Obserwatorzy

sobota, 6 kwietnia 2013

Chapter 33.

Nigdy nie sądziłam że moje życie aż tak bardzo się zmieni. Może i to są dopiero początkowe zmiany, ale już są diametralne.
Nie jestem sławna jak Rihanna czy Beyonce, ale bo zagraniu kilku koncertów (oczywiście support : Conor'a Maynard'a, Olly'iego Murs'a i The Wanted)poza poznaniem tych świetnych chłopaków, już większa część Anglii wie kim jestem.
Czy się zmieniłam ? Nie odczuwam tego i też tego nie zauważyłam. Nadal robię to co kiedyś, tylko jest tych rzeczy więcej.
Odkąd Sam wyjechała, prawie codziennie spotykam się z Melanie. Bez niej pewnie nie miałabym się do kogo odezwać, bo chłopaki też wyjechali. Mel, jak zauważyłam, jest bardzo podobna do mnie. Ma te same wartości i przede wszystkim ten sam styl co ja.
W te dwa miesiące też bardzo poznałam moją menadżerkę , która tak jak mówiła Melanie nie jest chłodna i poważna. Bardzo dobrze się spisuje.
Ten dzień jest szczególnie dla mnie ważny. Poza moją podwójną karierą modelki i piosenkarki, czekam też od dłuższego czasu by lecieć do LA do Niall'a. Tak się złożyło, że menadżer 1D zgodził się żebym zagrała Support na ich jednym koncercie, już jutro.
Nie tylko po to lecę do słonecznego LA. Tam też będę miała zdjęcia do reklamy i drugi pokaz mody Chanel.
Cały czas śpiewam w Supporcie gdyż moich 5 piosenek nie nadaje się na koncert. Ale nadal uczę się nowych i je nagrywam - pracuje nad pierwszym albumem. I to wszystko w ponad dwa miesiące.

*** Następny Dzień***
Lot pierwszy raz minął mi szybko. Zawsze jak latałam do USA, to latałam sama, prócz tego razu z Harry'm.
Teraz lecąc z Melanie, Daiana (menadżerka) i Dany'm (ochroniarz), wcale się nie nudziłam.  Ale to tylko i wyłącznie dzieki tej pierwszej osobie, bo pozostali siedzieli z słuchawkami na uszach.
Wylecieliśmy z Londynu o godzinie 11.00, a dzięki zmianie czasowej, w LA będziemy o 12.00. Te 5 godzin zleciały dość szybko, tylko najbardziej ciągnęła się ta ostatnia godzina.
Nie mogłam się doczekać momentu gdy zobaczę Niall'a. Pierwsze raz od 2 miesięcy, to będzie coś innego niż Skype, czy rozmowa przez telefon.
Przygoda w LA zaczęła się od mojej kłótni z Daianą, która nie pozwoliła mi nawet nieść swojej walizki. W ostateczności wziął ją Dany, a ja jak jakaś Primadonna niosłam jedynie torebkę.
Wyporzyczyliśmy samochód i skierowaliśmy się na salę w której miał odbyć się koncert. Dopiero potem mieliśmy jechać do hotelu.
A czemu najpierw tam? One Direction miało właśnie tam próbę, a ja chciałam zrobić niespodziankę Niall'owi, który nie wiedział że przyjeżdżam, co więcej nie wiedział że i ja wystąpie za te 5 godzin.
Co do mojej próby, miałam ją w Londynie,a tutaj miałam tylko raz
powtórzyć.
Jak to było w zwyczaju weszliśmy do budynku, wszyscy za Dany'm.
Daian'a poszła się spotkać z Paul'em (menadżerem 1D) a Mel z stylistami.
Razem z Dany'm poszliśmy przyjrzeć się próbie chłopców, zza kulis.
Gdy piosenka się skończyła Harry, Liam, Zayn i Lou, weszli za kulisy z drugiej strony, a Niall usiadł na jednym z głośników (tyłem do mnie) i wyjął telefon. Po chwili dostałam sms : 'Tęsknię za tobą'.
W tym samym momencie, podbiegłam, a raczej potruchtałam do Blondyna i przytuliłam go od tyłu. Na początku się wystraszył, ale rozluźnił się gdy poczuł moje perfumy.
Odwrócił się w moją stronę.
-Co tu robisz?!
-Ja tylę lęcę do ciebie, a ty takie powitanie.
-Nie o to chodziło, przecież miałaś dzisiaj grać...
-Tak, support po waszym koncercie.
-To super!
Tak mi go brakowało. Nie mogłam się nacieszyć jego obecnością, pierwsze raz od początku na tak długi czas się rozstaliśmy.
Wreszcie, na co tak długo czekałam, pocałował mnie. Widać było wyczekanie i tęsknotę.
Pozostali chłopcy wiedzieli że dzisiaj przyjeżdżam, to tylko Niall'owi chciałam zrobić niespodziankę.
-Do koncertu jeszcze zostało trochę czasu, to może gdzieś wyjdziemy.
-Gdzieś czyli?
-Gdzie tylko chcesz, do parku, na lody, możesz wybrać.
Uśmiechnęłam się do niego i pociagnęłam w stronę wyjścia. Jednak Dany zaczął do mnie wymachiwać nerwowo rękoma.
-Przyjdziemy za godzinę ! - krzyknęłam i wybiegłam razem z Niall'em.
Mieliśmy sobie tyle do opowiedzenia. Usiedliśmy z dala od ludzi w parku i trzymając się za ręce cały czas gadaliśmy, zajadając przy tym ciasteczka które kupiliśmy. O wszystkim. O tym co się wydarzyło, o tym co ma się zdarzyć i o dzisiejszym dniu.

W ogóle nie patrzyliśmy na zegarek, tam byliśmy pochłonięci sobą.
Zorientowaliśmy się dopiero która godzina, gdy zadzwonił jego telefon.
Z daleka słychać było jak ktoś na niego nie krzyczy, a wrzeszczy.
Byliśmy to nie godzinę a 3, więc koncert miał zacząć się za 2 godziny, a moja próba i jego stały w miejscu.
Na szczęście byliśmy kilkaset metrów od budynku.
Lekko się przstraszyliśmy, więc pobiegliśmy jak szybko umieliśmy.
Gdy weszliśmy za kulisy, Paul zaczął się drzeć na Niall'a, więc puścił moją rękę, bym i ja nie musiała go słuchać.
Diana nie była ani trochę zła. Może się zdenerwowała, ale powiedziała tylko tyle żebym szybko weszła na scenę przećwiczyć jeszcze raz wszystko.
Tak też zrobiłam.
Na jednej stronie sceny byłam ja, a na drugiej chłopaki.
Co trochę przelotnie uśmiechałam się do Blondyna by nie przejmował się gadaniem menadżera. Ale skoro Paul był trochę 'surowy' to bardzo zastanawia mnie jak dogadała się z nim Daiana, bym wystąpiła i ja tego wieczoru, zważywszy na to że ten koncert miał być emitowany w telewizji.
Moja próba trwała krócej niż chłopaków. Na początku mieli oni zaśpiewać 8 piosenek, potem ja 5 i oni znowu 8. Ryzykowaliśmy dość dużo, bo fanki które przyszły na koncert 1D, zobaczą też mnie i nikt nie przewidzi jak na to zareagują.
Godzinę przed całym koncertem poddałam się stylizacji, które trwałą do 3 piosenki chłopaków.
Trochę się denerwowałam, ale już nie tak jak przy pierwszym występie w Londynie.
Schodząc ze sceny chłopcy życzyli mi powodzenia. Włożyłam w uszy słuchawki i wyszłam. Nie chciałam słyszeć jak zareagowali na moją osobę, ale nie było tak źle skoro w połowie 1 piosenki 3/4 osób zaczęło tańczyć w rytm melodi.
Te 15 minut mogłabym spędzić w najróżniejszy sposób, wybrałam najlepszy z nich. Na prawdę nie myślałam że będę przyjęta tak dobrze.
Gdy koncert już się kończył byłam niezwykle szczęśliwa i chyba już pewna że nie będę się stresować przed następnymi.
Od razu po koncercie miałam udać się do hotelu. Jednak tak się nie stało. Dany i Daiana tam poszli, by się zakwaterować. Ja, Mel i chłopaki poszliśmy na imprezę.
Był to jedyny moment w którym mogłam sobie na coś takiego tutaj pozwolić, bo następne wieczory będę miała zajęte.
Była to raczej spontaniczna decyzja, bo inaczej przyczepiliby nam jakiegoś ochroniarza.
Zaczeliśmy od uczczenia dzisiejszego dnia i dwóch następnych.
Jak zwykle to Niall i Harry najwięcej wypili.
Jeśli chodzi o mnie, to prawie nic. Miałam dosyć tej nieświadomości i wiecznej rozpusty więc postanowiłam już nie pić.
Melanie, której jeszcze zbyt dobrze nie znałam, okazało się że ona nigdy nie pije alkoholu. Uważa że to głupie i jej do niczego nie potrzebne, może i dlatego też postanowiłam odrzucić ten głupi imprezowy nawyk.
Po jakiś 5 godzinach Zayn, Liam i Lou pojechali do ich hotelu.
Miałam im 'dać' Niall'a lecz ten mówił że się dobrze czuje, choć tak nie wyglądał.
Melanie i Harry też się zmyli i zostawili nas samych. Widząc Blondyna w takim stanie, nie pozostało mi nic jak wrócić do hotelu.
Nie miałam jednak pojęcia gdzie jest. Służąc za podpórkę Horan'a wykonałam telefon do Dany'ego, który był ponadto zły że wyszłam bez niego. Jednak przyjechał.
Pomógł mi wsadzić Blondyna do samochodu i pojechaliśmy do hotelu.
Niall nie był zbyt pomocny gdy pytałam się gdzie on śpi, więc pojechaliśmy do mojego pokoju.
Gdy Horan wreszcie leżał na kanapie w moim pokoju, układałam sobie w myślach 'kazanie' jakie mu wyprawie, gdy już coś będzie do niego docierać.
Miałam już dosyć tego że on zawsze taki wracał, a ja służyłam za niańkę.
To musiało się zmienić.
Zostawiając go tak jak sie sam ułożył, wzięłam szybki wręcz ekspresowy  prysznic i położyłam się łóżku, centralnie naprzeciw Niall'a który już spał na kanapie.
Mijały minuty, a ja nie mogłam zmrużyć oka. Po pewnym czasie usiadła na końcu sofy Blondyna. Głowę schowałam między kolanami i usnęłam.
Tak też się obudziłam, a w powietrzu unosił się nieziemski zapach...

---------------------------

Miałam w tym tygodniu nic nie dodawać, ale w następnym też nie będę miała czasu, więc coś skleciłam i ... uważam że jest najgorszy z wszystkich;/ Nic się prawie nie dzieje, tylko blebleble.
I kilka małych sprostowań.
Ankieta która zajmuje pierwsze miejsce po prawo: nie jest tak że teraz, gdy mają 19-20 lat coś z tego sie stanie. Jak już komuś odpisałam, postanowiłam wkrótce przyśpieszyć troszeczkę akcję. Troszeczkę !
A po drugie. Był jeden komentarz o tym że Olivia i Niall nie zachowują się jak dawniej, czyli jest mało romantycznie. Spokojnie, będzie więcej takich rzeczy, a dzisiejszy rozdział jest tego przykładem.
Jeśli macie jakiś jeszcze uwagi, to pisać ;)




9 komentarzy:

  1. Ach ten Niall.Rozdział jak zwykle świetny,ja dopiero zaczynam i mam nadzieję że też mi tak dobrze pójdzie

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jest super :D
    czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra.Rozdział nie jest taki zły też mam swoje słabsze.Takżenie przejmuj się.

    Nowy rozdział
    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. co ty gadasz świetny rozdział! ;*
    Niall jak zwykle musiał nieźle zabalować ;d
    czekam na następny :)

    http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog! Tymczasem zapraszam na http://timeofchanges-1d.blogspot.com/ nowe opowiadanie :) Mam nadzieję,że nie zignorujesz tego i docenisz mój czas i prace jaką włożyłam w nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. bo Olivia jest modelką nie ? a Niall powiedział , ze nigdy nie umówiłby się z modelką , bo są one według niego za chude i za idealne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pijany Niall, aww <3
    Czekam na kolejny x

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy dodasz coś nowego ?

    OdpowiedzUsuń