Obserwatorzy

sobota, 20 kwietnia 2013

Chapter 34.

Szyja bolała mnie niemiłosiernie. Jednak spanie ze zwieszoną głową nie służyło mi. Rozejrzałam się dookoła.
Obok mnie na kanapie, Niall'a już nie było i nie było też słychac nic w pokoju.
Zanim wstałam i porządnie się wyciągnełam, usłyszałam otwieranie drzwi i do pomieszczenia wszedł Blondyn z dość pokaźną tacą.
-Już wstałaś?- uśmiechnął się.
Podniosłam wyżej brwi.
-Przyniosłem ci śniadanie- uśmiechnął się szerzej.
Nie mogłam już sie opierać jego urokowi i również pokazałam ząbki.
Odłożył tacę i podszedł bliżej by mnie przytulić, ale ledwo mnie dotknął a syknęłam z bólu. Odsunął się.
-Przepraszam, to szyja - wytłumaczyłam.
-Tak, spanie w takiej pozycji na pewno nikomu nie sprzyja.
Znowu tylko podniosłam brwi, usiadłam na skraju łóżka.
-Wiem! - prawdopodobnie wpadł na genialny pomysł.
Usiadł za mną i zaczął masować moją szyję. Wiele razy już tak miałam i wiedziałam że to nie pomoże, ale nic się odezwałam bo chciałam żeby miał jakąś uciechę.
-Dobra, już mnie palce bolą - mruknął po jakiś 2 minutach.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i w tym samym momencie odwróciłam się do niego w rezultacie czego leżałam na nim.
Przez następne minuty tylko się na siebie patrzyliśmy, nic więcej. Nie mogłam uwierzyć że już jutro wracam do Londynu.
-Brakuje mi ciebie- odezwał się wreszcie.
-Mnie ciebie też.
W tej samej chwili drzwi do pokoju otworzyły się i weszła Melanie.
-Mogę porzyć lokówkę, bo moja.... ehm sorry, ale myślałam że już się szyujesz, skoro za godzinę masz sesje.
Szybko się podniosłam, pociągając za sobą Blondyna.
-Lokówka jest chyba w tej drugiej walizce, prawdopodobnie ma ją Dany.
-Dzięki- i wyszła.
-Myślałem że ten dzień spędzimy razem-odezwał się Nialler.
-Oczywiście że tak.Sesja będzie krótko trwać, góra 2 godziny. Potem mamy 6 godzin, a później pokaz mody, możesz iść ze mną.
-Czyli mamy tylko 6 godzin.
-Jeszcze zostaje jutro cały dzień.
-Tak lepiej, a ta sesja do czego?
-Dokładniej musiałbyś spytać się Daian'y ale chyba do nowej kolekcji tych czapek z Play Dirty.
Uśmiechnął się szeroko, nie miałam pojęcia czemu.
-Co?
-Nic, cieszę się że mam tak utalentowaną dziewczynę- podszedł do mnie i się przytulił.
-Powiedziałabym raczej na odwrót.
-A ja nie. Okej to ja mam teraz czas, żeby się przebrać.... spotkamy się przed taką kafejką, powiem Dany'emu adres.
-A czemu nie mnie?
-Bo wolę, żebyś jednak sama po Los Angeles nie jeździła.
-Teraz zazwyczaj bym się kłociła, ale mam pół godziny, a pół godziny prostuje włosy, więc idź mu powiec i do zobaczenia.
-Pa.
Gdy wyszedł z pokoju, od razu weszłam pod prysznic, z góry zakładając że się spóźnię.
Wysuszyłam włosy, przy tym je prostując. Nie miałam czasu zeby się pomalować, dlatego tylko usta
 przejechałam czerwoną szminką. Pięć razy sprawniej niż zawsze ubrałam się i gdy już zawiązywałam sznurówki weszła ponownie Mel.
-Gotowa?
Kiwnęłam głową i wyszłam za nią do korytarza, gdzie czekała już Daiana i Dany.
Schodząc na dół, trochę denerwowało mnie to że wszyscy się patrzą, ale chyba powinnam to przewidzieć, ładując się w to wszystko. Ale wszystko się usuwało gdy wchodziłam do samochodu z przyciemnianymi oknami.
Kiedyś paparazzi robili mi zdjęcia, dlatego że jestem dziewczyną Niall'a, a teraz dlatego też że i ja również śpiewam i to trochę pocieszało mnie, by kompletnie nie ześwirować w mojej fobii przed fleszami.
LA było jeszcze bardziej zatłoczone niż Londyn, dlatego dotraliśmy na miejsce, prawie w ostatniej chwili, lecz nie musieliśmy się tak śpieszyć. Dziewczynie z tej samej sesji przede mną, przydłużało się i mogłam spokojnie poddać się stylizacji. Nigdy specjalnie nie obchodziło mnie co będę reklamowac, jeśli to będzie przyzwoite.
Słysząc hasło - Reklama, sądziłam że będzie to reklama telewizyjna, a tym razem była to reklama 'gazetowa'.
Jeszcze bardziej zmartwił mnie fakt, że nie będzie tam widać mojej twarzy.
Od tego momentu postanowiłam bardziej interesować się tym, na co się zgadzam, ale przecież są i wzloty i mniejsze upadki.
Jednak było to prostsze niż zazwyczaj, miałam tylko stać i trzymać czapkę, nic więcej.

