Obserwatorzy

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Chapter 32 !

Zawsze powtarzałam, że chcę w życiu zmiany. Spróbować czegoś nowego, by nie było cały czas tak samo, monotonnie. Nudziło mnie wykonywanie tych samych czynności setki razy z rzędu. Jednak czy taka zmiana w którą właśnie wkraczam, nie wiem czy jest tą, którą chciałam. To nie jest już zmiana, to gwałtowny przewrót mojego życia do góry nogami. Kiedyś w takich sytuacjach odpuszczałam, gdy tylko nie byłam pewna poprostu uciekałam. Teraz postanowiłam chwytać każdą nadarzającą się okazję, bo więcej razy może już nie przyjść.
Bo każda jest niepowtarzalna.
Budząc się rano nadal nie mogłam uwierzyć w to co się stało. To było takie nierealistyczne, przecież kilka dni temu byłam normalną- na swój sposób- dziewczyną. A teraz miałam podpisać kontrakt ze sławną wytwórnią płytową.
Wyskoczyłam z łóżka szczęśliwa jak nigdy, przez to też zapomniałam o Niall'u i przez przypadek zrzuciłam go z łóżka.
Zdezorientowany wstał i znów się położył.
Zaśmiałam się cicho pod nosem.
Na zegarze wybiła godzina 9.00 a ja czułam się nadzwyczaj wyspana.
Wyjęłam rzeczy z szafy i zdziwiło mnie że od pewnego czasu zaczęłam ubierać się jaśniej .Włosy spięłam na czubku głowy w luźny kucyk.
Nie miałam pojęcia kiedy ten ktoś kto ma po mnie przyjechać, przyjedzie, więc zeszłam na dół zjeść śniadanie.
Chłopaki jeszcze spali. Wyjęłam zimne mleko z lodówki i zalałam nim płatki. Tylko gdy wstawiłam miseczkę do zmywarki ktoś zapukał do drzwi. Biorąc po drodze telefon z blatu, otworzyłam drzwi.
Za drzwiami stał facet średniego wieku, ubrany w granatowy uniform. Przez tego samego koloru kaszkiet wyglądał niczym szofer.
-Dzień Dobry - zaczęłam.
-Witam, czy możemy już jechać?
-Chwileczkę.
Weszłam szybko do domu, założyłam kurtkę i wzięłam torebkę, po czym wyszłam na zewnątrz.
Mężczyzna stał teraz przed dość dużym, czarnym samochodem i właśnie otwierał tylne drzwi. Uśmiechnęłam się do niego i wsiadłam. Okrążył samochód i sam usiadł za kierownicą.
Wcale się nie skarżyłam, wręcz przeciwnie, pasowało mi takie życie, gdzie zawsze mnie ktoś wozi, ale jednak było to zbytnie przejmowanie się moją osobą. Umiałam sama prowadzić i to była już lekka przesada.
Jednak nie odzywałam się.
Budynek, do którego jechaliśmy znajdował się na drugim końcu Londynu, dlatego przejechanie przez całe miasto zajęło nam sporo czasu.
W tej części Londynu, chyba nigdy nie byłam, alblo byłam bardzo dawno temu.
Przy wyjściu z auta, tak samo miałam otworzone drzwi, jak i później każde drzwi prowadzące do pokoju w którym miałam podpisać mój kontrakt.
Tam weszłam już sama, a czekało tam na mnie dość dużo osób.
Jak to miałam przedstawione, moja menadżerka rozmawiała z dwoma innymi kobietami. Na sofie siedziało trzech chłopaków mniej więcej w moim wieku, a wielu innych ludzi chodziło od miejsca do miejsca z jakimiś kartkami w ręku.
