Obserwatorzy

wtorek, 18 czerwca 2013

Chapter 48.

Minęło następnych kilka dni, nawet nie wiem kiedy. Nagrałam wreszcie mój pierwszy teledysk, a w międzyczasie martwiłam się o wyniki badań. Coraz więcej osób zaczęło się interesować tym, że noszę okulary i przez co wychodziło na jaw, że mam wadę wzroku i tylko nosiłam kontakty.
Próbowałam zapomnieć, o tym że tylko z mojej winy, bo wplątałam się w świat sławy, tak o mnie mówią. Wczorajszej nocy nawet zgodziłam się na pójście do klubu z Niall'em, Harry'm i Mel, ale dzisiaj przypłaciłam to tylko niezłym kacem.
Zeszłam na dół, by się czegoś napić. Była dopiero 8.00 rano i sądziłam że nikogo nie zastanę, więc chodziłam po domu w samej bieliźnie, bo przed chwilą brałam prysznic. A jednak, Harry podobnie jak ja przyszedł się czegoś napić. Weszłam do kuchni totalnie zamroczona, a gdy zauważyłam Hazze ten wybuchnął śmiechem. Szybko się odwróciłam i chciałam wyjść, ale złapał mnie za rękę.
-W domu mieszkają tylko sami swoi, czym się przejmujesz?.
-Jednak pan Styles się do mnie odzywa.
-Okej, trochę przesadziłem, ale dzisiaj wszystko ci wytłumaczę.
-To słucham.
-Wolałbym później i to nie tylko dlatego, że wolałbym żebyś była ubrana.
Wywróciłam oczami i pociągnęłam łyk z butelki soku pomarańczowego.
-Ale nie tylko ja ukrywam pewien sekret, prawda? - podniósł do góry brwi.
-Kto jeszcze, bo nie rozumiem? - próbowałam zgrywać idiotkę, która nie wie o co chodzi, ale średnio mi wychodziło.
-Wiesz, masz ładny pierścionek i zabawne że nosisz go każdego dnia odkąd wróciliście z Nialler'em, przypadek?
-O co ci chodzi?
-Nie sądzę, żeby Paul był szczęśliwy, gdy zostanie zaproszony na wasz ślub.
-To samo mu mówiłam - mruknęłam.
-Aha! - krzyknął i podniósł do góry ręce -przyznałaś się.
-Nie miałam do czego. To tylko pierścionek, czy powiedziałam że wychodzę za mąż? Nie.
-Ale zgodziłaś się bo masz pierścionek.
-Zgodziłam się, ale za kilka lat.
-To bez sensu.
-No nie?!
-To po co się zgodziłaś.
-Znasz Niall'a, miałam odmówić?
Pokiwał głową i dał mi jednego tosta, który przygotował.
Zanim wzięłam gryza, ktoś zapukał do drzwi. Zrobiłam krok w tamtym kierunku, ale za chwilę przystanęłam i spojrzałam się na Loczka.
-No już pójdę - westchnął.
Nie mogłam iść prawie nago, a on był już całkowicie ubrany. Czekałam zdenerwowana, bo byłam pewna że to wyniki.
Harry wrócił za chwilę z kopertą w ręku.
-To do ciebie - podał mi ją.
Rozdarłam ją pośpiesznie i zaczęłam czytać.
Styles przyglądał mi się jak z sekundy na sekundę zaczęły mi napływać do oczu łzy. Sam początek 'z przykrością' wywołał u mnie atak paniki, gdy nawet nie wiedziałam co się stało.
Pod koniec analizowania wyników, kartka miała widoczne krople łez.
To było do przewidzenia, że moje szczęście nie będzie trwać długo, już i tak wykorzystałam cały limit przypadający na moje życie, teraz już nie mogło być kolorowo, a to jakie były wyniki, potwierdzało tą hipotezę.
-Powiesz wreszcie co się stało? - Harry niemal warknął.
Pokręciłam przecząco głową, dławiąc się łzami.
Podszedł do mnie i potrząsnął mną. W głowie nadal miałam widok mojej przyszłości która zmieni się przez te wyniki.
-Olivia, proszę powiedz co się stało, co ci jest?
-Niemogę.
Wzięłam kartkę i pobiegłam do góry.
-Olivia zaczekaj ! - krzyknął, ale nawet się nie obejrzałam.
Włosy miałam już ułożone i makijaż również znajdował się na mojej twarzy, ale kogo by to teraz obchodziło. Wleciałam jak burza do garderoby i zaczęłam się ubierać. Zapinając płaszcz i wkładając wyniki do torebki zbiegłam po schodach. W holu natknęłam się na Whity, która chciała już wyjść. Otworzyłam drzwi i wybiegła na trawnik załatwić się, a potem gdy otworzyłam drzwi od samochodu, wskoczyła na miejsce obok kierowcy.
Otarłam nadal lecące łzy i ruszyłam. Chciałam wytłumaczyć tą sprawę, dowiedzieć się że to nieprawda i żyć dalej bez obawy przed ...
Zaczął dzwonić mój telefon. Akurat stojąc na czerwonym świetle, wygrzebałam go z torebki. Harry. Nie odebrałam. Po co miałabym cokolwiek mówić, skoro nadal miałam nadzieję że to nie prawda.
Gdy byłam na miejscu, wsadziłam Whity do torebki i wyszłam na deszcz. Nie liczyło się już to czy zmoknę, miałam tylko jeden cel - dowiedzieć się że tylko pomyłka.
Nie zwarzając na protestującą recepcjonistkę weszłam prosto do biura okulisty.
-Witaj, widzę że otrzymałaś winiki, bardzo mi przykro.
A jednak. Tylko się łudziłam, że to nie prawda, to była prawda i to najgorsza jaką mogłam się spodziewać.

-Bardzo dobrze, że teraz o tym już wiem, bo potem nie mógłbym nic z tym zrobić - kontynuował.
-Co zrobić? - wydukałam.
-No wiesz, najbardziej w tej sytuacji pomoże operacja. Same stopniowe leczenie może nie pomóc i jeszcze pogorszyć sprawę.
-Czemu tak się stało, takie wypadki zdarzają się przy wielokrotnych uderzeniach, na przykład w boksie, a ja nic takiego nie robiłam.
Zaśmiał się cicho, choć mnie nie było do śmiechu. Ułożył sobie coś w głowie i spoważniał.
-Zaczęłaś nosić szkła kontaktowe, ale nie ustaliłaś tego ze mną. Najwyraźniej coś w nich spowodowało tak silny efekt uboczny.
-Czyli gdybym nosiła inne, wszystko byłoby dobrze?
-Tak.
Podał mi pudełeczko ... z soczewkami, ale innymi od tych które ja nosiłam.
-Te będą przystosowane do ciebie, sprawdź.
Ręce mi się trząsły, ale włożyłam je do oczu. Pasowały i wcale nie wypadały.
-U pani recepcjonistki zgłoś się po więcej opakowań i umów się na następną wizytę. Musisz mi powiedzieć czy te są dobre, wtedy też ustalimy datę operacji.
Kiwnęłam głową i wyszłam. Wykonałam to o co prosił. Następną wizytę miałam mieć za dwa tygodnie.
W samochodzie rzuciłam okulary na tylne siedzenia. Gdy dojechałam do domu i parkowałam przed garażem, zauważyłam że stoi samochód Mel.
Wzięłam Whity i z przyklejonym uśmiechem na twarzy weszłam do domu. Nadal byłam przy opcji niczego nie mówienia.
-Oliv! - usłyszałam głos Niall'a.
Weszłam dalej, ale za chwilę z salonu wyszedł on z Hazzą i Mel.
-Wszystko dobrze? Harry mówił, że wyniki przyszły.
Posłałam Styles'owi spojrzenie pełne dezaprobaty. Oczywiście wypaplał wszystko.
-Tak. Okazało się, że to była tylko pomyłka.
-To dobrze - Blondyn przytulił mnie, ale Hazza nadal się we mnie wpatrywał.
Nialler wziął Whity i poszli do kuchni, a ja przeszłam do salonu z Harry'm i Mel.
-Słucham - spojrzałam się na Loczka, bo ze względu na wszystko i tak chciałam wyjaśnień.
-No bo... wiesz nie fajna pogoda, pogadamy kiedy indziej.
-Harry!
-Ja jej powiem - wtrąciła się Melanie, więc Harold wyszedł.
Długo wpatrywałyśmy się z Mel, ale zebrała się w sobie i przesiadła się obok mnie.
-Tak bardzo cię przepraszam, że nic do tej pory ci nie mówiłam. Nie sądziłam że będę tak długo zwlekać, ale od samego początku chciałam ci powiedzieć. Nie chciałam, żebyś pomyślała że przyjaźnie się z tobą tylko ze względu na Harry'ego.
-Nigdy bym tak nie pomyślała, przecież wiesz o tym.
-Tak. Chciałabym teraz oficjalnie ci powiedzieć, że ... spotykam się z Harry'm. Nigdy bym nie pomyślała że to facet dla mnie, ale tak po prostu jest.
Uśmiechnęłam się przyjaźnie i ją przytuliłam.
-Świetnie, pasujecie do siebie.
-A jeśli tak rozmawiamy na poważnie, to słyszałam, że już się zaręczyłaś. Gratuluję.
-Tak było jak ostatnio sprawdzałam.
Zaśmiałyśmy się obie. W tym samym momencie weszli Niall z Harry'm, a za nimi Lou z Whity.
-Widzę, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy - uśmiechnął się Hazza  usiadł na miejscu obok Mel, a Niall obok mnie.
Kiwnęłam głową i choć nadal było mi ciężko, uśmiechnęłam się.
-Wiesz Niall, nam mogłeś powiedzieć, że chcesz się oświadczyć Liv - wtrącił się Lou, przysiadając się.
-Liam wiedział.
-Co?! Ty zdrajco.
-A tak w ogóle co u Liam'a? Dzwoniłam ostatnio do Danielle i chciałam się z nią umówić, ale odmówiła mi i miała przy tym dziwny głos - wtrąciłam się.
-Liam i Danielle są w separacji, więc na razie lepiej nie wkraczać im w drogę.
Znów tylko kiwnęłam głową. Melanie tak jakby sobie o czymś przypomniała, bo sprawdziła godzinę i szybko włączyła telewizor.
