Nadchodził sierpień, a data naszego ślubu jak była ustalona tak jest, jednak nic w tej sprawie się więcej nie poruszyło. Nikt o tym terminie nie wie prócz nas, a jedynie Melanie, Harry, Lou, Zayn, Liam, Daiana i Paul wiedzą że mamy się pobrać. Ten ostatni zrobił na prawdę wielką aferę gdy dowiedział się o tym co planujemy. Nie było mnie przy tym, Niall powiedział mu o tym, przy pracy nad nową piosenką, a przyszedł do domu kompletnie biały, aż mogłam go swobodnie porównać ze ścianą...
-Niall co się stało? - zapytałam gdy wszedł wtedy do domu.
-Powiedziałem mu - wyszeptał i usiadł na jednym z naszych skórzanych foteli.
-I co powiedział? Niall! Powiedz mi jak zareagował.
-Że nigdy w życiu na to nie pozwoli.
-Ale jak to? Czemu?
-Sądzi, że zespół się rozpadnie, bo za chwile po ślubie będziemy chcieli dzieci.
-Ale to nie prawda!
-Wiem. Wtedy pomogli mi Harry i Liam, bo wytłumaczyli mu to. Wreszcie się zgodził.
-To czemu jesteś taki blady?
-Bo uświadomiłem sobie że mamy miesiąc i w tyle czasu nie zdążymy.
Po tym jak to powiedział wybuchnęłam śmiechem.
Teraz po przypomnieniu sobie tamtego zdarzenia, również zachichotałam pod nosem. Może miał rację, mieliśmy równo 44 dni do ślubu, a zachowujemy się tak jakby miał być za rok. Sama nie mam czasu wybrać kościół, sale weselną czy nawet suknie ślubną, a wiedziałam, że w miesiąc na pewno mi żadnej nie uszyją.
Najgorzej było nadal okłamywać mamę. Rodzice Niall'a wiedzieli o tym co zamierzamy, a mojej mamie, chyba ze strachu, nadal mówiłam że nie chcę na razie wychodzić za mąż. Zaraz by chciała wszystko planować, ustalać, a ja na to nadzwyczajniej nie mam ochoty.
Tego dnia Niall był od samego rana na próbie, a ja w jego podkoszulku siedziałam przed telewizorem z kubkiem kawy w ręce. Wczoraj siedziałam w studiu do północy, dlatego Daiana odpuściła mi dzisiejszy dzień, jednak w MSL znów spędzą dzień nad planowaniem następnego teledysku i trasy koncertowej, która na razie jest zaplanowana na 14 stycznia(rozpoczęcie) i obejmie Amerykę Północną i Południową, UK, Francję, Hiszpanię, Włochy, Chorwację i Austrię.
Właśnie leciała reklama filmu One Direction - This Is Us, którą i tak znałam na pamięć. Whity spała obok mnie. Z końcem reklamy usłyszałam otwierane i zamykane drzwi. Z początku pomyślałam że to Niall, jednak było za wcześnie na jego powrót. Zanim zdążyłam podnieść się z kanapy, do salonu weszła uśmiechnięta Melanie.
-No co ty - jęknęła na mój widok - wolny dzień a ty siedzisz w domu? I wyglądasz jak trzy nieszczęścia.
-No sorry, nie uczesałam się jeszcze.
-Wstawaj! Pójdziemy na jakieś dobre ciasto.
-W lodówce jest dużo ciast. Wybierz sobie.
-Wstawaj, wyjdziemy gdzieś.
-Mel, proszę, jesteś najbardziej ruchliwą osobą jaką znam. Chyba bardziej niż Harry.
-Na pewno niż on - zaśmiała się - wczoraj przyszedł do domu, zdjął buty, położył się na kanapie i spał tam do rana.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Od razu przed oczami przedstawił mi się widok leżącego Styles'a.
-Idź się ubierz, pójdziemy na zakupy i pomożesz mi wybrać sukienkę na ślub kuzyna.
Od razu zrobiłam poważniejszą minę. Każda wzmianka o ślubie źle na mnie działała. Nie chciałam o tym myśleć, bo od razu ogarniał mnie paraliżujący strach.
-Co się stało?
-Nic, pójdę się przebrać.
Wstałam i skierowałam się do schodów. Gdy ją mijałam, złapała mnie za ramię, żeby mnie zatrzymać.
-Powiedz co się stało! Gdy ci powiedziałam że w sierpniu idę na ślub zareagowałaś tak samo.
-Normalnie zareagowałam.
-Wcale nie. Powiedz mi o co chodzi, bo się obrażę.