Tylko gdy weszłam do środka, wszyscy spojrzeli się na mnie, czego tak nie lubiałam.
Następnie zaczęli mi tłumaczyć na czym to ma polegać, ale i tak mało zrozumiałam z tych specjalistycznych określeń.
Ktoś inny na moim miejscu wziąłby ze sobą prawnika lub chociaż przeczytał to co jest w tej umowie napisane, ale nie ja. Szybko podpisałam w wolnych miejscach i odłożyłam długopis.
Wszystko było tak przygotowane jakbym już była wielką gwiazdą, a to było tylko przedłużenie kontraktu.
Moja menadżerka przedstawiła mi mój zespół, tych trzech chłopaków: Cody, James i Diego. Wydawali się dość sympatyczni, ale nie mogłam z nimi zamieniść ani jednego słowa, gdyż następnie przedstawiła mi pierwszego ochroniarza. W tym momencie się już odezwałam. Nie miałam potrzeby by ktoś za mną chodził krok w krok, wtedy gdy to nie potrzebne. Z trudem zgodzili się ze mną i dali mi miesiąc na jeszcze 'samotne' życie. Ale pod warunkiem że do tej pory nic się nie rozkręci.
Przez następne pół godziny, poznawałam ludzi których nawet imion nie spamiętałam. Tylko ładnie się uśmiechałam i przytakiwałam
Na sam koniec dostałam tekst. Tekst mojej nowej piosenki: "Beautiful".
Troszeczkę zdziwiło mnie, że tak szybko, ale podobno była napisana już o wiele wcześniej.
Na parkingu zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjecie Melanie.
-Cześć Mel.
-Hej, miałabyś dzisiaj ochotę na lody?
-Ehm jasne, a jest jakaś szczególna okazja?
-Oczywiście, podpisałaś kontrakt. To jak? O 6.00PM wpaść po ciebie?
-Jasne, pa.
Do domu wróciłam tym samym samochodem i z tą samą osobą za kółkiem.
Wchodząc na podwórko, miałam cały czas prze nosem tekst piosenki.
Nie zauważyłam przez to, że na ławce przed wejściem czeka na mnie przyjaciółka.
-Cześć, chłopaków nie ma?
-Hej, nie wiem, nawet nie dzwoniłam. Czekam na ciebie.
-Dobra, to chodź wejdziemy.
-Nie. Chciałabym lepiej spotkac się z tobą potem, okej?
-Akurat juz się umówiłam z Melanie, ale możesz teraz wejść...
-Wolałabym potem.
-To dołącz do nas, idziemy tylko na lody.
-Okej.
-Przyjdź przed 6.00PM.
Kiwnęła głową i odeszła. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Była lekko poddenerwowana i coś ukrywała. Znałam ją zbyt długo by się tego nie pomyślić.
Weszłam do domu. Z korytarza było słychać telewizor. Weszłam do chłopaków, jednak siedział tylko Niall i Liam.
-Cześć, gdzie wywiało pozostałych?
-Zayn jest z Perrie...
-Niech zgadnę, Lou z Eleanor, a Harry eee... - przerwałam Liam'owi.
-Akurat nie, bo Louis i Harry gdzieś razem wyszli.
Chwilę wpatrywałam się w film który oglądali, ale był już prawie koniec, dlatego nie wiedziałam o co chodzi.
Weszłam do kuchni. Wzięłam paczkę ciastek z szafki i udałam się do mojego pokoju. Zanim jednak do niego weszłam, znów moją uwagę przyciągnął ten 'tajemniczy' pokój. Miałam już zajęcia do mojego wyjścia.
