Obserwatorzy

sobota, 9 marca 2013

Chpter 28.:):*



[...]
Pod koniec drogi , gdy moje przemyślenia doszczętnie zostały zmiażdżone przez jeszcze trzeźwo myślący mózg , zwolniłam tępo.
Gdy weszłam do domu , moją uwagę przykuły stojące walizki.
-Coś długo cię nie było - żąchnął się Harry i dopiero wtedy go zauważyłam .
-Tak - miałam za dużo w głowie , by wyszukać jakąś inną odpowiedź.
Usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam bawić się palcami. Loczek moment przyglądał się mi , ale chwilę potem usiadł obok.
-Wracasz do Anglii- było to raczej stwierdzenie niż pytanie .
Pokiwałam głową.
Kątem oka, zauważyłam że się uśmiechnął. Polepał mnie po kolanie i wstał, od razu w lepszym nastroju.
-Mamy samolot za półtorej godziny, więc radzę ci się pośpieszyć.
-Czemu tak wcześnie?
-Wcześnie? I tak w Londynie  będziemy dopiero po 7.PM.
Znów tylko pokiwałam głową .
Skoro miałam tylko jakąś godzinę , zaczęłam się pakować. Jednak nie było tego dużo. Gdy tu przyjechaliśmy nie widziałam sensu by na trzy dni się rozpakowywać, dlatego wszystko zostawiłam w walizce.
Wzięłam szybki prysznic, dlatego że miałam spędzić następne 5 godzin w samolocie. Przebrałam się w cieplejsze rzeczy niż by Jamajka wymagała.
Niedługo po tym jak już się uszykowałam, Harry oznajmił że musimy wychodzić. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na domek, wzięłam walizkę, torebkę z przewieszoną przez nią marynarką i wyszłam.
Tym razem już nie szliśmy wzdłuż plaży jak na początku, przed domkiem stała taksówka.
Załadowaliśmy do niej nasze bagaże i ruszyliśmy.
Na moje nieszczęście o wszystko szło tak szybko. Nie zdąrzyłam się obejrzeć, a wsiadałam do samolotu.
Przez cały lot z Harry'm prawie wcale nie rozmawiałam. Wiedział że bardzo się stresuje, nawet gdy myślał że o tym nie wiem, spoglądał na mnie kątem oka, ale mylił się, wszystko widziałam.
-Nie martw się, wszystko się ułoży - odezwał się gdy samolot miał za kilka minut wylądować.
-Łatwo ci to mówić, bo co mam wejść do domu i rzucić mu się na szyję ?
-No nie tak od razu,ale gdy będziesz go widzieć codziennie, to ci przejdzie.
-Nie powiedziałam, że wracam do was, tylko do Londynu.
-Nie rozumiem.
-Dzisiaj pójdę do Sam, a jutro zacznę rozglądać się za jakimś domem.
-Chyba żartujesz.
-Nie Harry. Myślisz że teraz będę zachowywać się tak , jakby nic się nie stało.
-Ale nawet nie wiesz co się stało, pozwól mi wytłumaczyć.
-Gdybym chciała wyjaśnień, już dawno bym je znała.
-Czyli weźmiesz swoje ubrania i znikniesz już na zawsze?- przybrał chłodniejszy wyraz twarzy.
Nie odezwałam się. Nie byłam pewna co teraz będzie. Z samego początku myślałam że wrócę do rodziców, ale oni o tym wszystkim nie mieli pojęcia i jednak chce żeby tak zostało.
Powrót do NY też nie wchodzić w grę, nie czułam się tam dobrze, czyli jednak jestem jedna z tych osób które nie umieją normalnie funkcjonować w obcym państwie.
Zostało mi jedynie, kupić jakiś mały domek w Londynie i tak jak to powiedział Harry, żyć jakbym ich wcale nie spotkała.
Właśnie w tym momencie zaczęłam żałować że przerwałam naukę.
Byłam pewna, że szkoła mi tylko zawadzała, a wcale tak nie było, właśnie teraz gdy powinnam mieć jakieś kwalifikacje, pozostałam z niczym.
Kilka munut później już odpinałam pasy. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam na chłodne powietrze(typowe dla Londynu).
Pierwszy raz od dłuższego czasu ucieszyłam się że coś zrobiłam dobrze, nawet tak banalną rzecz jak zabranie marynarki.
Założyłam ją szybko i razem z innymi pasażerami udałąm się do budynku po walizkę.
Nie byłam pewna czy Harry jest na mnie obrażony, czy też nie bo wcale się nie odzywał. Moim zdaniem powinien uszanować moją decyzję, bo i nawet gdybym mieszkała sama nie umiałabym nie zadzwonić do niego czy Zayn'a albo Liam'a.
Wychodząc z środka, zauważyłam lub mi się tylko wydawało że dwie dziewczyny rzuciły mi pełne żalu spojrzenia, nie wiedziałam też dlaczego.
Wsiedliśmy do już drugiej tego dnia taksówki i ruszyliśmy do domu?.
Tak samo jak wcześniej, gdy chciałam by czas płynął wolniej, ten jak na złość pędził coraz szybciej.
Bardzo się bałam, już nie tego co robię po wejściu do domu, ale raczej tego, że gdy tylko zobaczę go od razu mu wybaczę i zostanę.
Ale już postanowiłam i nic tego nie zmieni.
Cały dzień był taki, jakby wszyscy działali na przyśpieszonych obrotach, a tylko ja pozostałam w tyle.
Przed wejściem do domu, schowałam okulary do torebki.
Weszłam zaraz za Hazzą. Tylko gdy drzwi się za mną zatrzasnęły poczułam gulę w gardle. Ten zapach, wszystko co się tak dobrze kojarzyło i te głosy.
-Liam! Ktoś przyszedł- wydarł się Louis, nawet po tak długim czasie pamiętałam ich głosy.
-Może Olivia przyszła ! - zażartował Zayn.
-Spieprzaj - w głosie Blondyna czuć było urażenie, nadal czekał.
Wreszcie w końcu korytarza zobaczyliśmy Liam'a.
-Olivia-mruknął tak jakby do siebie, ale pewnie słyszeli go pozostali.
-Kurwa! Mówiłem że to nie jest śmieszne- wydarł się Niall.
Liam nawet tego nie wytłumaczył, podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił.W pewnym momencie myślałam że za chwilę się rozpłaczę. Uroniłam dopiero kilka łez gdy zobaczyłam że Liam płacze.
Spuściłam głowę. Nie miałam pojęcia, że swoim odejściem zraniłam tyle osób.
-Liam! Kto przyszedł? - krzyknął zniecierpliwiony Lou.
-Chodź sam zobaczysz - odpowiedział przez łzy.
-Nie chce mi się, Zayn ty idź.
Usłyszałam odgłos, jakby go uderzył i jak ktoś idzie przez sąsiedni pokój.
Wreszcie wyłonił się Zayn, szeroko się uśmiechnął.
-Louis! Chodź szybko.
Jak reszta Lou pojawił się w hallu. Razem z Malik'iem podeszli do mnie i tak jak Liam , przytulili mnie.
Na razie nie wiedziałam co powiedzieć.
Kilka rzeczy wydarzyło się w tym samym czasie.
-Niall ! - zawołał Harry .
Posłałam mu pełne dezaprobaty spojrzenie, ale on i reszta chłopaków zniknęli za drzwiami kuchni.
Zrobiło mi sie strasznie gorąco, słysząc jak idzie, w pewnym momencie myślałam że za chwilę ucieknę.
Wreszcie się wyjawił . Na mój widok stanął jak wryty , przez co mogłam mu się lepiej przyjrzeć.
Jego włosy sterczały w każdą stronę , pod oczami widniały fioletowe sińce , a w oczach już nie było tych wesołych iskierek co zawsze.
Wyglądał jak człowiek płonący na stosie.
-Olivia...-szepnął i podbiegł do mnie.
Tak jak reszta chciał mnie przytulić, ale wystawiłam rękę, tak by trzymał się od mnie z daleka.
-Nie przyjechałam do ciebie, tylko po moje rzeczy- sprostowałam chłodno i ruszyłam do góry po schodach.
Wiedziałam że szedł za mną, ale dużo mnie kosztowało żeby tak grać.
Tak na prawdę jakaś moja część chciała się odwrócić i wtulić się w niego jak kiedyś, ale druga część wygrała, nawet nie drgnęłam.
Weszłam do mojego pokoju, wszystko stało tu tak samo jak to zostawiłam.
-Proszę nie kończ tak tego.
-Już dawno ty to skończyłeś.
Z dna szafy wyjęłam wszystkie moje walizki . Ale nawet nie zdąrzyłam ich otworzyć.
Poczułam na moich rękach jego dłonie i stanowczo mnie odwrócił w jego stronę.
W jego oczach widać było desperację.
-Daj mi wytłumaczyć, to  nie było tak jak myślisz.
-Nie ważne.
-Ważne , proszę nie zostawiaj mnie. To nie może sie tak skończyć.
-Przykro mi.
-Proszę daj mi minutę.
-Minutę.
Wyjął szybko telefon ze spodni i załadował jakiś filmik, nie miałam pojęcia o co mu chodzi, ale skoro tak chciał wykorzystać swoją minutę...
-To nie było tak jak ty myślisz, zobacz.
Puścił mi nagranie. Było bardzo chaotyczne, szybko odnalazłam Niall'a. Szedł obok Demi, a za nimi kilku ochroniarzy. W pewnej chwili złapała go za rękę, ale on elokwentnie sie wymigał i rozplątał ich ręce. Na tym video sie skończyło.
-Widzisz, prasa wykorzystała tylko ten moment.
-Wiedzieli co wykorzystać.
-O co jeszcze chodzi, nic nie zrobiłem.
-I tak sądze że trzeba to zakończyć.
-Co? Czemu, przecież nic...
-Nie chodzi mi już o to głupie nagranie, żyjemy w dwóch innych światach. Masz za chwilę trasę, a ja będę jak cień chodzić wszędzie za wami.
-Ale Perrie lub Danielle to nie przeszkadza.
-One mają własne życie, są ciągle zajęte. Nie tak jak ja.
-Wcześniej ci to nie przeszkadzało.
-Wreszcie przejrzałam na oczy. Minęła już minuta, chciałabym się spakować.
-Błagam cię, zostań ze mną. Nie mogę żyć bez ciebie, ja nadal ciebie kocham.
-Myślisz, że o to mi chodzi. Że już cie nie kocham. Gdyby tak było, wzięłabym szybko moje rzeczy i wyszła stąd nie zwarzając na ciebie.
-Proszę...
Sama nie wiedziałam co sie ze mną dzieje. Gdy po jego policzkach popłynęły łzy, ugięły się pode mną kolana, nie mogłam znieść tego że to przeze mnie.
Już nie myśląc tak chłodno jak wcześniej, kciukiem wytarłam strużki.
Trochę się do niego przybliżyłam.
-Niall, nie mogę.
-Możesz, proszę tylko o jedną szansę.
Miałam mu odpowiedzieć, gdy coś za drzwiami się poruszyło.
-Zgódź się- szepnął Zayn.
-Zamknij się debilu-włączył się Harry.
Nie zdąrzyłam podejść do nich, a wszyscy wpadli do pokoju.
-To przez przypadek, przechodziliśmy tylko-zaczął tłumaczy ich Lou.
-Nie ważne, słuchaj Olivia. Nie wiem na jakim ty świecie żyjesz, ale moim zdaniem powinnaś dać mu jeszcze jedną szansę.Wiem że to są wasze sprawy, ale on bez ciebie jest nie do zniesienia, może i do ołtarza razem nie pójdziecie, ale zostań jeszcze z nim trochę. To tyle, my wyjdziemy.-skończył swoją 'mowę' Liam.
Tylko gdy wyszli podeszłam do Blondyna.
-Ostatnia?- zapytałam go.
W jego oczach pojawiła się nadzieja.
-Ostatnia.
Zrobiłam teraz coś czego brakowało mi przez ostatni czas. Kierowały mną tylko bodźce, nic więcej. Znów poczułam jego zapach, ciepło, wtuliłam się tak jak kiedyś.
-Przepraszam-szepnęłam, a on tylko pogłaskał mnie po włosach.
Czego się najmniej spodziewałam, właśnie się stało.
Chłopaki , którzy mieli wyjść, teraz wbiegli do pokoju i zrobili grupowego 'niedźwiadka'.
Po kilku minutach wreszcie przestali mnie przytulać.
-A tak w ogóle to co się stało z twoimi włosami? - zapytał Zayn.
-Ładniej mi teraz, nie?
-Nieeee - odpowiedzieli w tym samym momencie, a Niall znów się zaśmiał.
-Dobra, jutro wrócę do starych, nic się nie znacie.
-Ok, to by sobie tu róbcie co CHCECIE , a my idziemy.
-Jedyne czego chce to wygodne łóżko.
Wszyscy wyszli, pozostawiąc mnie znów z Blondynem.
Powieki mi się już same zamykały.
-Dobranoc-podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
Rozejrzałam się po pokoju, nie miałam pojęcia skąd znalazła się tu moja walizka, którą zostawiłam w korytarzu.
Nawet już jej nie otwierałam , weszłam tylko pod prysznic.
W samej bieliźnie poszłam do łóżka, jednak zanim się położyłam, moją uwagę przykuło małe różowe pudełeczko. Ciekawa, otworzyłam je.
W środku był pierścionek i naszyjnik, które dostałam od Niall'a. Jednak w środku było coś jeszcze- bransoletka. Miała przyczepione tylko kilka charmsów-dwie literki 'N,O', dwa serduszka, kluczyk i kłódkę.
Wszystko pozakładałam tak jak to nosiłam wcześniej.
Po tym jak odłożyłam pudełeczko na stolik nocny, szybko znużył mnie sen.

--------------

Tak! Nareszcie coś napisałam i brak weny mnie opuścił. I jak wam się podoba ?
Przeczytałam kilka razy wasze wszystkie komentarze do tego czy Olivia ma wrócić do Niall'a i jednogłośnie było że TAK , więc proszę bardzo.
To chyba tyle, wracam do wybierania dalszej szkoły , co to ma być że już w marcu mam wiedzieć gdzie idę,pff.
PS:Dziękuję za tylko komentarzy i liczę na tyle samo pod tym rozdziałem :DD
A jeśli się postaracie o 10 komentarzy do środy , dodam nowy w ten sam dzień , czyli śr :))

10 komentarzy:

  1. Nareszcie.Fajnie że wreszcie się pogodzili.Czekam na next.:-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jestem Hepi że Niall i moja imienniczka są razem

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award.. Więcej informacji na oim blogu story-of-nialler-horan.blogspot.com Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne. Prawie się popłakałam :)
    Taki to słodkie, ze są już razem. Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Płaczę!! ;( ♥ I'm Happy! Szybko pisz następny, proszę! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. twoje opowiadanie jest niesamowite ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. W koncuu! ;D ile mozna czekac? Xd mam nadzieje, ze juz bedzie tylko lepiej ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. ja ryczałam jak głupia ze szczęścia ,że w końcu wróciłam do Niall'a.
    dziękuję Ci ! <3
    czekam na następny :]

    OdpowiedzUsuń
  9. No hej
    Rozdział świetny :) ciesze się że Niall i Olivia są znów razem i mam nadzieje że tak zostanie choć może się coś tam podziać:P
    Pozdrawiam Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko, wyjdę na idiotkę, ale prawie się popłakałam. Po prostu jak zaczęłam czytać to nie mogę skończyć :* Pozdrawiam cię serdecznie i życzę powodzenia w dalszym pisaniu.

    OdpowiedzUsuń