Można było się tego spodziewać. Sądziłam, że chłopaki zapomną o moim teledysku i nigdy go nie zobaczą, ale ten plan był skazany na nie powodzenie. Mel wiedziała że teraz będzie on puszczony, w dzień premiery.
Nigdy nie lubiłam oglądać siebie na zdjęciach, a co więcej na nagraniach. Więc zanim jeszcze zaczęłam śpiewać, poczerwieniałam jak pomidor. Teledysk był ... normalny?  Skakałam, biegałam, tańczyłam, normalny przejaw pierwszego teledysku, ale na każdym ujęciu miałam albo bikini albo gorset i nic więcej. Zza dłoni, którymi zakrywałam twarz, zobaczyłam dopiero końcówkę, gdy kilkadziesiąt dziewczyn ze mną włącznie, bawiło się wśród tancerek hula.
-Porażka - jęknęłam, gdy przestałam śpiewać.
-Czemu? Wyszło bardzo fajnie - pocieszył mnie Niall i to skutecznie, więc w ramach nagrody dostał buziaka.
Miał to być tylko cmok, ale nie zwracając uwagi na resztę otoczenia przyciągnął mnie bliżej i zaczął namiętnie całować.
-Tu są ludzie - jęknął Hazza, więc się oderwaliśmy.
-I pies - przypomniał Lou.
Oboje z Niall'em zaśmialiśmy się z przypływu namiętności.
-A właśnie! Oliv, idziemy dzisiaj na pokaz mody Victoria Secret - poinformowała mnie Mel, jakby tylko przypominała mi, a tak wcale nie było.
-Świetnie, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na pokazie.Może jakiś rok temu.
Wydarzenie zaczynało się za półtorej godziny. Poszłam do góry, na spokojnie wzięłam prysznic,
wyprostowałam włosy i umalowałam się, dokładniej niż zwykle. Nie wiedziałam co na siebie włożyć, bo zawsze czym więcej ubrań, tym większe zakłopotanie.
Zdecydowałam się postawić na czerń. W skórzanej kurtce nie będzie widać jak zmokłam (bo nadal padał deszcz), a wysokie buty uchronią mnie od mokrych stóp.
Jak się okazało, Melanie miała ubrania na pokaz ze sobą. Myślałam że pojedzie do domu, ale wcześniej już się tym zajęła i teraz przebrała się tylko u Hazzy.
Zabawnie razem wyglądałyśmy. Ona na biało, a ja na czarno. Jak biały i czarny charakter, ale czemu zawsze ja musiałam być tym złym?!
Pokaz mody był dobrym rozwiązaniem, by odwrócić choć trochę moją uwagę od operacji. Sama doprowadziłam się do takiego stanu, bo na siłę próbowałam się uchronić od okularów, choć przez pięć lat przyzwyczaiłam się do nich. Zachciało mi się zmian.
Podczas wydarzenia te właśnie myśli się rozwiały, oglądałam modelki chodzące w ubraniach mojej ulubionej marki i zastanawiałam się, czy to naprawdę tak wygląda, gdy oglądają mnie inni. Po wydarzeniu spotkaliśmy wiele sławnych osób jak Miranda Kerr i jej mąż Orlando Bloom. Teraz nie było to dla mnie WIELKIE spotkanie, jakim by było na przykład dwa lata temu. Otaczały mnie same sławy, więc Orlando nie zrobił na mnie wrażenia. Rozmawiałam z nim jak z normalnym facetem.
Oczywiście musiało być też uwiecznienie mojego pobytu, byłam gwiazdą o której się teraz mówi i wiele gazet dużo płaciło paparazzi by mieć moje zdjęcie na okładce.
Stanęłam w miejscu, gdzie mi kazali i dopiero tam kapnęłam się, że wisi przede mną moje wielkie zdjęcie, podajże z sesji do Elle. Nie ma to jak nie zauważyć siebie na ścianie.
Wróciłam z Mel do domu już całkowicie zapomniawszy o wynikach i operacji.
Było późno, bo jeszcze po pokazie wstąpiłyśmy na imprezę 'popokazową'. W domu nie paliło się ani jedno światło. Weszłyśmy do góry, bo Melanie musiała wziąć ubrania i kluczyki do samochodu z pokoju Hazzy. Czekałam w korytarzu kilkanaście minut, ale zorientowałam się i że pewnie Loczek nie spał i ona już nie wyjdzie. Weszłam do mojego pokoju, gdzie Niall juz cicho pochrapywał. Wzięłam znów prysznic i położyłam się obok niego.
By zakończyć jeden, a rozpocząć nowy dzień.




---------------------------------------------------

Jakoś sobie radzę bez własnego laptopa, ale koniec szkoły nareszcie więc nawet to mnie nie załamuje :)

I zapraszam na mojego drugiego bloga! Trying Not To Love You
(tak, nie mam gdzie pisać, a stworzyłam nowego bloga, haha brawa :))


8-10 komentarzy i dodam rozdział 49 <33

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ... <3 Czekam na następny .. Daria

    OdpowiedzUsuń
  2. Oł Noo mega ;D
    Mi się niesamowicie podoba.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny. ;p
    Pozdrawiam Bella♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta jej operacja to będzie coś poważnego? Fajnie bybyło jakby coś się tak nagle komuś stało:) Ale nie miejcie mnie za kogoś co się cieszy czyimś nieszczęściem tylko wtedy byłoby ciekawiej... Supeer czekam na nexta... ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze , szkoda no :/ cały czas skupiasz się na karierze Olivii a nie na jej związku z Niall'em. proszę Cię ! niech oni znowu będą tacy słodcy jak byli :) wnki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział xd pisz dalej, nei patrz na komentarze xd

    http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Cieszę się, że bohaterka nie załamała się operacją i wszystko jej się układa :)

    http://estar-9-contigo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny czekam na następny
    już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział fajny :D czekam nn

    OdpowiedzUsuń