Po dwóch godzinach wychodziłam już z budynku wyglądając tak samo jak gdy tu wchodziłam, jednak towarzyszyli mi już tylko Dany i Melanie.
Jak zwykle, zaczęłam się buntować gdy mówił że pójdzie razem ze mną, a ja za nic nie chciałam żeby ktoś przyglądał mi sie co ja robię. W ostateczności wyszło na to że Dany tylko mnie zawiezie na miejsce- głownie też z tego powodu że nie znałam tego miasta. A zamiast niego pójdzie ze mną Melanie, ale słysząc wytłumaczenie że jest ode mnie starsza o 2 lata, uważałam to tylko za odbieganie od tematu. Wiedziałam że Mel i tak po jakimś czasie nas opuści, bo mnie rozumie.
Dany nie miał najmniejszego problemu z dotarciem na miejsce wyznaczone przez Niall'a.
Po tym jak wysiadłyśmy z auta i Dany stracił nas z oczu, jeszcze przed sptkaniem Horan'a, Melanie zniknęła.
Rozejrzałam się w okół. Zanim wykonałam pełny obrót, złapał mnie ktoś w talii. Tak jak myślałam był to Blondyn.
-Już myślałem że się rozmyśliłaś.
-Nigdy bym się nie rozmyśliła, tylko trochę się przeciągnęło.
Kiwnął głową i pocałował mnie w policzek. Po czym wziął za rękę i zaprowadził do auta stojącego nieopodal, dla niego nie itniało 'chodzenie pieszo'.
-To gdzie na początku?
-Na poczatku chciałbym ci kogoś przedstawić,wiem że go lubisz.
-Robert'a Pattinson'a?
-Co? Niee, Justina...
-Timberlake'a?
-Niee...Bieber'a.
-Aa tak, mogłam od razu o tym pomyśleć skoro się znacie, a czemu będę miała tą przyjemność?
-Ee... boo... tak na serio on chciał cię poznać.
-Czemu? Żeby sprawdzić czy na prawdę jestem tak niska jak wszyscy mówią?
Uśmiechnął się i poruszył ramionami jak 'nie wiem'.
Nasa dalsza konwersacja zajęła całą drogę do domu Bieber'a. Lubiałam jego piosenki, ale nie byłam jakąś tam fanką, która by mdlała na jego widok.
Od poczatku mogłam sobie zdawać sprawę z tego że na pewno nie jedziemy do jego domu, tylko do jakiegoś hotelu w którym aktualnie jest.
Gdy staneliśmy na parkingu, od razu wiedziałam po której stronie ulicy 'mieszka' Bieber, przez oblegane przez fanki wejście.
Z tego co czytałam w internecie, dowiedziałam się że jeśli jakaś dziewczyna jest Belieber, to rzadko kiedy jest również Directioner. W ten sposób mieliśmy ciut mniejszy problem z wejściem, ale i tak trudno było się przepchać.
Wreszcie gdy się dostaliśmy do budynku, windą wjechaliśmy na ostatnie piętro.
Mało się interesuje WIELKIMI gwaizdami, nawet nie wiem jak to jest gdy  1D mieszkają w hotelu, ale tutaj po obu stronach wejścia stało dwóch wielkich facetów, którzy na 100% mogliby nas staranować.
Ale jednak tak jakby znali Niall'a i bez zbędnych komplikacji nas wpuścili.
Pokój był na prawdę ogromny z 'bardzo wygurowanym' wyposażeniem.
Ale jednak nie zważywszy na te wszystkie urządzenia, Justin siedział na kanapie z telefonem w ręku.
Tylko gdy nas zobaczył, wstał i podał rękę mi a potem Blondynowi.
-Ty jesteś Olivia, tak?- zapytał od razu.
-Tak było jak ostatnio sprawdzałam- próbowałam być błyskotliwa, ale wyszło odwrotnie i wywołału u niego śmiech.
-Nialler bardzo dużo mi o tobie mówił, a tak na prawdę ostatnio tylko o tobie mówi,a temat mu się nie kończy.
Teraz to ja sie uśmiechnęłam, a Niall poczerwnieniał.
-Ehm, to może ja pójdę to toalety - wymigał się i odszedł.
-Dziwne rozmawiać z normalną dziewczyną, która nie krzyczy mi w twarz - od razu Jus podjął temat.
-Jeśli to jest w jakimś sensie pytanie czy jestem twoją fanką, to odpowiedź brzmi nie.
-Nie? To trochę smutna odpowiedź.
-Chodziło mi raczej o to że fanką nie jestem ale kilka twoich piosenek jest fajne.
-Tak lepiej, to jak może dasz mi swój numer, jeśli chciałbym się dowiedzieć które ci się podobają.
-Możesz zapytać o to teraz.
-Ale i tak nalegam - mrugnął przy tym.
Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu.
-Powiem ci to bo cię lubię, ja cie walce nie lubię i nie zamierzam, przyjechałam tu tylko by nie zawieść Niall'a, ale więcej nie zamierzam tego robić.
Zaśmiał się, a mnie to zirytowało.
-Nie to nie.
-Nie robiłeś mi tym przysługi, nie umrę od odmówienia tobie.
Odsunęłam się od niego i w tym samym momencie wrócił Niall.
-To jak znaleźliście jakiś wspólny temat?
-Jasne- uśmiechnęłam się i uderzyłam Bieber'a w ramię jakbyśmy byli dobrymi znajomymi, tylko dwa razy mocniej niż zazwyczaj.
-To jak idziesz z nami na obiad?- zwrócił się do niego Blondyn.
-Nie on jest teraz zajęty, musi za chwilę wyjść prawda Jus?- odpowiedziałam za niego, by nie poszedł z nami.
Justin uśmiechnął się do mnie.
-Tak, nie mogę, może kiedy indziej.
Pożegnaliśmy się z nim, tzn, ja odetchłam z ulgą i wyszliśmy, wreszcie.
Obiad wcale nie był wymówką by Bieber spędził z nami czas. Już pół godziny później siedzieliśmy w restauracji przeglądając Menu.
Jak zawsze zamówiłam sałetkę z kurczakiem, za to Niall... o wiele więcej, w rezultacie czego cały stół był zastawiony.
Nie miałam pojęcia gdzie on to wszystko zmieści, ale jakimś sposobem po niecałej godzinie zostałe tylko puste talerze.
Tak naprawdę dopiero drugi raz jadłam z nim coś poza domem. Nigdy nie było czasu byśmy mogli sobie na coś takiego pozwolić, co według mnie powinno się zmienić.
-To co teraz? - zapytał gdy znów siedzieliśmy w aucie.
-Teraz chciałbym żebyś to ty wybrała.
-Serio? Ale zgodzić się?
-Jasne, chyba że chcesz skakać z bangue, to nie.
-To będzie coś mniej ryzykalnego.
Oboje się zaśmialiśmy.
Nie znałam tego mista, dlatego zostawiliśmy samochód i w ciemnych okularach zaczęliśmy pieszo szukać miejsca na którym mi zależało, jednak tylko ja wiedziałam co to miało być.
Nie wiedziałam czy w ogóle się na to zgodzi, bo moje nowe upodobanie nie za bardzo przypadło mu do gustu, ale chciałam spróbować.
Za kolejnym rogiem zobaczyłam miejsce którego szukałam.
Niall chyba się zorientował o co mi chodzi i lekko się skrzywił, ale nie mając pewności, szedł dalej.
Dopiero przed wejściem zaprotestował.
-Proszę, tylko jeden raz- próbowałam go przekonać.
-Możesz robić, ale mnie w to nie mieszaj.
-Proszę.
-Ale mówiłem tyle razy, że nie będę miał ani jednego.
-A dla mnie?
Udał zamyślenie, ale zeby ułatwić mu wybór, pocałowałam go.
-Jeden i mały.
Uśmiechnęłam się do niego i weszliśmy do środka.
Moja ostatnio uchwycona miłość do tatuaży nie była podzielana przez Niall'a ale jednak niedawno zachciało mi się mieć z nim taki sam.
Jego twarz wcale nie wyrażała zadowolenia jak moja, ale obiecując mu że będzie to jedyny, zgodził się.
Bardziej chętny był przy wybieraniu wzoru i w pewnym sensie sprawiało mu przyjemność.
Wreszcie razem wybraliśmy jeden. Jak chciał- mały i taki który podobał nam się najbardziej.
W pewnym stopniu przyzwyczaiłam się do robienia ich, ale Niall przy pierwszym dotknięciu maszynki z jego ręką, skrzywił się, ale nic więcej.
Jednak byłam zadowolona, bardziej niż wcześniej.
Po wyjściu z budynku spojrzałam na zegarek. Nie zostało nam zbyt wiele czasu, dlatego postanowiliśmy się tylko przejść (w kierunku samochodu).
Następnie odwiózł mnie do hotelu, gdzie tylko przesiadliśmy się do innego samochodu, który prowadził Dany.
Nie miałam ochoty już na nic, ale jednak ZNÓW poddałam się stylizacjom 'upiększającym'.
Zawsze źle się czułam, gdy otaczały mnie dziewczyny o wiele, wiele wyższe ode mnie, czułam się jeszcze mniejsza.
Ale za to podczas wybiegu byłam w samym środku, takie wyróźnienie.
 Próbowałam zachować kamienną twarz jak zwykle, ale spoglądając na Niall'a na widowni, kąciki ust podnosiły mi się.
Od początku marzyłam tylko o powrocie do hotelu, wiec ucieszyłam się gdy się skończyło, a przynajmniej ta część w której ja miałam wystąpić.
Szybko się przebrałam i razem z Dany'm odwieźliśmy Niall'a do niego, a Melanie i Daiana zostały do końca.
Już w moim pokoju byłam tak zmęczona tym dniem że padałam na twarz. Wzięłam szybki prysznic - jak zawsze ostatnio- i w piżamie składającej się z koszulki i krótkich spodenek, położyłam się w łóżku.
Pomimo zmęczenia kilka godzin nie mogłam zasnąć, a gdy już byłam na granicy jawy i snu, dostałam sms.
Wyciągnełam telefon i macając szafkę, odnalazłam telefon. Spojrzałam na ekran.
-Śpisz?- sms był od Niall'a.
-Jeszcze nie.
Nic więcej nie przyszło, ale za to moja praca nad snem poszła na marne i znów nie mogłam zasnąć. Mimo tego zamknęłam oczy i włożyłam w uszy słuchawki z moimi ulubionymi piosenkami.
Po upływie kilkunastu z nich, coś mnie dotchnęło.
Wystraszyłam się, aż zrobiło mi się gorąco, ale dopiero po otworzeniu oczu mało co nie zaszłam na zawał.
-Co ty tu robisz?- przede mną stał Niall we własnej osobie.
-Nie mogłem spać.
-I dlatego chciałeś wystraszyć mnie na śmierć?
-Mówiłem do ciebie, ale słuchałaś muzyki.
Wyszłam z łóżka, by usiąść koło niego.
-Jeśli nie możesz spać, to przyszłeś żebym cię utuliła do snu, czy jak?
Wytknął mi język.
-Nie, ale może po nocnym spacerze będzie lepiej?
-Chyba żartujesz, jest po północy.
-LA nigdy nie śpi.
-Mamy cały dzień jutro.
-Dla mnie?- wykorzystał moją technikę.
-Ubiorę się.
Wiedziałam że bez makijażu będę wyglądała jak straszydło, ale nie miałam na to ochoty, tylko się ubrałam i wyszliśmy z już 'uśpionego' budynku.
Miał rację, LA wcale nie wyglądało jak śpiące miasto, niebo było wyjątkowo jasne, a liczne lampy oświetlały całą resztę. Po przejściu dość długiego dystansu, widziliśmy wielu ludzi, ale większość była to młodzież, głównie chłopcy. W między czasie postanowiłam sobie, że mój syn - jeśli kiedykolwiek będę go miała - nie będzie wychodził tak późno
i dołoże wielu starań by tak się nigdy nie stało. Nie chciałam żeby wpadł w towarzystwo, jakie dzisiaj z Nialler'em mijaliśmy.
Blondyn jednak miał rację, po godzinie, gdy odprowadzał już mnie, byłam strasznie zmęczona, tak jak on.
Postanowiłam już go nie odsyłać do jego hotelu, choćby z tego powodu że się martwiłam.
Znów mógł przenocować u mnie, tylko już nie na kanapie.
Teraz już tylko się przebrałam, a Niall rozebrał się do bokserek i położyliśmy się, myślałam że usnę na stojąco.
Przewróciłam się na bok, a za mną Blondyn przytulił mnie od tylu i zaczął całować szyję.
-Myślałam że jesteś zmęczony.
-Na ciebie nigdy.
---------------
Niestety z pewnym opóźnieniem, ale mam strasznie dużo na głowie. Jak już nieraz pisałam, już za kilka dni bo we wtorek mam egzamin gimnazjalny i w szkole bardzo nas 'terroryzują' ze względu na niego.
Takie jeszcze krótkie ogłoszenie, następny rozdział pojawi się 27-28 kwietnia, bo cały następny tydzień nie będę wychodzić zza książek;/ Mam nadzieję że zrozumiecie :D,ale potem przyżekam że wam to wynagrodze ;)
*** Ostatnie! Plis trzymajcie za mnie kciuki pierwszego dnia egzaminu - 23.04 od godziny 9.00 do 10.00., wtedy piszę historię, a mi historia idzie najgorzej(ledwo 4 na półrocze), muszę mieć ponad 70% a z próbnego miałam 55% więc tylko cud pomoże, dlatego trzymajcie kciuki, plisss ! :*(nie zapomnieć!)

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam twoje opowiadanie !!!
    Powodzenia na egzaminach ! Na pewno dobrze nam pojdzie inaczej byc nie moze ;-)

    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział;] Powodzenia na egzaminach, czytając to opowiadanie jestem pewna że będziesz miała maksa z rozprawki;]
    Czekam na next .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale na szczęście była charakterystyka ;)

      Usuń
  3. koniec najlepszy :)rozdział super i czekam na następny :]

    OdpowiedzUsuń
  4. wiem , że to nie ma nic wspólnego z rozdziałem ale w 5 rozdziale na końcu z kim pocałowała się Olivia ? to był Niall ? xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojojoj <3 jaka slodka koncowka :)) swietnie, ze są dalej razem. Pasuja do siebie =)
    Kiedy nastepny? :)

    your--lips-on-my-lips.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń