Obserwatorzy

piątek, 4 stycznia 2013

Chapter 19 . xox

Święta minęły w zaskakująco szybkim czasie .
Wszyscy już w komplecie jesteśmy w Londynie .
Od kilku dni na mojej ręce już nie ma gipsu . Co jest dziwne...
Nowy Rok zawitaliśmy wspólnie z grupą innym znajomych w tym : Josh , Andy , Perrie , Danielle i Eleanor . Alexis postanowiła spędzić ten dzień z chłopakiem , za to Samantha , jak to od dłuższego czasu planowała - ze znajomymi ze szkoły .
Zaczęłam więcej czasu spędzać z Perrie , którą bardzo polubiłam . To właśnie my z pomocą Dan i El urządziłyśmy imprezę Nowo-Roczną .
Ostatni czas przyniósł bardzo dużo zmian . Zdałam na prawo jazdy , które oficjalnie mogę odebrać już za dwa tygodnie , na razie moje nowe auto stoi w garażu . Ponadto postanowiłam już , a może znowu tyle że tym razem na pewno rzucić szkolę .Moje życie za bardzo się zmieniło . Chodzę tam tylko po to , by mi odhaczyli obecność . Myśli moje wędrują w całkiem innym kierunku . Nie ma większego sensu tracić tam czas , skoro to nic nie daje . Czas na prace . Pierwszą prace .

* 03 stycznia 2013 - czwartek *


Obudził mnie SMS. Gdyż trzymałam telefon pod poduszką , moja reakcja była natychmiastowa .Rozejrzałam się po pokoju i przetarłam rękoma oczy . Była godzina 12.34 .
Jakoś ostatnio koło tej godziny wstawałam . Odczytałam wiadomość :
*Po szkole przyjdziemy po ciebie *
Napisała ją Alexis . Tak , szkoła . Czas się tam wybrać ...
Miałam jeszcze około kilku godzin . Usiadłam na brzegu łóżka, moja uwagę przykuła mała karteczka . Od razu rozpoznałam pismo Blondyna .
*Wrócimy późno . Kocham cię . Niall *
Wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki . Po kilkunastu minutach nawet się nie ubierając , zeszłam na dół . Wzięłam mleko z lodówki i płatki z szafki . Spojrzałam na zmywarkę , była pełna . Włączyłam ją i zaczęłam poszukiwać czystej miseczki. Nie było takiej . Nie namyślając się długo , wlałam mleko do pudełka cynamonowych płatków . Wzięłam dużą łyżkę i wygodnie rozłożyłam się na kanapie . Nie widziałam nigdzie pilota dlatego raz włączyłam MTV , a potem nie chciało mi się wstawać . Na moje nieszczęście leciał wywiad z Taylor Swift . Nie lubiłam jej piosenek . Sama gwiazdka country mnie nie interesowała , ale jej piosenki wręcz odrzucały .
Pomachałam ręką w kierunku telewizora , tak jakby miał się w magiczny sposób przełączyć .
W konieczności założyłam poduszkę na głowę . Nie wiedząc kiedy usnęłam , a raczej zdrzemnęłam się .
Ponownie obudził mnie dzwonek do drzwi . Zdjęłam poduszkę i pobiegłam do drzwi . Dopiero otwierając je przypomniałam sobie , że nadal jestem w piżamie . Na całe szczęście były to Alex i Sam.  Wpuściłam je do domu .
-Jeszcze się nie ubrałaś ? - żąchnęła się Blondynka .
-Jakoś nie miałam czasu .
Al skwitowała to tylko śmiechem . Zostawiłam je w salonie , a sama poszłam do pokoju się ubrać . Rozczesałam włosy i spięłam je w wysoką kitkę .Wyjęłam rzeczy z szafy i zaczęłam się ubierać .Gdy została mi tylko kurtka , mój telefon zadzwonił.
-Halo ?
-Hej Liv - od razu zgadłam kto dzwonił , bo tylko jedna osoba do mnie tak mówiła .
-Cześć Perrie .
-Miałabyś ochotę wybrać się teraz ze mną na zakupy , jutro twoje urodziny . - przypomniała mi .
-Oczywiście, że tak , ale już umówiłam sie z Sam i Alexis .
-Ok , rozumiem .
-Ale możesz iść z nami .
-Myślisz że nie przeszkadzałaby im  moja obecność ?
-No jasne że nie .
-W takim razie przyjadę . Będę za jakieś 15 minut .
-Czekamy .
Rozłączyłam się i założyłam kurtkę . Chwyciłam torebkę i zeszłam na dół . Słychać było śmiech dziewczyn .
-Co was tak bawi ?
-Nie macie tu żadnych naczyń ? - wskazała na mój " Kartonowy pomysł " Alexis .
-Część jest w zmywarce , a druga część pewnie gdzieś w pokojach chłopaków .
-Fajnie mieszkacie - znowu wybuchły śmiechem .
Wywróciłam oczami .Przypomniało mi się o zmywarce i poszłam ją wyłączyć . Wróciłam do salonu i również wyłączyłam telewizor .
-To jak , idziemy ? - zapytała Sam .
-Jeszcze chwile , bo Perrie przyjedzie .
-Perrie ? - zdziwiła się Blondynka .
-No tak , bo zadzwoniła i chciałyśmy żebyśmy razem poszły za zakupy , ale umówiłam się z wami , dlatego ją też zaprosiłam , chyba nie macie nic przeciwko .
-Ale zawsze w ten dzień jesteśmy tylko we trzy .
-Tym razem cztery .
Zawsze dzień przed urodzinami wychodziłyśmy na duże zakupy , a na samym końcu do kina . To była nasza mała tradycja .
-Perrie jest naprawdę fajna - spróbowałam jeszcze raz .
Gdy zadzwonił dzwonek wszystkie wyszłyśmy na zewnątrz . Zamknęłam dom i dołączyłam do dziewczyn . Alexis  już rozmawiała z fioletowowłosą , ale Sam przytakiwała tylko na pytania . Gdy już się mniej więcej poznały wsiadłyśmy do samochodów . Ja i Perr pojechałyśmy jej , a Al i Samantha autem tej pierwszej .
-Coś mi się wydaje że Samantha nie zbyt mnie lubi - odezwała się gdy podjeżdżałyśmy pod budynek .
-Nie przejmuj się , jakby cie bardziej poznała na pewno by zmieniła zdanie .
Uśmiechnęła się i zaparkowała samochód . Weszłyśmy do wnętrza czekając na pozostałe . Dołączyły do nas po kilku minutach . Perrie zaproponowała żeby najpierw iść do kina , bo nie będzie sensu tam wchodzić z torbami . Ja i Alexis zgodziłyśmy się , ale najwidoczniej Sami jeszcze bardziej się żąchnęła . Weszłyśmy na ostatnie piętro i skierowałyśmy się do kina . Wybranie filmu tylko zaostrzyło relacje między dziewczyną Malika , a Sam .
-Może pójdziemy na "Ślepa Miłość " ? - zaproponowała Blondynka .
Wraz z Al i Perr pokręciłyśmy przecząco głowami .
-Ej to może tą nową werscje Tomb Raider'a ? - spytała Pezz.
-Film akcji ? - skrzywiła się Blondynka .
-Taak , to jest świetne ! - zawołała z entuzjazmem Alexis , pewnie by rozładować narastające napięcie .
-Dobra , to chodźcie - gestem ręki zawołałam je .
Jak się okazało film był od 19 lat (tak , jeden dzień), więc Perrie zaoferowała że to ona mi kupi bilet . Samantha też nie dawała za wygraną .
-Odpuść jej - szepnęłam do ucha Perr .
Resztę czasu nie odzywały się do siebie . Razem z Alexis próbowałyśmy je do siebie przekonać ,a raczej Sam ,ale była zbyt upartą osobą .Po dwugodzinnym seansie , kilka godzin spędziłyśmy na zakupach . Jednak większość czasu wygłupiałyśmy się w przymierzalniach .
Załadowane torbami poszłyśmy do kawiarni . Co jakiś czas Al zerkała na mnie , ale jakoś nie doszukiwałam się w tym czegoś dziwnego .
-To my z Oliv pójdziemy do łazienki - odezwała się po chwili.
-Ale ja nie muszę - zdziwiłam się , ale tylko rzuciła mi "to" spojrzenie .
-Tak ,to my za chwile przyjdziemy - wydukałam i poszłam za przyjaciółką .
Szłyśmy prosto przed siebie , nie odzywając się . Rzeczywiście weszłyśmy do łazienki .
-Co się stało ? -zapytałam już lekko zaniepokojona .
-Wyprowadzam się z Londynu - powiedziała po kilku minutach , patrząc w białe , łazienkowe kafelki .
-Czemu ? - trochę się zdziwiłam , ale wiedziałam że choćby była na drugim końcu Anglii i tak będziemy się spotykać .
-Josh znalazł pracę - głos się jej jeszcze bardziej załamał .
Jej chłopak miał 22 lata , dlatego chyba normalne było że znalazł pracę .
-Alexis , będziemy się odwiedzać . Anglia nie jest duża , są samoloty i...
-Wyjeżdżam do Nowego Yorku - przerwała mi , a mnie zmroziło .
Czy to była prawda ? Miałam już w najbliższym czasie nie zobaczyć mojej BFF . Przez jakiś czas stałam jakby moje nogi przyrosły do ziemi , ale otrząsnęłam się . To nie był koniec .
-Zgadzasz się na to ? - wciąż miałam nadzieję .
-Tak .
-W takim razie , mam nadzieję że czasem mnie odwiedzisz - uniosłam lekko kąciki ust .
-Jasne - z wysiłkiem uśmiechnęła się blado .
Nagle zdałam sobie sprawę że stoimy jak dwa słupy i patrzymy się na siebie . "Oderwałam" nogi i przytuliłam Alexis .
-Czekaj , kiedy wyjeżdżasz ?
-Dwa dni po twoich urodzinach .
-Jak Sam dowie się że nie będziesz na jej urodzinach to ...
-Dlatego na razie jej nie mów . - ponownie mi przerwała .
-Chyba jej zamierzasz powiedzieć - było to bardziej stwierdzenie faktów , niż pytanie .
-Tak , ale jak już będzie wszystko dopięte na ostatni guzik . Ma teraz już swój MAŁY problem .
-Mały problem ? - powtórzyłam .
-No tak , bo chyba ty nie sądzisz żeby z nią i Harry'm było tak samo jak z tobą i Niall'em , jesteście taką miłą odmiana .
-Ona i Harry ?
-Nie mówiła ci nic ? - zarumieniła się .
-Nieee , chyba ostatnio za mało czasu spędzam z wami .
-Ona sądzi , że zwróci na nią uwagę tak jak Niall na ciebie .
-Harry jest inny niż Niall ...
-Tak , dlatego nigdy w tej sprawie się nie odzywam .
-Czemu nie może być tak jak ja z Niall'em ? - spytałam ją gdy wracałyśmy już do dziewczyn .
-Rzadko się żeby wielka gwiazda jak Niall czy Harry zakochał się w zwykłej dziewczynie . Zawsze coś za tym stoi , na przykład jeśli taka jedna dziewczyna zostanie wyróżniona , to więcej ich kocha , mają więcej fanek . A ta dziewczyna odchodzi powoli w zapomnienie , wtedy ta "gwiazda" znajduje sobie kogoś na równi .
-Niall taki nie jest - wydukałam .
-Podaje tylko przykład -wytłumaczyła gdy dotarłyśmy do dziewczyn.
Jak było widać , wcale przez ten czas za dużo nie rozmawiały . Perrie sączyła shake'a z kubeczka , a Sam bawiła się paznokciami .
Gdy zobaczyły nas Perr z gracją baletnicy wstała i podeszła do mnie , podając przy tym moje torby . Skierowałyśmy się na parking . Tam pożegnałam dziewczyny i razem z Pezz ruszyłyśmy w kierunku domu chłopaków ( i mojego ) .
Droga minęła zaskakująco szybko , chyba miałam zbyt wiele myśli w głowie .
Weszłyśmy do domu . Dziewczyna Malik'a zostawiła torby w korytarzu i poszła zapewne do Zayn'a . Weszłam za nią do salonu . Już siedziała na jego kolanach . Odruchowo spojrzałam na Niall'a . Uśmiechał się figlarnie , tak jakbym miała wesoło podbiegnąć do niego i usiąść na jego kolanach tak jak zrobiła to Perrie .
Pomachałam przecząco głową i zaczęłam wchodzić po schodach . Usłyszałam że ktoś zaczął iść w kierunku schodów .
-Perrie czekaj . Ja pójdę - doszedł do mnie głos Blondyna .
Nie zważałam na niego uwagi . Weszła do pokoju i ciężko usiadłam na łóżku , chowając twarz w dłoniach .
-Co się stało kochanie - Niall wszedł do pokoju i przytulił mnie .
Pokręciłam głową .
-Oliviaa - próbował dalej - jeśli coś zrobiłem to przepraszam , ale na pewno tego nie chciałem i ...
-To nie twoja wina - przerwałam mu .
-Jakieś fanki cię wyzywały , jak tak to ...
-Nie Niall , to nie fanki ! Alexis wyjeżdża do NY- krzyknęłam .
Nie odpowiedział nic . Jeszcze mocniej mnie przytulił .
-Będziemy razem ją odwiedzać - pocieszał mnie .
Kiwnęłam tylko głową .
-Czy przypadkiem Demi Lovato nie mieszka tam ?
-Wrócił ci humor ? - uśmiechnął się .
-Nie zmieniaj tematu - trzepnęłam go w ucho .
-Mieszka.
-Pretekst by odwiedzić przyjaciółkę ? - podniosłam brwi .
-Może , ale tylko gdy ty pójdziesz ze mną . Demi jest TYLKO moją przyjaciółką , nic więcej .
-Tylko winy się tłumaczy - zaśmiałam się.
-Dobra , to koniec tematu .
Nagle drzwi z hukiem się otworzyły , aż klamka zatrzymała się na ścianie .W korytarzu stała cała czwórka i uśmiechała się zakłopotana .
-To wszystko Harry - wskazał na Loczka , Louis .
Ten tylko trzepnął go w głowę i jak gdyby nigdy nic rozeszli się . Pokręciłam głową w niedowierzaniu i zamknęłam pokój.
-To co dziś kupiłaś ? - zagadnął mnie Blondyn .
-Kilka rzeczy , które i tak założę raz .
-Hah , ale jest satysfakcja ze wydałaś kasę i tatuś będzie musiał wysyłać więcej ?
-Ej ! Mój tata daje mi kasę z własnej woli .
-Bo nie wie , że nie chodzisz do szkoły .
-I się nie dowie .
-Oookey . To dowiem się co kupiłaś ?
-A po co ci to ? Dobra ! Kilka par butów i chyba ze dwie sukienki , trzy torebki , trochę kosmetyków ...
-.... kilka koszulek , kilka kurtek i tak dalej ? - zaśmiał się Niall .
-Chciałeś wiedzieć !
-Przecież nic nie mówię .
-A właśnie , tam w którejś torbie jest też coś dla ciebie .
-Mam przeszukać wszystkie ? - przeraził się .
-To poczekaj chwile .
Weszłam do łazienki z piżamą w ręce i wzięłam krótki prysznic . Przebrałam się do spania i wyszłam do chłopaka .
Czytał coś na moim laptopie .
-Ktoś pozwolił ? - zażartowałam .
-To jest na serio dobre - oderwał się od ekranu .
-Co ?
Wskazał na tekst dotyczący "dzisiejszego pokolenia" , który napisałam na konkurs do szkoły , ale ostatecznie go nie oddałam .
-Tak jasne .
-Nie , na prawdę . Masz coś jeszcze ?
-Muszę cię zasmucić , ale nie .
-Pisz więcej .
-Ale po co ? Co będę z tego miała ?
-Jeden , dwa telefony i mogę ci załatwić pracę .
-O nie , nie . Niczego nie będziesz załatwiać , sama sobie poradzę .
-Ale sama mówiłaś że już nie chodzić do szkoły .
-Tak , ale na razie będę stać w miejscu .
-No weź !
-Nie Niall .
-To trochę za późno , bo już to wysłałem - zakłopotał się .
-Gdzie !?
-Do Elle .
Wybuchłam spazmatycznym śmiechem .
-Co ? - zdziwił się.
-I tak mi nie odpiszą , więc nic się nie stało .
-Założymy się ?
-Dobra , o co ?
-Jak wygram , jedziesz z nami w trasę .
-Niech będzie , a jak ja wygram na jeden dzień wrócisz do naturalnego koloru włosów i będę mogła ubierać cię cały tydzień .
-Okey - odpowiedział bez wahania .
Następnie zajęłaś się przekopywaniem toreb . W którejś z kolei wreszcie znalazłam sweter dla Niall'a .
Był cały zielony , a na środku widniał napis : Jestem Do Zjedzenia .
-Trochę martwi mnie fakt , że myślisz o mnie jak o jedzeniu - zaśmiał się .
-Ale i tak jest fajny .
-Tak , jest świetny ! Dziękuję - cmoknął mnie w noc i założył go na siebie .
Nie miałam problemu z dobraniem rozmiaru , gdyż często nosiłam koszulki Blondyna .
Ustawiłam wszystkie nierozpakowane torby pod ścianą i ułożyłam się do snu .
Nialler jednak nie dawał mi zmrużyć oka . Najpierw śpiewał pod prysznicem . Potem nago paradował po pokoju szukając spodni od piżamy . Wreszcie godzinę później , położył się koło mnie , ale strasznie się wiercił . Gdy mu zagroziłam ( w żartach ) że jak nie przestanie , pójdzie do siebie do pokoju - przytulił się do mnie i nucąc piosenkę oboje usnęliśmy.

______________________

Okej - wiem , że to jest kolejny rozdział z serii "poszłam , zrobiłam i wróciłam " ale na serio jakoś musiałam to opisać .
Następny obiecuję będzie ciekawszy .
Rozdział miałam dodać jutro . Ale wykorzystując fakt , że jestem w domu to dodałam . A czemu jestem w domu ? byłam dzisiaj zaszaleć na zakupach i wydałam zdecydowanie za dużo . Czemu nie ? Dzisiaj są moje urodziny , co będę żałować .
Tak ! Dzisiaj kończę 15 lat !!! Już od rodziców dzisiaj dostałam buty - z Prady ! już przeszłam w nich dom i są wygodne , dlatego pójdę w nich na bal gimnazjalny 18 stycznia :)

8 komentarzy:

  1. Świetnie piszesz , bardzo mi się podoba i myślę że będę wpadać tu regularnie , mogłabyś zajrzeć u mnie na bloga , jest to dla mnie ważne :*
    http://wordsxhurt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Zaczęłam czytać Twojego bloga i w ten weekend na pewno go dokończę ;3
    Ach, mam jeszcze pytanie. To był Twój blog?
    http://onedirectionstory-firstlove.blogspot.com/
    Bo stamtąd mam link do tego :)

    Ps. Dodaję do obserwowanych :)
    Ps2. Zapraszam do siebie, jeśli blog, o który pytałam był Twój, to możesz kojarzyć mojego, jednak go zostawiłam i teraz znowu powróciłam. Mam nadzieję, że zajrzysz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam... -.-
      Wszystkiego najlepszego !!!! ;D

      Usuń
    2. Tak , tamten był moim blogiem , ale tak jak szybko go stworzyłam , tak samo się skończył :)

      Usuń
  3. Wkręciło mnie :) Szybko dodaje bloga do zakładek i czekam na następny rozdział, a przy okazji zapraszam na : http://foreveryoungonedirection-1d.blogspot.com/

    PS.Wszystkiego najlepszego - wiem spóźniłam się ale lepiej później niż wcale :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://yesiwantyouharry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju jakie to świetne.. *.* Przeczytałam ci prawie całego bloga :D i padam, a mam jeszcze zadanie z polaka ;oo jak znajdę trochę czasu co przepuszczam w weekend to przeczytam resztę <3 Zacny ^^ ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ponieważ nie znalazłam zakładki SPAM dodaję to tu:
    [SPAM]
    Lonnie nie umie pogodzić się ze śmiercią matki. Żyje w ciągłej niechęci do życia i własnego otoczenia. Spotyka Louisa – wesołego, pewnego siebie, wokalistę zespołu. Czy z tej dziwnej relacji pomiędzy tą dwójką może wyniknąć coś silniejszego? Czy Lonnie jest jeszcze w stanie kochać? I dlaczego Lou zachowuję się jak rozpieszczony bachor? Jeśli ciekawią cię losy zagubionej Lonnie zapraszam na: http://i-am-alone-onedirection.blogspot.com/ Jestem pewna, że nie będziesz żałować ♥

    PS.: Wszystkiego najlepszego ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń