Obserwatorzy

środa, 3 października 2012

Chapter 1 :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój z ogniska Olivii :


Strój z ogniska Sam :


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Początek roku szkolengo nadszedł tak szybko . Pierwszy miesiąc nauki również zleciał w mgnieniu oka . Październikowe dni rozpoczynam w szkole . Dzień w dzień w tym samym miejscu , w tej samej klasie  z tymi samymi osobami . Co lekcje mam przed sobą ten sam obraz , chłopak z blond czupryną wpatrzony w tablicę . Ten chłopak który sprawił , że chcę przychodzić do szkoły , aby go zobaczyć . Koło niego siedzi znacznie niższy szatyn , który zawsze był mi obojętny , ale z jego strony było inaczej . Wreszcie w połowie lekcji chłopak przede mną porusza głową , uśmiecha sie patrząc w lewo . Podąrzam jego wzrokiem i widzę dziewczynę , która zawsze stoi na drodze moim planom . Ona odwzajemnia jego uśmiech , a mnie przeszywa dreszcz . Wymieniam nie pokojące spojrzenie z przyjaciółką siedzącą za mną . Kolejny raz spoglądam na wolne obok mnie miejsce i wracam do słuchania lekcji .
Dzień minął i w domu zaczynam pakować się na ognisko tego samego dnia . Gdy już mam zapakowaną torbę , żegnam sie z rodzicami i jadę na rowerze po przyjaciółkę .Razem idziemy na stadnine , gdzie już wszyscy są . Siadam za stołem i ponownie widzę obraz Drake'a i Claudi siedzacych obok siebie . Zaciskam zęby i biorę się za pierwsze piwo . Po jego opróżnieniu , zaczyna mi sie kołować w głowie , ale piję dalej . Po trzecim już prawie nie kontaktuję i próbuję wstać od stołu , ale się przewracam . Ktos mnie podniósł i posadził na wcześniejsze mejsce .
-Ej weźcie ją opijcie - odezwała sie Claudia , ta niby najpopularniejsza . W tym samym czasie Marco mi nalewa .
-Czekajcie nieee , muszę dojechać do domu na 21.00 pamiętajcie - mówię wszystkim .
-Pojedziesz - ktoś się odzywa , ale twarze zaczynają mi się zamazywać . Mam świadomość , że ja jakoś muszę isć do domu , ale wszystko zaczyna mi wirować , cały czas sie przewracam . Miałam czapkę na głowie , ale ta mi spadła wraz z okularami , które muszę nosić na codzień . Macam kieszeń telefonu nie ma . Zaczynam płakać i drzeć się .Wiem że rodzice mnie w domu zabiją , zgubiłam moje dwie najcenniejsze rzeczy .Ktoś mnie przytula i mówi że bedzie dobrze , inni mają mnie dosyć .
-Wypierdalaj do domu .
-Jak nie umiesz sie zachować , to nie przychodz .
-Wieśniara !
-Ogarnij się .
Każdy kto mnie mija właśnie tak reaguje . Ktoś mi mówi , że okulary znalazł , a telefonu nie ma . Robi się ciemno i światła samochodów migają mi przed oczami .
Nie mam już siły i płaczę coraz głośniej . Siadam na obrzeżu drogi i zaczynam płakać . Przede mną staje jakiś samochód , moje myśli kierują się w stronę " niech mnie zabiją ". Z auta wysiada wysoki chłopak , ale twarzy nie widzę , wiem że jest wyższy niż połowa chłopaków z mojej klasy . Spogląda na mnie i podnosi mnie .
-Zostaw ją , zboczeniec ! - zaczyna się drzeć Samantha .
-Cicho , chcę wam pomóc , bo chyba coś wam się wymknęło spod równowagi .
-Aż tak to widać ?
-Może pogadamy kiedy indziej , bo twoja koleżanka chyba za chwile zwymiotuje mi na rękaw . Gdzie mam was podwieźć ?
-Nie możemy jechać , bo ona zgubiła telefon .
-Daj mi numer , pójdę poszukać , tylko ją trzymaj .
-Dzięki .
Ja mam czarno przed oczami i nic nie pamiętam , siadam w samochodzie . Chwilę potem chłopak przychodzi .
-Nie jedziemy bez telefonu - szlocham coraz głośniej .
-Mam telefon - uspokaja mnie .
-Rodzice mnie zabiją , chce do domu - kontunuuję płacz .
-Ona mówi prawdę , jak możesz to jest mój adres , ona bedzie nocować u mnie .
-Jak sobie życzysz - chłopak bierze karteczke z adresem i rusza .
_____________________________

~~~~~~
Strój Olivii :

Strój  Sam :


~~~~~~
Rano obudził mnie dźwięk telefonu . Podniosłam się i przypomniałam sobie , że może to dzwonić moja mama , wszystko mnie bolało , ale i tak wyskoczyłam z łóżka , w którym nie mam pojęcia jak sie znalazłam . Nie  spoglądając na wyświetlacz odebrałam .
-Hallo ?
-Przepraszam obudziłem cię ? - odpowiedział mi jakiś głos .
- Nie , ale przepraszam z kim rozmawiam ?
-Moze to nie rozmowa na telefon , spotkasz się ze mną ?
-W innych okolicznościach nie spotykam sie z nieznajomymi , ale skoro i tak w domu mnie zabiją , to czemu nie .
-Hah , podjadę po ciebie za 30 minut , może być ?
- Ok .
Rozłączył się , a ja zaczęłam się zastanawiać skąd wie gdzie jestem . Nie musiałam nad tym długo myśleć , bo zobaczyłam moje ręce które były prawdopodobnie całe w błocie . Moje ubranie również takie było . Złapałam sie za głowę , ale na niej było coś klejącego .Załozyłąm resztki okularów na nos i poszłam do kuchni , gdzie siedziałam juz Samatha .
-Gdzie są twoi rodzice ? - spytałam ją .
-Wczoraj akurat ich nie było , mamy szczęście - odpowiedziała mi i postawiłam przede mną kubek herbaty .
-Moi niestety będą , a tak w ogóle co to za chłopak do mnie dzwonił .
-Nie podał mi imienia , ale pomógł mi ciebie tu przynieść .
-O boże , co się działo ze mną ?
-Dużo by gadać , ale jak widzisz przez okulary ?
-A właśnie , co ja znimi zrobiłam ?
-Za którymś razem jak się przewróciłaś , spadły i się potukły , ale nie martw się , juz była w sklepie i kupiłam ci soczewki , to jedyne wyjście , powiesz rodzicom , ze okulary ci spadły i kupiłaś sobie soczewki .
-Nie wiem jak ci dziekować - przytuliłam ją i zdjęłam okulary .
-Moze chcesz wziąć prysznic i jak sądze umyć głowę ?
-A tak w ogóle co ja mam na niej ?
-Sądze , że ketchup .
-Nie chce wiedzieć skąd , idę pod prysznic .
Spędziłam pół godziny na myciu włosów i ich rozczesywaniu . Przebrałam się w moje ubrania , które kiedyś porzyczyłam Sam i wyszłam z ręcznikiem na głowie . W kuchni Samantha już nie była sama , siedział z nią jakiś chłopak , który na mój widok szeroko się uśmiechnął . Był szczupłym i wysokim brunetem z blong grzywką zaczesaną do góry .
-Cześć - powitał mnie .
-Ehm , cześć , chyba się nie znamy .
-Ja ciebie znam i ty pewnie mnie też , ale nie pamiętasz .
-A tak , chłopak który mnie tu przyprowadził ?
-Dokładnie , a tak w ogóle jestem Zayn Malik .
-Olivia Faidley . Słyszałam gdzieś twoje nazwisko , ale nie pamiętam gdzie .
-Jak sobie przypomnisz to daj znać .
-Okej , ehm Sam gdzie jest suszarka ?
-Leży w łazience .
-Serio ?
-Chyba powinnaś założyć okulary za którymi tak wczoraj płakałaś . -zaśmiał sie chłopak , a ja poczerwieniałam .
-Okulary są już do kosza , ale teraz będę już chodzić w szoczewkach .
Zayn ponownie pokazał szereg białych ząbków . Poszłam do łazienki i wysuszyłam włosy . Potem wyczyściłam buty , które miały chociaż troche mi posłużyć , bo zaraz po przyjściu do domu zamierzałam je wyrzucić , gdyż nie nadawały sie do niczego . Wyczyściłam również torebkę , wyjęłam z niej i założyłam kardigan oraz czapkę , które miałam założyć gdyby było mi wczoraj zimno . Na sam koniec założyłam szoczewki i wzięłam telefon . Razem z Zayn'em wyszłam z domu , pożegnawszy się z Sam .
-Czemu chciałeś sie ze mną spotkać .
-Bo nie mogę o tobie zapomnieć . Dziewczyna cała w błocie , siedząca na skraju drogi .
-Tak źle było ze mną ?
-Nie piłaś nigdy prawda ?
-Nie .
-To czemu ?
-Nie wiem , tak poprostu , myślałam że się nie opiję i zachowam jasność umysłu ...
-... ale nie wyszło - dokończył za mnie i pokiwałam głową .
-Gdzie my w ogóle jedziemy ?
-Sądze , że na razie nie chcesz jechać do siebie , więc jedziemy do mnie .
-Czemu to robisz ?
-Co ?
-Pomagasz mi . Wszyscy prócz Sam którzy tam byli , wszyscy których znałam ponad 10 lat , oni mnie zostawili i śmiali się ze mnie , a ty ot tak mi pomagasz .
-Ja nie jestem wszyscy , ja nie raz byłem w twojej sytuacji i wiem jak się czujesz . Dlatego że ja ponosiłem tego konsekwencje sam , nie znaczy że mam cię zostawić i masz radzić sobie sama .
-Dzięki .
-Jeśli to cię pocieszy , ładniej wyglądasz bez okularów .
-Na prawdę ? Okulary nosiłam od kilku lat .
-To może nawet dobrze że się potukły .
-Moi rodzice chyba nie będą się tak cieszyć jak ty .
-Masz 18 lat , jesteś pełnoletnia , mozesz robić co chcesz .
-Wcale nie . Oni wybrali moje życie . Mam iść jak tata na studia prawnicze . Do tego zawsze muszę z nimi chodzić na spotkania z pracy , by pokazywać się ludziom . Dawno mi powiedzieli , ze chociaż raz coś zrobię przez co ludzie będą ludzie o mnie źle mówić , przeprowadzamy się .
-Ale nie musisz ...
-Ty nie rozumiesz , muszę . Moi bracia też mają zaplanowane życie . Nasza rodzina szczyci się szacunkiem . A ja w ten jeden wieczór zepsułam to i przez to się przeprowadzimy .
-To wcale tam nie wracaj , albo jak chcą się przeprowadzić , niech sami to robią , bez ciebie .
-I co ? zostanę sama.
-Nie całkiem . Zawsze możesz na mnie liczyć .
-Nie udawaj , wiem , ze nie chcesz mieszkać pod jednym dachem z kimś takim jak ja .
-Twój wybór , ale mylisz się , ja chce ci pomóc i nie mieszkałbym tylko z tobą . Jest jeszcze moich czterech przyjaciół  - gdy to powiedział zatrzymał się przed wielkim domem .
-Mafia ?
-Haha , nie , ale jak wejdziesz to zobaczysz .
-Chociaż nie powinnam pokazywać sięludziom na oczy , dobra .
Podałam mu rękę i ruszyliśmy ku drzwiom . Nie wiedziałam czego się spodziewać i czy wiedzą o tym co wydarzyło sie poprzedniego dnia .
-Zayn ? - zawołał ktoś z wnętrza .
-Noo , to ja .
-Kupiłeś marchewki ? - odezwał się drugi .
-Nie miałem czasu .
-A cokolwiek do jedzenia ? - wrtącił trzeci .
-Nie .
W tym samym momencie weszliśmy do salonu , gdzie przed wielkim telewizorem siedziało czterech chłopaków .
-Może to zły pomysł ? - powiedziałam do Zayn'a gdzy żaden z jego kolegów się nie odzywał , tylko wpatrywali się we mnie .
-Na pewno nie .
-Okej . Cześć chłopaki - pomachałam im , a oni podnieśli się z kanapy .
-Cześć jestem Liam , to jest Harry , Louis i Niall .
-Umiemy się przedstawić - wtrącił chłopak z burzą loków na głowie .
-Czyli to jest wczorajsza dziewczyna ? - zapytał Louis .
-Czemu im powiedziałeś ?
-Nic się nie stało , pierwszy nie ostatni raz - zaśmiał się blondyn .
-Poprawka pierwszy i ostatni raz .
Siedziałam z chłopakami jeszcze chwilę i potem Zayn odwiózł mnie do domu . Chciał też wejść , ale chyba byłoby gorzej . Tylko weszłam zaczęło się piekło . Tata przeszedł bez słowa , a mam krzyczała cały czas . Wspomniała też o przeproadzce , bo kilka osób do niej dzwoniła wczoraj , gdy mnie zobaczyli w takim stanie . Gdy spytałam się czemu musimy się przeprowadzać , to posłała mi tylko groźne spojrzenie i rzuciła kilka pudełek w które mam się spakować . Wiedziałam , że tak będzie . Spojrzałam na zegarek na ręce , widniała godzina 19.00 . Jutro rano mieliśmy już wyjeżdzać .
Roztrzęsiona wysłałam tego sms'a do trzech osób : Zayn'a , Sam i Alexis .
"Wyprowadzam się jutro rano "
Pierwszy odpisał Zayn :
"Nie ruszaj się za chwile przyjadę "
Miałam już mu odpisać , ale zaczeły dzownić dziewczyny , z każdą dość długo rozmawiałam i ani sie obejrzałam ktoś zadzwonił do drzwi . Nie wiedziałam co zrobić , dlatego dalej się pakowałam , póki mój tata mnie nie zawołał .
W przedpokoju stał Zayn z moimi rodzicami .
-Ten chłopak mówi mi , że nie pozwoli ci wyjechać . Co ty na to ?
-Bo ja nie chce jechać .
-Ale nie masz wyjścia , my tu nie zostajemy , żeby ludzie mi mówili że widzieli sie w takim stanie .
-Ludzie przestana gadać , ale jeśli pan chce się przeprowadzać , to proszę bardzo , ale niech Olivia zostanie - wtrącił Zayn .
-To nie jest od ciebie zależne . Olivia ?
-Chce zostać .
-I co zamierzasz robić , gdzie będziesz mieszkać ?
-Mam dodatkowe mieszkanie , tam moze mieszkać - Zayn chyba wiedział , ze się uda , ja nie byłam tak pewna jak on .
-Jesteś dorosła i mozesz się nie zgodzić , ale wybierz albo chłopaka albo rodzinę .
-Przepraszam , ale nie mogę jechać .
Tata tylko na mnie popatrzył i wyszedł . Mama powiedziała żebym się spakowała i jechała . Bliska płaczu weszła z Zayn'em do góry i spakowałam wszystkie moje rzeczy .
Popatrzyłam ostatni raz na mój dom i rodziców , których widzę chbya ostani raz i którzy nawet się do mnie nie odzywają , a moi bracia podzielali ich opinię . Albo rodzina , albo chłopak . Tyle że ja nie mam chłopaka i w tym samym momencie przypomniał mi się Drake i Claudia . Moje serce rozleciało sie na milion kawałeczków , a z oczu popłynęły łzy . Będę musiała jakoś żyć , chodzić do szkoły .
-Nie płacz , będzie dobrze - Zayn objął mnie ramieniem .
-Nie będzie , jak ja pójdę do szkoły ? Nie mogę .
-Możesz i zobaczysz będzie dobrze .
-Nie będzie - powtórzyłam .
-Będzie .
-Czemu jedziemy z powrotem do ciebie ?
-Bo tam będziesz mieszkać .
-Ale mówiłeś ...
-Wiem , bo by ci nie pozwolili jechać , ale nie martw u nas w domu jest dodatkowy pokój , możesz czuć się jak u siebie .
-A szkoła ...
-Szkołą sie nie przejmuj , to twój ostatni rok , jakoś to będzie .
Po dojechaniu do jego domu , wiedziałam że nie powinnam sie zgadzać . To była zła decyzja . Wprowadzam się do chłopaka , którego poznałam dzien temu i to w takich okolicznościach . Nic o nim nie wiedziałam , ale przy nim czułam się dobrze . Razem z jego przyjaciółmi zanieśliśmy wszystko do mojego nowego pokoju , który był bardzo ładny . Po kilku godzinach układania moich rzeczy , wyglądał tak :


Porozmawiałam jeszcze trochę z Zayn'em i poszłam wziąć prysznic . Przebrałam się w piżamę i szybko zasnęłam w nowym łóżku . Byłam bardzo zmęczona , ale i tak wiele razy budziłam się w środku nocy .

```````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Pisałam , że moje zycie legło w gruzach . Jednak nie . :) Jest źle , ale może nie tak do końca . W poniedziałek było najgorzej , ale teraz coraz lepiej . Tylko czasami słyszę " może piwko ? " , ale teraz dowiedziałam się , że ten chłopak który " jeszcze w piatek " mi się podobał , że ja cały czas gadałam jego imie . Co za siara :D Ale to jeszcze przeżyje i przez to zrozumiałam że jednak nie podoba mi się :) Poza tym , ze mam mase siniaków na nogach to wszystko gra . W opowiadaniu jest , że trodzice głównej bohaterki chcą się wyprowadzić . U mnie tak oczywiście nie ma . Tylko nie mogę wychodzić nigdzie , nawet na bal III klas i sylwester , mogło być gorzej ( nigdy juz nic nie wypije ) . Myślałam , ze wszystko się zawaliło , ale kiedyś będę sie z tego śmiać i ... bez tego wydarzenia nie zaczęłabym pisać bloga . ! Chyba wszystko gra , poza nawałem pracy w szkole . Zamęczą nas ... jutro sprawdzian z niemca , kartkówka z geografii i dyktando z polskiego ... lols .
A jak u was ? :* Sorry za błędy , ale nie miałam czasu poprawiać :)


8 komentarzy:

  1. Super, ale mam nadzieje że w między czasie będziesz jeszcze pisać o Cloe (oczywiście jeśli będziesz miała wene ;) ) Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ! <3 Oo widzę, że niezły przypał miałaś ;D Za kilka lat na pewno będziesz się z tego śmiała ;) Czekam na nexta i zapraszam do siebie http://my-love-my-heart-one-direction.blogspot.com/ Nowa notka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć zapraszam cię z całego serca na http://young-pretty-crazy.blogspot.com/ Wraz z moją koleżanką dopiero zaczynamy gdyż są dopiero bohaterowie. Liczę, że wpadniesz i wyrazisz swoją opinię, bo jest to dla nas w pewnym stopniu motywacja. Z góry przepraszam za spam, ale jak wspomniałam wcześniej dopiero zaczynamy i chcemy się jakoś wybić i mam nadzieję, że tym nie uraziłam :) -Jullie xoxo

    Już mi się podoba więc czekam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział, naprawdę. Bardzo mi się podoba Twój sposób pisania. A do tego stylizacje - są świetne! *.*
    Będę tu wpadać i oczywiście dodaję do obserwowanych. ;)
    Zapraszam również do mnie na 17 rozdział:
    http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mi się to podoba! z pewnością będę tu wpadać częściej! :D:D
    jak na razie podoba mi się postać Zayna :) jest taki opiekuńczy *__*
    oczywiście, dodaję do obserwowanych :D

    zapraszam do siebie :)
    http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. hehehu mam cię dawno a dopiero teraz zaczynam od samego początku czytać
    i jest cool

    OdpowiedzUsuń