Spuściłam głowę. Nie miałam odwagi jej tego powiedzieć, przez to też, że za chwilę zacznie się cieszyć, rozmawiać tylko na ten temat, a ja chciałam unikać tego tematu najdłużej jak to możliwe.
-No dobrze.
Teraz to ja pociągnęłam ją w kierunku schodów, na których usiadłyśmy.
-No słucham - ponagliła mnie.
-Wiesz, że Niall mi się oświadczył.
-Tak.
-Wiem, że będziesz uważała to za głupie i nie przemyślane do końca, ale - wzięłam głęboki oddech - ustaliliśmy wstępną datę na 13-ego września.
-Przecież to świetnie! I to wcale nie jest głupie. Oczywiście myślę że powinnaś to odłożyć na za kilka lat, ale skoro tego właśnie chcesz to cieszę się razem z tobą.
-Ale?
-Co ale?
-Musi być jakieś ale.
-No dobrze, jest. Dochodzi sierpień. Na serio sądzicie że w półtora miesiąca wszystko zrobicie?
-Wiem że jest mało czasu, może to dziwne ale nie umiem się tym zająć. Nie potrafię pogodzić się z myślą, że to ja będę wychodzić za mąż.
-Wstawaj!
-Co?
-Dzisiaj kupimy dla mnie sukienkę, na ślub kuzyna. Potem odwiedzimy każdy kościół w Londynie.
-Nie! Wszyscy się dowiedzą.
-Już i tak wiedzą.
-Moja mama się dowie.
-To ona jeszcze nie wie? - zdziwiła się, zanim coś powiedziałam, poszła znów do salonu, wzięła mój telefon i podała mi go - zadzwonisz do niej teraz.
-Teraz?
-Teraz.
Wystraszyłam się, ale wybrałam numer. Musiałam to zrobić, bo potem znów bym to odwlekała w nie skończoność. Tak jak podejrzewałam, mama bardzo z tego powodu się ucieszyła, a nawet już chciała przyjeżdżać do Londynu. Odbiegłam ją od tego zamiaru i z trudem się zgodziła, jednak musiałam jej dać numer do mamy Niall'a gdyż chciała z nią porozmawiać.
Jednak ja sądzę, że obie się umówią, aby tutaj przyjechać i zacząć wszystko organizować.
-Mówiłam ci już że cię kocham? - zwróciłam się do Melanie, gdy skończyłam rozmawiać z mamą.
-No chyba nie jak Niall'a.
-Nie- zaśmiałam się - jak siostrę. Przytuliłam ją, a potem pobiegłam na górę się ubrać. Dopiero gdy schodziłam na dół, zdałam sobie sprawę, że jesteśmy ubrane w tych samych kolorach, co od razu skwitowałyśmy wybuchem śmiechu.
Tym razem Whity nie zmieściła mi się w torebce, dlatego musiałam ją wziąć na ręce.
Tak jak planowałyśmy. Najpierw zjadłyśmy lunch w kawiarni w postaci mocno czekoladowego ciasta, a następnie wyruszyłyśmy w poszukiwaniu sukienki dla Melanie. Gdyż chwilowo mój portfel był niemal wyczyszczony, zostałam przy kupnie dwóch par butów. Po jakiś dwóch godzinach przymierzania, Melanie wreszcie ją
znalazła. Pudrowa do ziemi. Nawet mi bardzo się spodobała. Po udanych zakupach, tak jak to sobie Mel postanowiła, zaczęłyśmy zwiedzać kościoły. Do dwóch nie chcieli nas wpuścić z Whity, ale resztę mogłyśmy dokładnie ocenić. Ani trochę nie sądziłam, że przed ostatni tak mi się spodoba.
Na pewno zaprosimy dużo osób, a ten kościół był na serio wielki. Jeszcze mniej podejrzewałam, że to właśnie ten wybiorę, dzisiaj i nawet bez konsultacji z Niall'em. Jednak klamka zapadła i oficjalnie wezmę ślub w tym kościele 13 września.
Właśnie gdy wychodziłam z kościoła, rozmyślając jak to powiedzieć Niall'owi, napisał do mnie.
'Dzisiaj wrócę wcześniej, tęsknie, kocham cię skarbie.'
'Nie mogę się doczekać, też cię kocham.xoxo.'
Melanie odwiozła mnie jej samochodem do domu, a sama postanowiła pojechać do studia MSL, zobaczyć czy jej nie potrzebują.
Weszłam do domu, Whity postawiłam na podłodze, włożyłam klucze w zamek. W następnej chwili podskoczyłam ze strachu bo niespodziewanie czyjeś ręce pojawiły się na moich biodrach.
-Niall! Robisz to specjalnie! - odwróciłam się do niego.
-Wcale nie - chciał mnie pocałować, ale lekko odchyliłam głowę i tak droczyłam się z nim przez chwilę, jednak nie dał za wygraną i przytrzymał mi twarz dłońmi, po czym przyciągnął do siebie.
Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Chwilę przyglądałam się Whity układając sobie kilka spraw w głowie, a gdy chciałam się do niego odezwać, jego już nie było.
-Niall? -zawołałam.
Blondyn właśnie wychodził z kuchni.
-Tutaj jestem. Spokojnie, nie uciekłem.
-Kto wie.
Pochylił się nade mną i cmoknął mnie w usta, po czym wcisnął mi w dłoń jakąś paczuszkę.
Spojrzałam na nią - okazała się opakowaniem Kinder Chocolate. Zaśmiałam się na sam jej widok.
-Myślałam, że to ty je lubisz? - zapytałam go.
-Lubię, ale przez miesiąc schudłaś na oko 5-6 kilo. Musisz zacząć jeść.
-7 kilo - przyznałam nieśmiało - Wiem! Ale nie mam czasu.
Zrobił jakąś głupią minę, po czym parsknął śmiechem.
-Dobrze! Pójdę coś zjeść.
-Też cię kocham - krzyknął za mną.
Nie miałam wyjścia. Nie okłamywałam Niall'a dlatego zrobiłam sobie tosta z dżemem. Gdy usiadłam na jednym z wysokich krzeseł. Mój wzrok przyciągnęła dość spora ilość zaproszeń (jak to potem sprawdziłam). Wzięłam jedno do ręki. Były bardzo ładne, nawet więcej, ale skoro było ich na oko ponad 300 sztuk to Niall prawdopodobnie już wybrał jak mają wyglądać. Przez chwilę wkurzyłam
się, że zrobił to bez mojej wiedzy, ale potem przypomniało mi się, że tak samo zrobiłam z kościołem. Postanowiłam żebyśmy od teraz już wszystko ustalali razem.
Wróciłam do salonu, by zapytać o to Blondyna.
-Niall znalazłam zaproszenia i byłam dzisiaj w kościele by ... - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia - ups! - zawołałam gdy zobaczyłam że Niall siedzi przed laptopem i prawdopodobnie robi Tweetcama.
Spojrzał na ekran, potem na mnie i znowu na ekran, po czym wybuchnął śmiechem.
-Już i tak wszyscy wiedzą - uśmiechnął się do mnie i gestem poprosił żebym do niego podeszła.
Zawahałam się, gdyż nie bardzo chciałam żebyśmy potwierdzili to że zamierzamy się pobrać. Gdy do niego podeszłam, usiadłam mu na kolanach i zarzuciłam rękę na jego ramiona.
Zaczęłam po tym czytać co niektórzy piszą. Było kilka wyzwisk, ale humor polepszył mi się, gdy przeczytałam 'Olivia, I'm your fan! #faidleyer', a potem 'What you mean, when you say 'invited'?
Wymieniłam znaczące spojrzenia z Niall'em.
-Posłuchajcie. Wiem, że tego jeszcze nigdzie nie potwierdziłem, ale słyszeliście pogłoski o tym, że zamierzamy się pobrać - ścisnął moją dłoń.
-Tak. Wydaje nam się, że teraz możemy już wam powiedzieć, że tak postanowiliśmy. Nie myślcie, że cokolwiek się tu zmieni. Niall nadal będzie śpiewał, jeździł w trasy, to pozostanie bez zmian. Ja też nie zamierzam porzucić kariery.
Gdy skończyłam, Niall pokazał mi jeden tweet 'Are you pregnet?'
-Nie, nie jestem w ciąży! A jeśli nie wystarczy wam moje słowo, to sami się o tym przekonacie. Nie planujemy w najbliższym czasie dzieci.
Następne pół godziny odpowiadaliśmy na podobne pytania, lecz nie mieliśmy zamiaru podać żadnych szczegółowych informacji. Gdy skończyliśmy, zostaliśmy na miejscu.
-To co mówiłaś o tym kościele?
-Niall, ja wiem, że ostatnio wcale się tym nie przejmowałam i przepraszam cię za to. 13 wrześnie zbliża się szybko i dlatego wybrałam już kościół, wiem że nie powinnam, ale tobie też na pewno by się spodobał, a ... - zamknął mi usta swoimi.
-Nic się nie stało, sam też wybrałem zaproszenia, no może nie sam.
-A kto ci pomagał.
-Eee..
-Niall, kto ci pomagał? - wstałam już jego kolan, sam też się podniósł.
-Pamiętasz Amy? Amy Green?
-Twoją przyjaciółke? - warknęłam.
-Taak, przyjechała na trochę do Londynu i spotkałem ją akurat gdy wybierałem zaproszenia.
-I co? Nadal jest taka cudowna jak wcześniej? - odparłam z sarkazmem.
-Liv, proszę, to tylko przyjaciółka, kocham tylko ciebie.
-Wiem że TYLKO, ale od dwóch lat krążą plotki na wasz temat.
-13 września już z tym skończą - przyciągnął mnie do siebie.
-Kocham cię.
-Ja ciebie bardziej - zanim zdążyłam mu odpowiedzieć 'wcale, że ja bardziej', pocałował mnie.
Wieczór spędziliśmy na pisaniu wielkiej listy, kogo mamy zaprosić na ślub. Nazwisk nam się nie kończyło, a końcowo było ich 275. To trochę za dużo, ale nie mogliśmy nikogo nie zaprosić. 100 zaproszeń już wypełniliśmy, jednak bolące nadgarstki nie dawały nam zapisać ani jednego więcej.
Zaczynał się bardziej pracowity miesiąc niż sama myślałam.
----------------------------------------------
Łiii! Jest 62! Mam nadzieję że się podoba. Wiem, że nie dzieje się nic szczególnego, ale tak musi być.
Następny dodam dopiero wieczorem w piątek :)) Mam nadzieję że rozumiecie. Idę do liceum, wiem że dopiero pierwszy tydzień to będzie, ale chcę się skupić na nauce, bo to LO ma najwyższą średnią w mieście, więc muszę się starać :))
bardzo podoba mi się ten rozdział! <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny z niecierpliwością.
+trzymam za cb kciuki w nowej szkole :)
http://one69direction69.blogspot.com/
http://takemetodifferentworld.blogspot.com/
zapraszam :)
Super :) Też czekam na kolejny :) Jakbyś miała czas i ochotę to zapraszam na mojego bloga : http://1d-mojeopowiadania.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚlub za miesiąc a oni nie powiedzieli jeszcze mamie ;o
OdpowiedzUsuńNiegrzeczni!
Rozdział świetny, bardzo ciekawy.
Haha dobrze, że nie będą sobie robić dzieci zaraz po ślubie haha :D
Nialler<3
Boże zakochałam sie!
Masz talent skarbie.
Zapraszam do siebie i liczę na komentarz
Sherlitta.blogspot.com
Pozdrawiam x
Heeeeeeeeeej.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo interesujący ;)
Masz ogromny talent dlatego też
Nominuję Cię do Liebster Awards !!!!!! :D
Pozostałe informacje na moim blogu :
www.serduszko5000.blogspot.com
Czekam na nexta :*** <333
Rozdział bardzo fajny, zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na następny ;*
Ps. Nominowałam Cię do Always the best blogs. Więcej u mnie w zakładkach ;)
http://i-wish-i-knew-the-answer.blogspot.com/
aż mam ochote na te kinderki.
OdpowiedzUsuńchapter jest boski < 33 ;*
http://one-directions-imaginy.blogspot.com/
Łooo JAAARAM SIĘ! JAAARAM!
OdpowiedzUsuńSupcio megaśny rodział( chapter) :) - tak tak bardzo stylistycznie! Hah! :3
Podoba mi się, to co piszesz :*
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
hej directionerki ;) słuchajcie znalazłam film This is us o 1D do pobrania PO POLSKU ! jak go jeszcze nie widziałyście to koniecznie sobie ściągnijcie, jest świetny ;)plik jest mały bo to torrent, ale wszystko działa ;)
OdpowiedzUsuńburnshare. net/download/115343/TUwNDk0OD (usuń spację)
piątek wieczór jest ale rozdziału nie ma :c
OdpowiedzUsuńTak wiem. Już wyjaśniam. Laptop gdzie były kolejne rozdziały się zespół - tak kolejny. Ekran jest cały czarny i nie mam nawet jak skopiować rozdział. Jeśli ktoś wie jak mi pomóc to nniech pisze.
UsuńNo, no rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;D
ja-jestem-one-direction.blogspot.com
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY IMAGIN
OdpowiedzUsuńhttp://one-directions-imaginy.blogspot.com/
pozdrawiam
. ~ Misiaczek
Zajebiste *_*
OdpowiedzUsuńpodaj swojego twittera, jak możesz :)
OdpowiedzUsuń@eliotxxolivia
UsuńEm Ma
Świtny! Zapraszam do siostry :) : http://onedirection-the-reason-of-my-alive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń