ale zawsze warto spróbować .
Dalej powróciliśmy do milczenia .
-A tak właśnie , o 4.00 idziemy do studia ...
-Spoko zostanę sama , ale nie do końca , bo wiesz zaprosiłam przyjaciółki .
-Jednak tu jest jak w domu - zasmiał się .
-Chciałam im wyjaśnić czemu się nie wyprowadziłam . A tak poza tym przyjdą dwie o 4.30 , więc jak już pójdziecie .
-Nie ma sprawy , zapraszaj kogo chcesz .
-No moze bez przesady .
Wstał i ostatni raz się odwrócił .
-Przyjdziemy koło 8.00 , do zobaczenia .
-Paa .
Wyszedł , a ja zdziwiłam się dlaczego już się żegnał . Spojrzałam na zegarek i właśnie sobie zdałam sprawę , że jest 3.50 . Przed przyjściem Alex i Sam , weszłam jeszcze na Facebook'a . Pierwsze co zrobiłam , to usunęłam wszystkich znajomych z klasy prócz moich przyjaciółek . Chciałam się od nich odciąć , by zniknęli z mojego życia , a ostatnia klasa była jedyną rzeczą jaka nas łączyła . Dotąd myślałam , że jeśli kogos znam ponad 8 lat , to jest kimś więcej niż znajomym , a oni okazali się poprostu kimś jeszcze niższym . Nikt nawet nie posilił się by poszukać mój telefon . Nikt , a siedzieli blisko niego . Samantha oczywiście tego nie mogła zrobić , bo musiała pilnować mnie bym nie wpadła pod samochód , czy jeszcze coś innego . Alexis nie było na ognisku , od czwartku była u ojca w Liverpool , wróciła dopiero wczoraj wieczorem , ale pewnie Sam zdała jej relację z piątku .
Czasami zadziwia mnie szybkość w jakiej sie porozumiewają , tak jakby jedna drugiej czytała w myślach . Ostatnią osobą w usuwaniu był Drake . Przy tym zastanawiałam się czy dalej pomimo tych zdarzeń mi się podoba . Tyle razy mnie zranił , tyle samo razy ja nadal mu wybaczałam , ale teraz dość . Moja miłość do niego zgasła . Jest mi tak samo obojętny jak każdy inny chłopak .Oczywiście prócz chłopaków z tego domu, czuję do nich silną więź , która co jest dziwne nawiązała się przez jeden dzień . Najbardziej z nich lubię Zayn'a i Liam'a , to z nimi jak na razie spędziłam najwięcje czasu , z pozostałymi nie było mi dane narazie porozmawiać w cztery oczy  . Na sam koniec weszłam jescze na TT . Tam follownęłam chłopaków z osobna i jako zespół . Odłożyłam laptopa dopiero wtedy , gdy rozległ się dzwonek do drzwi . Zbiegłam na dół . Otworzyłam drzwi , za którymi stały zdezorientowane Alex i Sam .
-Cześć - powitałam je tak jak zawsze , ale one tylko wybauszały na mnie oczy .
-To żart , czy ukryta kamera ? - wydukała wreszcie Alexis .
-Ani jedno , ani drugie , wejdzcie to wam powiem co wogóle się stało .
Zrobiły tak jak powiedziałam i rozejrzały się po salonie .
-Kupiłaś ten dom ? Co się stało ? - zapytała wreszcie Samantha .
-Nie nie kupiłam , mieszkam tu od wczoraj . Poznałaś Zayn'a , tak ?
-Tak - opowiedziała mi Sam .
-Zayn to chłopak który pomógł mi wrócić do Sam w piątek - wytłumaczyłam Alexis .
-Ok .
-Tak więc jak dowiedziałam się , że wyprowadzam się , napisałam Zayn'owi o tym . On odrazu przyjechał do mojego poprzedniego domu i rozmawiał z rodzicami . Oni kazali mi wybierać : chłopak czy rodzina . Wiecie , że nie mogłam tego wszystkiego tu zostawić , was i Londynu . Zabrałam wszystkie moje rzeczy i razem z Zayn'em przyjechałam tutaj . Z nim mieszka czterech przyjaciół . Wychodzi na to , ze przez jakiś czas będę tutaj mieszkać , bo nie jestem przygotowana na samodzielne życie .
-Możesz sie wprowadzić do mnie - zaproponowała Alexis .
-Nie mogę się narzucać tobie , twojej siostrze i mamie .
-Czyli tutaj zostajesz ?
-Na to wygląda . Ale nie wiem czy tu pasuję . Pięciu chłopaków i ja , a do tego oni są w ...
-One Direction - przerwała mi Sam .
-Skąd wiesz ?
-Poznałam Zayn'a . Wiedziałam , że jest z zespołu i jak się tobie przedstawił , wpisałam jego imię i nazwisko na internecie .
-Czemu mi nie powiedziałaś ?
-Nie wiedziałam , ze ci nie powiedziałam , albo że się do niego wprowadzisz .
-Olivia i One Direction - zasmiała się Alexis .
-Jakie śmieszne , nie wiem co zrobić , do tego jutro do szkoły .
-Będzie dobrze , schowasz się za mną i Alexis i już .
-To nie jest śmieszne .
-Wiemy , ale nie przejmuj się głupią szkołą . Na lekcjach nie będą się z ciebie śmiać , a na przerwie nie musisz być przy nich , szkoła jest duża .
-Dobra jakoś przeżyję .
Zrobiłam dziewczynom Capuccino , bo nie piją kawy i wybrałyśmy ze sterty filmów komedię romantyczną , ku wielkim protestom Alexis , ale zgodziła się . Gdy już się ściemniło  i film się skończył o 19.45 dziewczyny wyszły . Ja natomiast z latopem w ręku usiadłam na sofie i czekałam na chłopaków . Pewnie im się przedłużyło , bo do 21.00 ich nie było . Później odłożyłam laptopa na stolik obok i skulona w kłebek usnęłam na kanapie.

````````````````````````````````````````````````````````````````````````

Wiem , że nie dodaję rozdziałów tak jak wcześniej - codziennie , ale mam bardzo dużo nauki .

A tak w ogóle , to chciałam zmienić tło na tym blogu , wzięłam kilkanaście zdjęć po kolei i nic nie wchodził , czemu ? Może to chwilowe , jutro znowu spróbuję :)

środa, 3 października 2012

Chapter 1 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój z ogniska Olivii :


Strój z ogniska Sam :


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Początek roku szkolengo nadszedł tak szybko . Pierwszy miesiąc nauki również zleciał w mgnieniu oka . Październikowe dni rozpoczynam w szkole . Dzień w dzień w tym samym miejscu , w tej samej klasie  z tymi samymi osobami . Co lekcje mam przed sobą ten sam obraz , chłopak z blond czupryną wpatrzony w tablicę . Ten chłopak który sprawił , że chcę przychodzić do szkoły , aby go zobaczyć . Koło niego siedzi znacznie niższy szatyn , który zawsze był mi obojętny , ale z jego strony było inaczej . Wreszcie w połowie lekcji chłopak przede mną porusza głową , uśmiecha sie patrząc w lewo . Podąrzam jego wzrokiem i widzę dziewczynę , która zawsze stoi na drodze moim planom . Ona odwzajemnia jego uśmiech , a mnie przeszywa dreszcz . Wymieniam nie pokojące spojrzenie z przyjaciółką siedzącą za mną . Kolejny raz spoglądam na wolne obok mnie miejsce i wracam do słuchania lekcji .
Dzień minął i w domu zaczynam pakować się na ognisko tego samego dnia . Gdy już mam zapakowaną torbę , żegnam sie z rodzicami i jadę na rowerze po przyjaciółkę .Razem idziemy na stadnine , gdzie już wszyscy są . Siadam za stołem i ponownie widzę obraz Drake'a i Claudi siedzacych obok siebie . Zaciskam zęby i biorę się za pierwsze piwo . Po jego opróżnieniu , zaczyna mi sie kołować w głowie , ale piję dalej . Po trzecim już prawie nie kontaktuję i próbuję wstać od stołu , ale się przewracam . Ktos mnie podniósł i posadził na wcześniejsze mejsce .
-Ej weźcie ją opijcie - odezwała sie Claudia , ta niby najpopularniejsza . W tym samym czasie Marco mi nalewa .
-Czekajcie nieee , muszę dojechać do domu na 21.00 pamiętajcie - mówię wszystkim .
-Pojedziesz - ktoś się odzywa , ale twarze zaczynają mi się zamazywać . Mam świadomość , że ja jakoś muszę isć do domu , ale wszystko zaczyna mi wirować , cały czas sie przewracam . Miałam czapkę na głowie , ale ta mi spadła wraz z okularami , które muszę nosić na codzień . Macam kieszeń telefonu nie ma . Zaczynam płakać i drzeć się .Wiem że rodzice mnie w domu zabiją , zgubiłam moje dwie najcenniejsze rzeczy .Ktoś mnie przytula i mówi że bedzie dobrze , inni mają mnie dosyć .
-Wypierdalaj do domu .
-Jak nie umiesz sie zachować , to nie przychodz .
-Wieśniara !
-Ogarnij się .
Każdy kto mnie mija właśnie tak reaguje . Ktoś mi mówi , że okulary znalazł , a telefonu nie ma . Robi się ciemno i światła samochodów migają mi przed oczami .
Nie mam już siły i płaczę coraz głośniej . Siadam na obrzeżu drogi i zaczynam płakać . Przede mną staje jakiś samochód , moje myśli kierują się w stronę " niech mnie zabiją ". Z auta wysiada wysoki chłopak , ale twarzy nie widzę , wiem że jest wyższy niż połowa chłopaków z mojej klasy . Spogląda na mnie i podnosi mnie .
-Zostaw ją , zboczeniec ! - zaczyna się drzeć Samantha .
-Cicho , chcę wam pomóc , bo chyba coś wam się wymknęło spod równowagi .
-Aż tak to widać ?
-Może pogadamy kiedy indziej , bo twoja koleżanka chyba za chwile zwymiotuje mi na rękaw . Gdzie mam was podwieźć ?
-Nie możemy jechać , bo ona zgubiła telefon .
-Daj mi numer , pójdę poszukać , tylko ją trzymaj .
-Dzięki .
Ja mam czarno przed oczami i nic nie pamiętam , siadam w samochodzie . Chwilę potem chłopak przychodzi .
-Nie jedziemy bez telefonu - szlocham coraz głośniej .
-Mam telefon - uspokaja mnie .
-Rodzice mnie zabiją , chce do domu - kontunuuję płacz .
-Ona mówi prawdę , jak możesz to jest mój adres , ona bedzie nocować u mnie .
-Jak sobie życzysz - chłopak bierze karteczke z adresem i rusza .
_____________________________

~~~~~~
Strój Olivii :

Strój  Sam :


~~~~~~
Rano obudził mnie dźwięk telefonu . Podniosłam się i przypomniałam sobie , że może to dzwonić moja mama , wszystko mnie bolało , ale i tak wyskoczyłam z łóżka , w którym nie mam pojęcia jak sie znalazłam . Nie  spoglądając na wyświetlacz odebrałam .
-Hallo ?
-Przepraszam obudziłem cię ? - odpowiedział mi jakiś głos .
- Nie , ale przepraszam z kim rozmawiam ?
-Moze to nie rozmowa na telefon , spotkasz się ze mną ?
-W innych okolicznościach nie spotykam sie z nieznajomymi , ale skoro i tak w domu mnie zabiją , to czemu nie .
-Hah , podjadę po ciebie za 30 minut , może być ?
- Ok .
Rozłączył się , a ja zaczęłam się zastanawiać skąd wie gdzie jestem . Nie musiałam nad tym długo myśleć , bo zobaczyłam moje ręce które były prawdopodobnie całe w błocie . Moje ubranie również takie było . Złapałam sie za głowę , ale na niej było coś klejącego .Załozyłąm resztki okularów na nos i poszłam do kuchni , gdzie siedziałam juz Samatha .
-Gdzie są twoi rodzice ? - spytałam ją .
-Wczoraj akurat ich nie było , mamy szczęście - odpowiedziała mi i postawiłam przede mną kubek herbaty .
-Moi niestety będą , a tak w ogóle co to za chłopak do mnie dzwonił .
-Nie podał mi imienia , ale pomógł mi ciebie tu przynieść .
-O boże , co się działo ze mną ?
-Dużo by gadać , ale jak widzisz przez okulary ?
-A właśnie , co ja znimi zrobiłam ?
-Za którymś razem jak się przewróciłaś , spadły i się potukły , ale nie martw się , juz była w sklepie i kupiłam ci soczewki , to jedyne wyjście , powiesz rodzicom , ze okulary ci spadły i kupiłaś sobie soczewki .
-Nie wiem jak ci dziekować - przytuliłam ją i zdjęłam okulary .
-Moze chcesz wziąć prysznic i jak sądze umyć głowę ?
-A tak w ogóle co ja mam na niej ?
-Sądze , że ketchup .
-Nie chce wiedzieć skąd , idę pod prysznic .
Spędziłam pół godziny na myciu włosów i ich rozczesywaniu . Przebrałam się w moje ubrania , które kiedyś porzyczyłam Sam i wyszłam z ręcznikiem na głowie . W kuchni Samantha już nie była sama , siedział z nią jakiś chłopak , który na mój widok szeroko się uśmiechnął . Był szczupłym i wysokim brunetem z blong grzywką zaczesaną do góry .
-Cześć - powitał mnie .
-Ehm , cześć , chyba się nie znamy .
-Ja ciebie znam i ty pewnie mnie też , ale nie pamiętasz .
-A tak , chłopak który mnie tu przyprowadził ?
-Dokładnie , a tak w ogóle jestem Zayn Malik .
-Olivia Faidley . Słyszałam gdzieś twoje nazwisko , ale nie pamiętam gdzie .
-Jak sobie przypomnisz to daj znać .
-Okej , ehm Sam gdzie jest suszarka ?
-Leży w łazience .
-Serio ?
-Chyba powinnaś założyć okulary za którymi tak wczoraj płakałaś . -zaśmiał sie chłopak , a ja poczerwieniałam .
-Okulary są już do kosza , ale teraz będę już chodzić w szoczewkach .
Zayn ponownie pokazał szereg białych ząbków . Poszłam do łazienki i wysuszyłam włosy . Potem wyczyściłam buty , które miały chociaż troche mi posłużyć , bo zaraz po przyjściu do domu zamierzałam je wyrzucić , gdyż nie nadawały sie do niczego . Wyczyściłam również torebkę , wyjęłam z niej i założyłam kardigan oraz czapkę , które miałam założyć gdyby było mi wczoraj zimno . Na sam koniec założyłam szoczewki i wzięłam telefon . Razem z Zayn'em wyszłam z domu , pożegnawszy się z Sam .
-Czemu chciałeś sie ze mną spotkać .
-Bo nie mogę o tobie zapomnieć . Dziewczyna cała w błocie , siedząca na skraju drogi .
-Tak źle było ze mną ?
-Nie piłaś nigdy prawda ?
-Nie .
-To czemu ?
-Nie wiem , tak poprostu , myślałam że się nie opiję i zachowam jasność umysłu ...
-... ale nie wyszło - dokończył za mnie i pokiwałam głową .
-Gdzie my w ogóle jedziemy ?
-Sądze , że na razie nie chcesz jechać do siebie , więc jedziemy do mnie .
-Czemu to robisz ?
-Co ?
-Pomagasz mi . Wszyscy prócz Sam którzy tam byli , wszyscy których znałam ponad 10 lat , oni mnie zostawili i śmiali się ze mnie , a ty ot tak mi pomagasz .
-Ja nie jestem wszyscy , ja nie raz byłem w twojej sytuacji i wiem jak się czujesz . Dlatego że ja ponosiłem tego konsekwencje sam , nie znaczy że mam cię zostawić i masz radzić sobie sama .
-Dzięki .
-Jeśli to cię pocieszy , ładniej wyglądasz bez okularów .
-Na prawdę ? Okulary nosiłam od kilku lat .
-To może nawet dobrze że się potukły .
-Moi rodzice chyba nie będą się tak cieszyć jak ty .
-Masz 18 lat , jesteś pełnoletnia , mozesz robić co chcesz .
-Wcale nie . Oni wybrali moje życie . Mam iść jak tata na studia prawnicze . Do tego zawsze muszę z nimi chodzić na spotkania z pracy , by pokazywać się ludziom . Dawno mi powiedzieli , ze chociaż raz coś zrobię przez co ludzie będą ludzie o mnie źle mówić , przeprowadzamy się .
-Ale nie musisz ...
-Ty nie rozumiesz , muszę . Moi bracia też mają zaplanowane życie . Nasza rodzina szczyci się szacunkiem . A ja w ten jeden wieczór zepsułam to i przez to się przeprowadzimy .
-To wcale tam nie wracaj , albo jak chcą się przeprowadzić , niech sami to robią , bez ciebie .
-I co ? zostanę sama.
-Nie całkiem . Zawsze możesz na mnie liczyć .
-Nie udawaj , wiem , ze nie chcesz mieszkać pod jednym dachem z kimś takim jak ja .
-Twój wybór , ale mylisz się , ja chce ci pomóc i nie mieszkałbym tylko z tobą . Jest jeszcze moich czterech przyjaciół  - gdy to powiedział zatrzymał się przed wielkim domem .
-Mafia ?
-Haha , nie , ale jak wejdziesz to zobaczysz .
-Chociaż nie powinnam pokazywać sięludziom na oczy , dobra .
Podałam mu rękę i ruszyliśmy ku drzwiom . Nie wiedziałam czego się spodziewać i czy wiedzą o tym co wydarzyło sie poprzedniego dnia .
-Zayn ? - zawołał ktoś z wnętrza .
-Noo , to ja .
-Kupiłeś marchewki ? - odezwał się drugi .
-Nie miałem czasu .
-A cokolwiek do jedzenia ? - wrtącił trzeci .
-Nie .
W tym samym momencie weszliśmy do salonu , gdzie przed wielkim telewizorem siedziało czterech chłopaków .
-Może to zły pomysł ? - powiedziałam do Zayn'a gdzy żaden z jego kolegów się nie odzywał , tylko wpatrywali się we mnie .
-Na pewno nie .
-Okej . Cześć chłopaki - pomachałam im , a oni podnieśli się z kanapy .
-Cześć jestem Liam , to jest Harry , Louis i Niall .
-Umiemy się przedstawić - wtrącił chłopak z burzą loków na głowie .
-Czyli to jest wczorajsza dziewczyna ? - zapytał Louis .
-Czemu im powiedziałeś ?
-Nic się nie stało , pierwszy nie ostatni raz - zaśmiał się blondyn .
-Poprawka pierwszy i ostatni raz .
Siedziałam z chłopakami jeszcze chwilę i potem Zayn odwiózł mnie do domu . Chciał też wejść , ale chyba byłoby gorzej . Tylko weszłam zaczęło się piekło . Tata przeszedł bez słowa , a mam krzyczała cały czas . Wspomniała też o przeproadzce , bo kilka osób do niej dzwoniła wczoraj , gdy mnie zobaczyli w takim stanie . Gdy spytałam się czemu musimy się przeprowadzać , to posłała mi tylko groźne spojrzenie i rzuciła kilka pudełek w które mam się spakować . Wiedziałam , że tak będzie . Spojrzałam na zegarek na ręce , widniała godzina 19.00 . Jutro rano mieliśmy już wyjeżdzać .
Roztrzęsiona wysłałam tego sms'a do trzech osób : Zayn'a , Sam i Alexis .
"Wyprowadzam się jutro rano "
Pierwszy odpisał Zayn :
"Nie ruszaj się za chwile przyjadę "
Miałam już mu odpisać , ale zaczeły dzownić dziewczyny , z każdą dość długo rozmawiałam i ani sie obejrzałam ktoś zadzwonił do drzwi . Nie wiedziałam co zrobić , dlatego dalej się pakowałam , póki mój tata mnie nie zawołał .
W przedpokoju stał Zayn z moimi rodzicami .
-Ten chłopak mówi mi , że nie pozwoli ci wyjechać . Co ty na to ?
-Bo ja nie chce jechać .
-Ale nie masz wyjścia , my tu nie zostajemy , żeby ludzie mi mówili że widzieli sie w takim stanie .
-Ludzie przestana gadać , ale jeśli pan chce się przeprowadzać , to proszę bardzo , ale niech Olivia zostanie - wtrącił Zayn .
-To nie jest od ciebie zależne . Olivia ?
-Chce zostać .
-I co zamierzasz robić , gdzie będziesz mieszkać ?
-Mam dodatkowe mieszkanie , tam moze mieszkać - Zayn chyba wiedział , ze się uda , ja nie byłam tak pewna jak on .
-Jesteś dorosła i mozesz się nie zgodzić , ale wybierz albo chłopaka albo rodzinę .
-Przepraszam , ale nie mogę jechać .
Tata tylko na mnie popatrzył i wyszedł . Mama powiedziała żebym się spakowała i jechała . Bliska płaczu weszła z Zayn'em do góry i spakowałam wszystkie moje rzeczy .
Popatrzyłam ostatni raz na mój dom i rodziców , których widzę chbya ostani raz i którzy nawet się do mnie nie odzywają , a moi bracia podzielali ich opinię . Albo rodzina , albo chłopak . Tyle że ja nie mam chłopaka i w tym samym momencie przypomniał mi się Drake i Claudia . Moje serce rozleciało sie na milion kawałeczków , a z oczu popłynęły łzy . Będę musiała jakoś żyć , chodzić do szkoły .
-Nie płacz , będzie dobrze - Zayn objął mnie ramieniem .
-Nie będzie , jak ja pójdę do szkoły ? Nie mogę .
-Możesz i zobaczysz będzie dobrze .
-Nie będzie - powtórzyłam .
-Będzie .
-Czemu jedziemy z powrotem do ciebie ?
-Bo tam będziesz mieszkać .
-Ale mówiłeś ...
-Wiem , bo by ci nie pozwolili jechać , ale nie martw u nas w domu jest dodatkowy pokój , możesz czuć się jak u siebie .
-A szkoła ...
-Szkołą sie nie przejmuj , to twój ostatni rok , jakoś to będzie .
Po dojechaniu do jego domu , wiedziałam że nie powinnam sie zgadzać . To była zła decyzja . Wprowadzam się do chłopaka , którego poznałam dzien temu i to w takich okolicznościach . Nic o nim nie wiedziałam , ale przy nim czułam się dobrze . Razem z jego przyjaciółmi zanieśliśmy wszystko do mojego nowego pokoju , który był bardzo ładny . Po kilku godzinach układania moich rzeczy , wyglądał tak :


Porozmawiałam jeszcze trochę z Zayn'em i poszłam wziąć prysznic . Przebrałam się w piżamę i szybko zasnęłam w nowym łóżku . Byłam bardzo zmęczona , ale i tak wiele razy budziłam się w środku nocy .

```````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Pisałam , że moje zycie legło w gruzach . Jednak nie . :) Jest źle , ale może nie tak do końca . W poniedziałek było najgorzej , ale teraz coraz lepiej . Tylko czasami słyszę " może piwko ? " , ale teraz dowiedziałam się , że ten chłopak który " jeszcze w piatek " mi się podobał , że ja cały czas gadałam jego imie . Co za siara :D Ale to jeszcze przeżyje i przez to zrozumiałam że jednak nie podoba mi się :) Poza tym , ze mam mase siniaków na nogach to wszystko gra . W opowiadaniu jest , że trodzice głównej bohaterki chcą się wyprowadzić . U mnie tak oczywiście nie ma . Tylko nie mogę wychodzić nigdzie , nawet na bal III klas i sylwester , mogło być gorzej ( nigdy juz nic nie wypije ) . Myślałam , ze wszystko się zawaliło , ale kiedyś będę sie z tego śmiać i ... bez tego wydarzenia nie zaczęłabym pisać bloga . ! Chyba wszystko gra , poza nawałem pracy w szkole . Zamęczą nas ... jutro sprawdzian z niemca , kartkówka z geografii i dyktando z polskiego ... lols .
A jak u was ? :* Sorry za błędy , ale nie miałam czasu poprawiać :)