W moim pokoju zdjęłam buty i kurtkę, odłożyłam torebkę. Wzięłam stolik na kółkach, który ostatnio kupiłam i przepchałam go do tamtego pokoju, po czym wszystkie szkatułki z moja biżuterią również tam zaniosłam.
Skoro nie miało być tam nic, a pokój stał pusty to postanowiłam to wykorzystać.
Miałam zamiar zrobić tam garderobę. Moje ubrania nie mieściły się już w szafie, a te nowe, kupione leżały nadal w torbach, bo nie miałam miejsca by je powiesić.
Wywaliłam całą biżuterię na podłogę i zaczęłam ją układać na stoliku.
Kilka razy mój brak cierpliwości wchodził na pierwszy plan i wszystko się sypało, ale po godzinie wszystko ułożyłam i też wiele rzeczy, już starych wyrzuciałam.
Na razie póki nie miałam żadnych półek nie mogłam przenosić ubrań, więc postanowiłam że jutro zamówię cały zestaw mebli tutaj, trochę ożywić to miejsce.
Miałam jeszcze trochę czasu, więc pierwszy raz chyba od miesiące weszłam na internet by przeszukać najnowsze informacje. Nie było nic ciekawego, gwiazdy, gwaizdy, 1D, gwiazdy, 1D i tak w kółko. Było kilka moich dziejszych zdjęć, przy których ludzie się zastanawiali czemu jechałam z szoferem. Wiele też fanek chłopaków zarzuciło mi że bez potrzeby i na moje własne zachcianki wydaję pieniądze Niall'a, ale nie zamierzałam wcale się bronić, bo by to nie pomogło. Już od dawna miałam to w głębokim poważaniu.
Wyłączyłam laptopa i zaczęłam się szykować. Skoro szłyśmy tylko na lody, miałam też szybko wrócić.
Rano założyłam okulary, gdyż nie chciało mi się zakładać soczewek, okulary były szybsze. Teraz odnalazłam pudełeczko z zamiarem założenia kontaktów.
Ku mojemu zdumieniu było puste, a jeszcze wczoraj kupywałam nowe.
Przeszukałam całą łazienkę, ale nie było więcej.
Zbiegłam na dół do chłopaków. Nadal w okularach.
-Czy wiecie gdzie są moje wszystkie soczewki?- warknęłam, wiedziałam że któryś to zrobił.
-Noisz soczewki?- zdziwił się Liam.
-Jakbym nie nosiła, to teraz nie miałabym okularów.
-Myślałem, że to zerówki.
Zmrużyłam oczy.
-Harry dzisiaj czegoś szukał w twojej łazience, może przez przypadek wysypał - odezwał się Niall.
-A czego niby szukał w mojej łazience?
-Mówił coś o odżywce do włosów.
-Czyli teraz muszę wyjść w okularach? Super.
-Ale już tak byłaś - uśmiechnął się w triumfalnym geście Payne.
Nie odezwałam się już nic. Wbiegłam spowrotem do góry. Rozpuściłam włosy, by w razie czego zakryć nimi gogle na moim nosie.
Ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na dół. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
Nie musiałam otwierać bo to Lou i Harry weszli, a obok nich Mel zajęta rozmową z Haroldem.
On się do mnie uśmiechnął, a ja przyjęłam wściekłe spojrzenie.
Wyszłam na zewnątrz z Melanie, dochodząc do samochodu, którym jechałam wcześniej spotkałyśmy Samanthe. Usadowiłyśmy się na tylnych siedzieniach i samochód ruszył w stronę najbliższej lodziarni.
 Cały czas rozmawiałam z Mel, a gdy chciałam by i Sami włączyła się to po dwóch wyrazach cichła. Widoczne było że coś ją gryzło.
Gdy Max (szofer) czekał na nas w aucie, my poszłyśmy zamówić lody.
Wybór był naprawdę ogromny, pewnie nie wywarło by to na mnie większego wrażenia, gdybym przychodziła w to miejsce często, ale sama nie pamiętam kiedy jadłam lody, nie przepadałam za nimi.
Przejrzałam wszystkie smaki i jedyne które wydawały mi się najlepsze to o smaku Wanilii, takie też zamówiłam. Samantha wzięła jej ulubione malinowe, a Melanie cytrynowe.
Po skończeniu lodów, tzn gdy Sam i Mel skończyły, ta druga wyszła do toalety.
-O czym chciałaś ze mną porozmawiać?- zaczęłam.
-Nie wiem jak to powiedzieć...
-Mów, jestem pewna że zniosę wszystko.
-Wiem, że Alexis wyjechała 2 miesiące temu i czemu.
-Do czego zmierzasz?
-Ja też wyprowadzam się.
-Co? Obie mnie zostawiacie, to nie fear !
-Dlatego tyle czasu ci nie mówiłam, mnie też jest trudno. Sydney nie jest tak blisko.
-Sydney?! Powiedz mi jedno, czemu?
-Z tego samego powodu co Alex. Zanim poznałam Dylan'a, on już chciał się stąd wynieść, ale szukał wtedy miejsca. A teraz gdy znalazł wyjeżdża, ja razem z nim.
-Ale zostawiasz wszystko dla chłopaka?
-A ty byś zostawiła Niall'a, gdyby wyjeżdżał?- trochę się obraziła.
-Ja jestem w innej sytuacji.
-Bo ty jesteś najważniejsza, tak?- dodała z ironią.
-Nie chodzi mi o to.
W tym momencie, gdy wypowiedziałam ostatnie zdanie, pojawiła się Melanie.
-Atmosfera trochę padła? Czy mi się wydaje?-powiedziała po kilku minutach ciszy.
-Trochę- mruknęłam.
Mel uniosła brwi.
-Możesz powiedzieć, to nie żadna tajemnica.
Sam chyba przemyślała wszystko, bo jej głos wydawał się łagodniejszy.
-W wielkim skrócie, Sam się wyprowadza - wytłumaczyłam Mel.
-Uuu. Może zamiast się smucić, pójdźcie gdzieś ostatni raz razem.
To nie koniec świata, są przecież samoloty.
-Ale...- zaczęłam ale Samantha przerwała mi.
-Dokładnie, idziemy teraz wszystkie na impreze.
-Czemu teraz, może jutro?
-Ale ja jutro rano wyjeżdżam.
Myślałam że wrócę wcześniej do domu, ale nie mogłam odmówić Sam.
Zapłaciłyśmy za lody i wyszłyśmy.
Max zawiózł nas do Tiffaniego, ulubionego klubu Sam. Potem odjechał, miałam po niego zadzownić, gdy będę wychodzić.
Zaczęłyśmy od Martini, po trzy lampki. Po kilku godzinach, do naszego stolika przysiadło się trzech chłopaków, na oko kilka lat młodszych od nas. My niby śmiałyśmy się z ich żartów, a tak na prawdę z nich.
Po godzinie 11.00 Sam musiała iść. Pożegnałam się z nią.
Z Mel zostałyśmy gdzieś do 3 nad ranem, gdy już ledwo trzymałyśmy się na nogach. Jednak jakimś sposobem zadzwoniłyśmy po Max'a, który nie był szczęśliwy że ma przyjechać w środku nocy.
Po wejściu do domu, nie miałam siły wchodzić do góry.
Położyłam się w kurtce i butach na kanapie z mętlikiem w głowie.
Najpierw się zastanawiałam czemu tak śmierdzi, ale zorientowałam się że to alkohol ode mnie. Usnęłam z jedną myślą w głowie: ' miałam nauczyć się przecież piosenki'.
--------------

Jak wam minęły święta? Na pewno było dużo śniegu :)
Chciałabym jeszcze tylko napomnknąć o nowym serialu Disney'a (mój świat). Ogląda któraś z Was Violette? Ja jestem po prostu tym oczarowana, na początku w ogóle mi się nie podobało, a teraz kocham. Jeśli ktokolwiek ogląda to jak ja, to podajcie mi swój TT lub Fb, bo mam pytanko :D a jeśli nie to na prawdę polecam ! xox (wczoraj był dopiero 11 odcinek)

A i jeszcze coś ważnego! ILE MA BYĆ ROZDZIAŁÓW ? piszcie w komentarzach, nie robię ankiety bo już jest za dużo, ale chciałam dodać że będę pisać do końca wakacji, dlatego chciałabym wiedzieć ile ma być rozdziałów, by mniej więcej rozmieścić je w czasie :B

13 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle zajebisty <333
    Może już o to prosiłam, ale powiem to jeszcze raz: ODDAJ MI SWÓJ TALENT!
    Też chcę tak bosko pisać! ;*
    A stylizacje ubrań są nieziemskie ;D

    U mnie też dużo śniegu ;c
    Pisz rozdziałów tyle ile możesz ;)

    U mnie też nowy:
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Te dziewczyny sprowadzają ją na złą droge ;/ przez nie nie nauczyla sie piosenki, oby sie jej za to nie dostalo :)

    Ps. Pisz, pisjak najwiecej.
    + zapraszam na mojego nowego bloga :) mam nadzieje, ze sie spodoba u-and-me-4ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, niby nic się w nim szczególnego nie działo, ale i tak podoba mi się ;D
    Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w następnym rozdziale, więc pisz szybko :P
    Czekam na nn :)

    Pozdrawiam,
    Aurelia lub, jak dawniej się zwałam, Jula ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział jest fajny :) ale mało jest o Niall'u , większość to kariera Olivii.
    oni nie mają nawet 20 lat a ty już chcesz pisać , że wezmą ślub , lub się zaręczą ? trochę przesada :/
    albo ciąża Olivii , bez przesady ! bo raz nie użyli prezerwatywy , to już zachodzi w ciąże ?
    Kocham Twojego bloga i nie chciałabym , żeby skończył się tym , że w wieku 19 lat zostaną rodzicami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to tylko na zaś, bo zamierzam wszystko przyśpieszyć .!

      Usuń
    2. nie chcę krytykować tego jak piszesz :)
      uwielbiam Twój sposób pisania , ale na początku jak Olivia była z Niall'em , to było to takie 'słodkie', przytulali się , całowali.. a teraz w ciągu jednego dnia Niall powiedział do niej jedno zdanie :/ chciałabym , żeby byli tak samo blisko jak na początku :D

      Usuń
    3. Będzie tak :)

      Usuń
  5. Podoba mi sie !!!
    Stylizacje tez swietne :-)
    A rozdzialow napisz jak najwiecej

    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi sie !!!
    Stylizacje tez swietne :-)
    A rozdzialow napisz jak najwiecej

    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!!:D
    Rozdziałów ... Hmm... Z 60-65 dasz radę? :)
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju supeeeeeeer !
    kiedy dodasz następny ?
    juz nie mogę się doczekać :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. "Placówka Concord College to szkoła z internatem, do której są z chęcią zapisywani uczniowie. To w niej każdy młody człowiek poznaje najważniejsze wartości międzyludzkie, odkrywa swoją przyszłość oraz wzbogaca swój poziom inteligencji. Czy Jamie Holat, zbuntowana nastolatka znajdzie siebie na tej uczelni? Czy Allie Collins, Harry Styles, Zayn Malik, Niall Horan, Louis Tomlinson, Liam Payne, Eleanor Calder, Danielle Peazer, przyjaciele, którzy znają się od lat pomogą zrozumieć nowej uczennicy, że rodzice wysyłając ją tu chcieli tylko jej dobra? Czy miłość oraz przyjaźń się pojawiająca przetrwa już na zawsze? Czy nastolatkowie będą woleli wybrać dobro, czy może jednak zło? I czy na pewno wszystko się ułoży?"
    Tego dowiesz się czytając http://life-are-moments.blogspot.com/
    Z góry chciałam przeprosić cię za spam, jednak dopiero zaczynamy prowadzić naszego bloga i chciałybyśmy się jakoś wybić. Mam nadzieję, że zrozumiesz, w końcu sama kiedyś zaczynałaś :)
    Serdecznie pozdrawiam, Allie ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział świetny ;*
    dawno mnie tu nie było, bo miałam problemy z netem, ale teraz już nadrobiłam wszystkie rozdziały ;)
    nie mogę się doczekać następnego, a ile ma być rozdziałów - jak najwięcej! ♥

    zapraszam do mnie :) http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń