Obserwatorzy

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Chapter 21 ;/

Wraz z początkiem lutego odbyły się 19 urodziny Hazzy , które oczywiście były bardzo ... wesołe . Wszyscy świetnie się bawili , ale to chyba Harold miał największy ubaw , gdy Lou wyskoczył mu z tortu .
Niedługo , bo dwa dni później , chłopcy wyjechali do USA na rozdanie nagród .
Na szczęście wyjechali na 4 dni . Pierwsze trzy dni snułam się po domu bez celu . Jednak czwartego dnia , ogarnęłam się i postanowiłam wreszcie wybrać się do szkoły .

*07.02 czwartek *

Obudziłam się mniej więcej o godzinie , o której ostatnio wstawałam .Chociaż było już późno , monotonnie zwlekłam sie z łóżka i podreptałam do łazienki . Perspektywa , kilku godzin do przyjazdu chłopaków dawała niezłego kopa . Związałam na czubku głowy włosy i ubrałam się . 
Torebkę i kurtkę wzięłam w ręce i zeszłam na dół . Zjadłam śniadanie składające się z trzech tostów z dżemem i wypiłam herbatę . Założyłam kurtkę i wyszłam na dwór zamykając za sobą drzwi . Wsiadłam do mojego nowego samochodu , którym od kilku tygodni panoszyłam się po Londynie , kilka razy oczywiście się gubiąc . Przekręciłam w stacyjce kluczyki z przywieszką : Proshe . Odpaliłam samochód i wyjechałam na ulicę . W kilkanaście minut już byłam pod moją (starą ) szkołą . Zaparkowałam przed budynkiem i zastanawiając się co mam powiedziec , weszłam w tłum rówieśników - i nie tylko. Przeszłam przez korytarz . Chociaż byłam wytykana palcami i wiele osób za moimi plecami się śmiało , dumnie przeszłam całą odległość . Nie widziałam co zrobiło takie zamieszanie , ale wiele osób stało przy szafkach i sobie coś pokazywało . Zbytnio mnie to nie obchodziło . Weszłam do pokoju dyrektora .
Choć bardzo się tego spotkania bałam , dyrektor nie zareagował tak jak podejrzewałam . Powiedział jedynie , że szkoda mu tracić tak dobrego ucznia . Podpisałam kilka kartek i byłam wolna - na zawsze . Gdy wyszłam z pomieszczenia , zaczęła się lekcja . Korytarz opustoszał . Sprawdziłam na telefonie która godzina - 14.23 . Od przyjazdu chłopaków dzieliło mnie zaledwie 4 godziny.
Właśnie weszłam na korytarz z szafkami . Pierwsze co przykuło moją uwagę , to były różowe kartki , które były porozwieszane praktycznie wszędzie .
Rozejrzałam sie czy nikt nie idzie i podeszłam by zobaczyć co jest na nich takiego ciekawego .
To co zobaczyłam , było moim najgorszym przeżyciem w całym moim życiu . Jedna kropla z oczu spadła na kartkę , dwie , trzy i juz praktycznie żywnie płakałam .
Zerwałam się z miejsca i pobiegłam na dwór. Zatrzymałam sie przed samochodem . Samochodem od NIEGO .Zaczęłam kopać ze złości w oponę , ale zobaczyło mnie kilku "przechodniów" z aparatami , więc szybko wsiadłam do auta i pojechałam do domu .
Stanęłam pod nim i drżącymi rękami wzięłam kartkę jeszcze  raz do rąk .
Chociaż kolor jej nie był rzeczywisty , łatwo można było poznać , że jest to okładka gazety . Czemu jej wcześniej nie widziałam ? bo była to amerykańska gazeta .W połowie mokra od łez , nadal wierciła w moim sercu wielką dziurę .
Nie mogłam nadal uwierzyć . Ten chłopak którego tak kochałam , dla którego mogłam wskoczyć w ogień ot tak zapomniał o mnie , ze czekam na niego w Londynie .
Każdy miał rację , to nie mogło przetrwać dalej , chociaż już za długo się ciągnęło - trzy miesiące .On był sławny , a ja nikomu nie potrzebną dziewczyną , zakochaną w wielkim Horanie .
On również chyba sie oprzytomniał i nadzwyczajnej zdecydował że należę do przeszłości .
Zmięłam kartkę . Cały czas miałam ten obraz przed oczami . Niall trzymający Demi Lovato w tali , tak jak to miał w zwyczaju robic ze mną . Usiadłam w salonie na dużej kanapie .
Zawachałam się , ale zdecydowanie zdjęłam pierścionek od niego z ręki . Położyłam go obok zmiętej kartki na stoliku . Do niego również dołączył naszyjnik , z jego imieniem .Pokręciłam głową z niedowierzaniem . Przyszła mi do głowy pewna myśl . Wzięłam do ręki telefon i szybko sprawdziłam jaka jest temperatura w NY .
20 stopni - też coś , w porównaniu do stałych , niskich temperatur w Londynie . Odłożyłam kluczyki od Porshe , do wszystkich "prezentów" Nialla . Napisałam obok tego karteczkę - Nie szukaj mnie .
Szybko weszłam go mojego pokoju . Miałam niecałe 3 godziny do ich przyjazdu . Wyjęłam moją dużą walizkę , którą zabierałam na wszystkie wyjazdy . Wpakowałam w nią , wszytkie letnie ubrania , które były z wierzchu , kosmetyki , buty i dodatki . Całe pakowanie zajęło mi godzinę . Następnie wykonałam telefon na lotnisko .Zamówiłam pierwszy lot do NY , który na całe moje szczęście był za godzinę , pół godziny po przyjeździe chłopaków . Przebrałam sie w coś stosowniejszego , gdyż do słonecznego NY nie mogłam w paradować w zimowej kurtce .
Zamówiłam taxi i zeszłam z pakunkiem na dół . Nie miałam żadnego już zajęcia , więc wyszłam na dwór . Zobaczyłam van jadący w tym kierunku . Jednak za nim mozolnie wlekła sie taksówka .
Tak jak podejrzewałam , pierwszy z czarnego wozu wysiadł Niall i od razu podbiegł do mnie , nawet nie zauważając walizki i łez w oczach .
Chciał mnie przytulić , ale go odepchnełam .
-Co się stało ?
Zaśmiałam sie ironicznie i dostał ode mnie z "liścia" .
W tym momencie taksówkarz zatrąbił , więc wziełam walizkę i chciałam iść , ale Niall mocno złapał mnie za rękę .
-Co ty robisz ? -spytał mnie zdziwiony .
-Zostaw mnie - powiedziałam przez zęby .
W tym momencie złapał mnie za dwa nadgarstki .
-Zostaw mnie ! - krzyknęłam i zaczęłam się szarpać .
Podbiegł do nas Liam , a za nim reszta .
-Gdzie jeździesz Olivia -spytał mnie Liam , ale zignorował jego pytanie .
-Zostaw mnie - zwróciłam sie do Horana z irytacją w głosie .
-Nie mogę . Co ci się stało , nie chciałem wyjeździać , wiesz że ...
-To nie przez to że wyjechałeś - przerwałam mu , ale mój głos się załamał .
-Co chcesz zrobić ? - spróbował Zayn .
-Nie wasza sprawa .
-To jest też moja sprawa - wtrącił się Niall , ale w jego głosie było już słychać , że wie że przegrał tą bitwę .
-Już nie - warknęłam na niego i ponownie chciałam się uwolnic .
-Jak nie ? Przecież .... Kocham cię , proszę powiedz mi co ...
-Czy nie rozumiesz , że to koniec . Nie dociera to do ciebie ? - krzyknęłam .
-Czemu ? - teraz jemu głos sie załamał .
-Puść , chcę iść .
-Ja , ja nie mogę .
-Niall przykro mi , puść ją , jej życie - powiedział bez życia Liam .
Ale blondyn odepchnął go . Musieli mu pomóc Zayn i Lou  żeby wreszcie mnie puścił . Trzymali go pod rękę.
-Do widzenia , Niall . - powiedziałam przez łzy .
-Co sie stało ? - krzyknął .
-Spytaj o to Demi !
Pobiegłam do taksówki . Facet szybko ruszył .
Schowałam twarz w dłoniach i takiej pozie dojechałam do lotniska . Szybko wyszłam z auta i poszłam w stronę kontroli .
Po kilkunastu minutach juz szłam po schodkach prowadzących do wnętrza samolotu .
Nie  byłam pewna co ja do końca robię , ale szybko zajęłam moje miejsce i na dobre sie rozpłakałam .
Po godzinie od wystartowania wreszcie się ogarnęłam . Wyjęłam z torebki iPad'a i podłączyłam do niego słuchawki . Resztę drogi spędziłam słuchając w kółko moich ulubionych piosenek .
Gdy samolot zaczął się zbliżać , schowałam urządzenie i wnętrza torebki wyciągnęłam skrawek papieru z adresem Al , następnie schowałam go do spodni .
Gdy znalazłam się już na lotnisku , za oknami panowała noc . Gdyby nie bardzo oświetlone ulice ,nie wiedziałabym gdzie jestem .Na zegarze w sali gdzie czekałam na bagaż , widniała godzina 23.05 .
Wreszcie znalazłam swoją walizkę . Opuściłam głowę , by nikt mnie nie rozpoznał . Na zewnątrz było ciepło , o wiele cieplej niż w Londynie , ale nie miałam ochoty zdejmować kurtki .
Złapałam jedną z kilkudziesięciu taksówek . Podałam adres i byłam w drodze do przyjaciółki , gdy przypomniałam sobie o włączeniu telefonu .
Jednak od razu pojawiła się informacja , że mam 21 nieodebranych połączeń od Niall'a , 10 od Harry'ego , 15 od Sam i 12 od Liam'a . Zignorowałam to i schowałam telefon .
Droga dłużyła mi się nie miłosiernie , choć Alex mieszkała 25 minut od lotniska .
Po dojechaniu , zapłaciłam taksówkarzowi pieniędzmi które wymieniłam w kantorze na lotnisku .
Jak się okazało , moja BFF mieszkała w uroczym apartamencie .
Wjechałam na samą górę , naruszając przy tym bezszelestną noc panującą w budynku .
Na ostatnim piętrze były tylko drzwi po prawej i lewej stronie .
Z pewnym zmieszaniem , zapukałam w te z numerem 69 .
Usłyszałam że coś we wnętrzu się poruszyło . Potem odezwało się leniwe szuranie po podłodze i wreszcie ukazała mi się Alexis .
Na mój widok jej oczy zrobiły się niczym piłeczki ping pong-owe, ale z sekundy na sekundę zmniejszały się .
-Co się stało ? - wyszeptała wreszcie i wciągnęła mnie do mieszkania .
Nie odpowiedziałam jej od razu . Gdy ona w pełnym skupieniu przyglądała sie mi , ja rozglądałam sie po jej nowym mieszkaniu .
Na dłużej zatrzymałam się na wesoło trzaskającym kominku .
-Miałaś rację co do tych wszystkich znanych gwiazdek - mruknęłam ponownie spoglądając na nią .
-Nie rozumiem . Przecież Niall jest taki ...
-Może tylko z pozoru .
Wzieła mnie za rękę na kanapę , gdzie leżała książka , którą przed chwilą pewnie czytała .
-Co zrobił ? Może da sie to jakoś wytłumaczyć , albo ...
-Stajesz po jego stronie ? - zarzuciłam wchodząc w jej zdanie .
-Nie , ale widziałam jak się zmieniłaś dzięki niemu . Jesteś cały czas uśmiechnięta i pełna życia .
-Byłam . - poprawiłam ją .
Nadal wpatrywała się we mnie , czekając na odpowiedź . Nie wiedziałam od czego zacząć , szukałam poprawnych słów , analizując to po raz setny w mojej głowie .
-Byłam dzisiaj w szkole i - głos mi się załamał - na każdej szafce była przywieszona okładka gazety amerykańskiej z Niall'em i Demi Lovato na okładce .
Nie musiałam dokańczać zdania , wiedziała o co mi chodziło .
-Spytałaś go chociaż o to ?
-Po co ? Nie było nic do tłumaczenia - żachnęłam sie .
-Na pewno chcesz żeby to tak sie zakończyło ?
-Do końca nie jestem pewna .
Zaczęłam bawić się swoimi palcami . Nie wiedziałam co zrobić , co myśleć .Poczułam w kieszeni spodni wibrowanie telefonu , ale zignorowałam to .
-Wie ktoś że tu przyjechałaś ? - szepnęła po kilku minutach .
-Nie mówiłam nikomu . Chłopaki widzieli że gdzieś jadę , ale na pewno nie znają twojego adresu .
-Chyba na dzisiaj masz dość ... wrażeń . Wstawaj , mam drugi pokój . Prześpisz sie z tym i może spojrzysz na to z innej perspektywy .
Uśmiechnęłam się blado . Poszłam za brunetką wzdłuż korytarza , po drodze zabierając torebkę i walizkę .
Zaprowadziła mnie do pokoju i tam też bez słowa mnie zostawiła .
Zapaliłam małą lampkę na toaletce w rogu pokoju . Pokój miał ściany koloru pudrowego różu .
Ustawiłam mój bagaż obok duzej szafy . Zdjęłam buty i kurtkę , następnie usiadłam na łóżku opierając głowę na ramie .
Nie chciało mi się spać , ale też nie umiałabym w takiej sytuacji usnąć .
Analizując wszystko jeszcze raz , nie mogłam uwierzyć że tyle wydarzyło sie w zaledwie kilka godzin .
W środku nocy przeniosłam się na wysoki parapet i na nim do rana obserwowałam powolnie wstające słońce i budzący się do życia Nowy Jork .




--------------------

- - -  Mam nadzieję że spodoba się wam zwrot akcji :)

14 komentarzy:

  1. Oczywiście, że się podoba zwrot akcji! <3
    Zajebisty rozdział ;*
    Nie wiem czy już ci to mówiłam, ale naprawdę świetnie piszesz...też tak bym chciała ;D
    Czekam na nn ;P

    Zapraszam do mnie na wczorajszy:
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Patricia Payne zajebisty rozdział i też uważam ze świetnie piszesz ale to chyba wiesz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Śieeetne.! Nie mogę się doczekać co będzie dalej.! Może to się okaże plotką.? Aww.<3 Pisz sszybkiutko.:* Zapraszam do mnie.: http://hope-gives-all.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem, ze podoba mi sie ten zwrot akcjii :d

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetneeee ^^
    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :D
    Poinformujesz mnie na moim blogu kiedy będzie następny ?
    Piszesz cudownie i bardzo wciągająco :*
    http://enchanted-world-silent-thoughts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno cię poinformuję :)

      Em Ma :*

      Usuń
  6. zostałaś nominowana do Liebster Awards! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Libster Award ^^
    Tu znajdziesz wiecej info --> juust-youu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam : http://cacoa-coffeee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Gwiazdy -.- Czekam na nexta ;)
    Zapraszam też do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. WHAT ?! Niech to bd jakiś jej sen ! Lubię zwroty akcji, a ten mi się podoba, ale lubię też jak wszystko jest happy, więc sama rozumiesz ;)
    Wielka szkoda, że nie dała ona Niall'owi wytłumaczyć się z tego co się stało w USA. Miejmy nadzieje, że nasz głodomorek nie podda się tak łatwo i bd o nią walczył ;*
    Rozdział idealny pod każdym aspektem :D Akcja wciągnęła mnie równo i za nim się kapnęłam już był koniec. Czekam na nn ;)

    + serdecznie zapraszam na jednej z ostatnich rozdziałów na blogu: 4ever-onedirection.blogspot.com. Jeżeli już przeczytasz, wyraź proszę swoją opinię, która jest dla mnie ważna. Z góry dziękuje i przepraszam za spam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. piękny, z resztą jak całe opowiadanie c:

    OdpowiedzUsuń
  12. O jacie weszłam na twojego bloga przez przypadek ! < 3
    Przeczytałam tylko ten rozdział ale bardzo mi sie spodobał.
    Mam nadzieję że uda mi się go przeczytać od początku.
    Zapraszam : wildworld69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń